Arisu - 2013-04-02 11:16:23

Druga (a raczej trzecia) wersja tego RPG. Żeby nie było zamieszania, napiszę trochę fabuły:
Kowalski wynalazł maszynę do podróży do innych światów. Niestety, zadziałała na odwrót i przeniosła dwie dziewczyny z normalnego świata: Wiolettę i Angie* Dziewczyny są wielkimi fankami pingwinów, gdyż oglądają ten serial. Obie bardzo się cieszą, że w niewiadomy sposób znalazły się w świecie ich ulubieńców. Ale to by było zbyt piękne, by mogło twać w nieskończoność.
Otóż pingwiny zostały zaatakowane przez Doktora bulgota, ktory pragnie się na nich zemścić.

Postacie:
Wiola - Alice
Angie* - Angie Kowalski
Miney - QWERTA
Kowalski - KOAL
Skipper - SS
Rico - Angie Kowalski
Szeregowy - Alice
Marlenka - Alice
Julian - Angie Kowalski
Maurice - Angie Kowalski
Mort - KOAL
Doktor Bulgot - QWERTA

Jeżeli nie wymieniłam jaieś postaci, a chcecie nią grać, to piszcie.

* - Nie wiem, czy Angie chce tak się w naszym RPG nazywać.

Angie Kowalski - 2013-04-02 11:19:21

<Emmm, ale nikt mi nie zabierze Kowcia, prawda ?? XD
Mogę być Angie (Angela) - Kowgela ładnie brzmi
Sądzę, że KOAL mogłaby być Kowalskim...
Ma w tym wprawę XDD
Nie powiem skąd ; P
To czekamy aż akcja się rozwinie i jakby co kasujemy wątek z Naszymi Pingwinami ; P>

Arisu - 2013-04-02 11:23:16

Angie, nie weźmiesz jeszcz kogoś?
Ja bym mogła wziąć Szeregowego ;)

Angie Kowalski - 2013-04-02 11:24:42

<Moge Julka... Ale nie wiem, czy ktoś nie będzie chciał jeszcze pisać ;P
Ale gdyby coś, to będę Julianem ; P>

Arisu - 2013-04-02 11:26:57

Spoko, już dodałam.

Angie Kowalski - 2013-04-02 11:28:31

<Oki, teraz czekamy na resztę ;D

SS - 2013-04-02 11:28:36

A mógłbym być Skipperem?

Angie Kowalski - 2013-04-02 11:29:10

<Jasne, tylko błagam, nie rób z tego takiej jatki ja tam...
Nic z tego nie rozumiałam XD>

Arisu - 2013-04-02 11:34:42

I nikogo nie zabijamy, jasne? <nie, nie mam żalu o Marlenkę>

Jeszcze:
Rico
Marlenka
Maurce
Mort
Bulgot

Jak co to moge Marlenkę, jak nikt nie ma nic przeciwko

SS - 2013-04-02 12:13:11

spoko, wtedy wyszło nie najlepiej.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Arisu - 2013-04-02 12:32:24

Nom... Nie było określonej fabyły, i wszyscy robili co chcieli.

Angie Kowalski - 2013-04-03 14:05:04

O taaaaak xD
Musimy się ogarnąć z tym XD ;P

SS - 2013-04-03 14:58:26

Emocje, wszystko to te emocje i podnieta...

Angie Kowalski - 2013-04-03 15:05:17

SS bierzesz jakąś inną postać ??
Ja mam siebie i Juliana...

Arisu - 2013-04-03 18:28:36

A ja mam siebie i Szeregowego :) oraz Marlenkę

Angie Kowalski - 2013-04-03 18:37:18

Db, mogę wziąć Rico....
Ej, Katie weź jakąś też postać, pliskam xD

QWERTA - 2013-04-03 19:09:12

A mogę być moją OC-tką? To Miney, pingwinica. (Alice pewnie zna ją z Rainbow Hill ;))

KingOfAllLemurs - 2013-04-03 19:09:13

Mort wolny ? Jak tak, to biorę ;)

Arisu - 2013-04-03 19:10:30

Okey...
Brakuje Maurice'a i Bulgota z tego, co pamiętam?
Ja już chyba nikogo nie wezmę bo mam ok3 postaci....

