Forum o Pingwinach z Madagaskaru
-Aaa! kto mnie atakuje?! - krzyknęłam, natychmiast podrywając się z ziemi.
-Ohh... Jejku, ale się wystraszyłam.. - jęknęłam, powoli wstając.
-O, hej Miney... To ty żyjesz?!! - zapytałam zaskoczona.
Offline
Lirimaer
-Nie, wiesz? -powiedziałam żartobliwie -Nie żyję i przyszłam z zaświatów, żeby cię nawiedzać! Jasne że żyję, przecież nic mi się nie stało! To tylko bomba... W karierze saperki nie takie rzeczy się robiło! Potrzebuję tylko bandaży, żeby zatamować krwotok... -rozejrzałam się po bazie, opierając się o ścianę. -Rico! Masz apteczkę? -zwróciłam się do psychopaty.
Offline
Ta od MLP i Hetalii
-Mhm.-pokazałem Miney apteczkę, a ona wyrwała mi ją z skrzydła, otworzyła i zaczęła wysypywać całą zawartość na ziemię.
Offline
-Proszę, nie narażajcie mnie na takie widoki... - powiedziałam, wstając. Zataczając się, położyłam się na pryczy i zamknęłam oczy. Nie chciałam na to wszystko patrzyć.
-Ohh, gdybym tylko mogła wrócić do domu... - wyszeptałam, a w kącikach moich oczu pojawiły się łzy.
Offline
Lirimaer
Zerknęłam na Wiolę. Biedna... No nieważne. Złapałam bandaże i poszłam do łazienki. Cóż, może przy okazji warto zmyć tę krew.
Offline
Leżałam na pryczy, próbując zadać sobie lekki ból. Miałam nadzieję, że to tylko jakiś dziwny, świadomy sen, i nie mogę się z niego wybudzić. Uszczypnęłam się, nic. Jeszcze raz, zero efektu.
Westchnęłam, wlepiając wzrok w ścianę.
Offline
Lirimaer
Wyszłam z łazienki, wyżymając wilgotne jeszcze włosy. Zabandażowałam sobie rany, a teraz czułam się całkiem nieźle. Prysznic też pomógł... Zobaczyłam Wiolę leżacą na pryczy.
-Hej, nie ma czasu na leżenie! Przypominam, że Bulgot chce zaatakować Zoo!!! -zawołałam.
Offline
Ze strachu podniosłam się, jednocześnie przywalając głową w pryczę. Zobaczyłam gwiazdki.
-Uhh... Co? Bulgot atakuje? Fajnie, a teraz wybacz... Muszę się wrócić do mojego świata, gdzie nikt nikogo nie atakuje - powiedziałam, siadając na pryczy. Położyłam się, i tym razem ciągnęłam się za włosy. Może to coś pomoże?
Offline
Ta od MLP i Hetalii
-WIOLA!-krzyknąłem jej prosto w dziób, a ona zleciała z pryczy.
-AAAA!!!-wrzasnął Julian, który się właśnie obudził.
-Hej Julian!-pomachałam w jego stronę.
Offline
Lirimaer
Poskoczyłam, słysząc wrzask lemura.
-A ten co tu robi? -zapytałam zdezorientowana.
Offline
Ta od MLP i Hetalii
- Ehh... - westchnąłem po czym pokazałem Miney bandaże na ciele lemura.
Offline
No dalej, no! Obudź się, obudź!! - krzyczałam sama do siebie.
Wciąż byłam przekonana, że to tylko zły sen.
Ale jednak nie...
Z szybkością wyścigówki podniosłam się z pryczy, prawie z niej spadając.
-Wrócę do domu za wszelką cenę! Nawet martwa!
Offline
Lirimaer
Poskoczyłam na dźwięk głosu Wioli.
-A niby jak chcesz wrócić? -powiedziałam, ignorując Juliana. -Nikt nie zna na to sposobu!
Offline
-Ale ja go odnajdę! W domu radziłam sobie, gdy były zwarcia i przerwy w dostawie prądu. Jestem w pewien sposób uzdolniona w kierunku elektryki - odpowiedziałam.
Powoli skierowałam sie do laboratorium.
-Tak więc idę, będę próbowała wrócić do domu - powiedziałam, i zaśmiałam się. Trochę zbyt entuzjastycznie.
Offline
Gość
Hej a mogę być Julianem, Skipperem, Marlenką albo Rico.Plis.Proszę.