Angie Kowalski - 2013-04-03 19:32:24

Ja biorę Mauric'a ;D

Arisu - 2013-04-03 19:38:02

Spoko, rozpiska na początku tematu ;)

Angie Kowalski - 2013-04-03 19:52:33

Był ciepły, letni dzień. Siedziałam na werandzie domku letniskowego moich dziadków.
Właśnie czytałam bardzo intrygującą książkę o podróżach między-wymiarowych.
Lektura była naprawdę wciągająca i nawet nie wiem, kiedy straciłam poczucie czasu.
Z mojego czytelniczego letargu ocknęłam się dopiero, gdy okazało się, że nagle nie mogę przewrócić kartki.
Próbowałam kilkakrotnie, lecz bezskutecznie.
W końcu mocno zdeprymowana rzuciłam książkę na ziemię.
I wtedy stało się coś, czego nie zapomnę do końca życia.
Tuż przede mną otworzyło się coś w rodzaju portalu. Było czarne i wirowało.
Obejrzałam tą dziwną rzecz ze wszystkich stron. Nie wiedziałam co to jest i do czego służy, jednak podświadomie czułam, że odmieni moją szarą i nudną egzystencję.
I wtedy, gdy pogrążona w filozoficznych rozmyślaniach, pochylałam ciało nad krawędzią tegoż portalu, stało się coś nieoczekiwanego.
'Czarna dziura' zaczęła syczeć i momentalnie się obracać. Nim zdążyłam cokolwiek zrobić, wciągnęła mnie do swego wnętrza...
Co było dalej ??
Z samego 'przelotu' pamiętam niewiele.
Jakieś kolorowe światła, splątane ścieżki i siebie lewitującą wśród tego całego bałaganu...
Na szczęście podróż nie trwała długo i już po jakiś dziesięciu sekundach wylądowałam na jakiejś twardej powierzchni.
Próbowałam otworzyć oczy, ale byłam zbyt słaba. Nie widząc innego racjonalnego rozwiązania, położyłam się na zimnym gruncie i zacisnęłam powieki.
W tamtej chwili liczył się dla mnie jedynie odpoczynek...

Arisu - 2013-04-03 20:00:05

Był upalny, letni dzień. Grzało słońce, a jego promyki odbijały mi się od okularów i tworzyły kolorowe plamy.
Z radością siedziała przy komputerze i siedziałam na portalu społecznościowym. Na ramieniu jak zwykle miałam torebkę, bez której nigdzie się nie ruszałam.
Nagle w środku mojego pokoju pojawił się swego rodzaju portal. Taka czarna dziura...
Wstałam od kompa i podeszłam.
Wciągnęło mnie. Leciałam wbrew mojej woli, a wkoło wirowały najróżniejsze kolory.
Nagle spadłam na coś twardego.
Nie wiedziałam na co, bo popękały mi szkła w okularach. Jeszcze tego brakowało...
Straciłam przytomność (a raczej mnie zemdliło, bo mam chorobę lokomocyjną)

Angie Kowalski - 2013-04-03 20:09:39

Nie wiem, jak długo leżałam na twardym gruncie. Wiem natomiast, co działo się, gdy już się obudziłam.
Otworzyłam oczy i powoli rozejrzałam się wokoło.
Oślepiło mnie jasne, letnie słońce, a w górze zawirowało błękitne niebo.
Zdziwiona rozmaitością barw i kolorów ostrożnie wstałam.
I tutaj przyszło kolejne zdziwienie.
Okazało się, że zamiast nóg mam pomarańczowe stopy.
Zszokowana zamrugałam kilkakrotnie, lecz widok nie ulegał zmianie.
'Angie masz halucynacje' - pomyślałam i potrząsnęłam głową.
Czekało mnie następne zaskoczenie...
Gdy próbowałam przetrzeć dłonią swoją twarzyczkę, okazało się, że są na niej pióra.
Zdeprymowana do reszty podeszłam do krańca betonowej platformy.
Wiedziałam, że w fosie powinna znajdować się woda.
Miałam rację.
Jednak widok zaskoczył mnie tak bardzo, że przed chwilę pomyślała, iż przejrzenie się w tafli wody, nie było najlepszym pomysłem.
Otóż okazało się, że jestem... pingwinem.
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie...
To był dla mnie szok.
Byłam tak zdezorientowana, że nie zdołałam utrzymać równowagi i z pluskiem wpadłam do wody...

Arisu - 2013-04-03 20:25:04

Otworzyłam oczy. Ujrzałam świat... Bardzo popękany świat... Zaraz zaraz, przecież mam popękane szkła w okularach.
Zdjęłam je. Widok teraz stał się rozmazany, jednak zobaczyłam jedną dziwną rzecz... Mam skrzydła... I dziób...
Czy to możliwe? Jestem pingwinem?
Ponownie założyłam okulary. Z wielkimi trudami dostrzegłam, że jestem w jakimś zoo.
Czy to możliwe, bym była w Central Parku?
Poszłam przed siebie. Prosto na wybieg pingwinów.
Przez to, że nie widziałam, wpadłam do wody... Ohyda... Makijaż mi się rozmaże...

KingOfAllLemurs - 2013-04-03 20:43:23

Mort błąkał się bezcelowo po zoo ze swoim lodem mango, bowiem został brutalnie "wyrzucony" z posiadłości niejakiego króla Juliana, za tykanie jego doskonałych, świeżo wypediciurzone. Mały lemur wracał do swojego habitatu, gdy nagle usłyszał głośny plusk, dobiegający z siedliska pingwinów. Po kilkunastu sekundach na sztucznej krze pojawiła się jakaś postać. Młody z krzykiem pobiegł do siedliska lemurów, chcąc podzielić się newsami z samym królem.

Arisu - 2013-04-03 20:47:41

Zaczęłam krzyczeć, bo się topiłam. Może nawet nie dlatego ale nic nie widziałam... Ah, te okulary... Spękały się i nie jest dobrze...
-Może mnie ktoś wyciągnie z wody! - krzyknęłam.
Woda... Najohydniejsza ciecz znana przez ten świat...

Angie Kowalski - 2013-04-03 20:58:49

- Kto śmie zakłócać mój spokój, gdy odpoczywam ?! - wrzasnął Król lemurów, leniwie zdejmując z powieki plasterek ogórka.
- To Mort królu. Mówi, że na wybiegu pingwinów coś bądź ktoś się topi - odparł Maurice, będący prawą ręką władcy.
Julian - bo tak nazywał się samozwańczy rządca zoo - gwałtownie zeskoczył z tronu.
- Kolejne smierdzonce pingwo-ktosie ?! O nie !! Nie pozwolimy na to... - oświadczył i szybko ruszył w stronę zagrody nielotów.
Po chwili był już na miejscu.
W wodzie ujrzał dwie postacie. Pierwsza szamotała się w nieskoordynowanym chaosie, za wszelką cenę starając się wydostać z wody.
Druga dryfowała spokojnie na powierzchni cieczy, całkowicie ignorując panujący wokoło harmider.
- Maurice masz natychmiast wyłowić tom dziewczynem z wody ! - zarządził lemur głosem nie cierpiącym zwłoki.
Grubszy z ssaków chciał coś powiedzieć, lecz został natychmiast spiorunowany wściekłym wzrokiem swego władcy. Nie widząc innego wyjścia posłusznie acz powoli wykonał polecenia Króla.
Po kilku sekundach na betonowej platformie leżała przemoczona pingwinica.
Zaintrygowane lemury otoczyły ją i przyglądały się spokojnym ruchom klatki piersiowej.
Były ciekawe kim okażą się nowe lokatorki pingwiniego wybiegu.

KingOfAllLemurs - 2013-04-03 21:04:29

- Spokojnie królu, ja ją uratuję ! - krzyknął Mort, po czym wskoczył do wody. Dopiero wtedy zrozumiał, ze on również nie potrafi pływać...

Angie Kowalski - 2013-04-03 21:16:48

Westchnęłam i szybko podpłynęłam do topiącego się lemura.
Bez żadnych problemów wyłowiłam malucha z wody i ułożyłam na betonowej platformie.
Po chwili sama na nią weszłam i ostrożnie podeszłam do leżącej na ziemi pingwinicy.
- Sprawdzaliście czy ma puls ? - zapytałam, lecz ssaki nie wiedziały, o co mi chodzi.
Lekko zdeprymowana przyłożyłam głowę do dzioba dziewczyny i słuchałam.
Po chwili wiedziałam już, że oddycha.
- Ona żyje ! - oświadczyłam z zadowoleniem i uśmeichnęłam się lekko.

lisek696 - 2013-04-03 21:23:25

Chce być hansem.

Arisu - 2013-04-03 21:26:36

-No raczej... Tylko obraz mam cały w rysach. Ale to lepiej niż żebym miała wszystko rozmazane - oznajmiłam uśmiechając się.
Powoli wstałam.
-Kim ty jesteś i co tutaj robię? I czy tutaj nie stoi Julian i jego banda? - zapytałam.
Zaczęłam się oglądać. Jaka była moja radość gdy zobaczyłam, że mam torebkę na ramieniu...

lisek696 - 2013-04-03 22:17:03

- Hahaha.
Nagle na wybieg wskakuje Hans.
- Witam pingwiny, widzę że macie jakieś przyjaciółki, ale to nie szkodzi, wszystkich was unicestwie, mym Armagedomiotaczem.

Arisu - 2013-04-03 22:33:24

-To ten Hans, tak? - zapytałam i nie czekając na odpowiedź spróbowałam mu przyłożyć jakimś ciosem karate. Niestety, on dobrze walczył i odpowiedział na mój atak tymi samymi ciosami, a że słabo widziałam, przewrócił mnie na ziemię. Podszedł do mnie, by mi jeszcze raz dołożyć, lecz zaczęłam udawać, że nie mogę wstać.
Gdy nachylił się nade mną błyskawicznie wyciągnęłam paralizator z torebki i Hans został porażony prądem.
-No. I tak się walczy - oznajmiłam i dodałam:
-Ej, mam pomysł!
Wyjęłam z torebki torpedę i taśmę.
Po kilku krótkich chwilach maskonur został przyklejony do torpedy i wystrzelony do góry.
-I w taki sposób się pokonuje wrogów - powiedziałam do reszty, która najwyraźniej była w wielkim szoku.

lisek696 - 2013-04-03 22:38:52

-Jeszcze się policzymy młoda damo.
Hans coś krzyczał ale reszta go nie słyszała.
-Nie słyszą mnie, na dorsz marynowanego, trzeba obmyślić plan.
Z tego powodu Hans idzie do Doktora Bulgota zaproponować współprace.

Angie Kowalski - 2013-04-04 07:29:34

Spojrzałam na dziewczynę zdziwiona i pokiwałam głową.
' Skąd niby ona miała torpedę w torebce ? ' - zapytałam się w myśli.
Jednak już po chwili zdałam sobie sprawę, że nie to jest najważniejsze.
- To...był... HANS ?! - wydukałam, a moje oczka otworzyły się szeroko - A to jest Julian, Mort i Maurice ?! - spytałam, nie mogąc powstrzymać rosnącej ekscytacji.
Już po chwili podskakiwałam obok lemurów jak mała dziewczynka.
I wtedy do mnie dotarło.
- Skoro są lemury, to są i pingwiny. A gdzie pingwiny tam... KOWALSKI !! - pisnęłam na całe gardło, prawie mdlejąc.
Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę, ale to nie miało znaczenia.
Liczyło się tylko to, iż niedługo będzie mi dane spotkać mojego idola, którego tak bardzo kochałam !

Arisu - 2013-04-04 07:47:49

-Emm... tak... to było dziwne... - skomentowałam zachowanie szalejącej z radości pingwinicy.
-I będą pingwiny? - zapytałam z niedowierzaniem.
Pingwiny z Madagaskaru? Chyba znowu przed komputerem zasnęłam...
Chyba ten nowy proszek na chorobę lokomocyjną ma właściwości halucynogenne...
-Wyjaśni mi ktoś, dlaczego jestem pingwinem, a nie człowiekiem? - zapytałam.

Angie Kowalski - 2013-04-04 07:55:16

Usłyszałam pytanie pingwinki i zamarłam...
Rzeczywiście byłam pingwinem.
Ale dlaczego ?
- Może podróż międzywymiarowa zmieniła naszą budowę molekularną ? - odparłam marszcząc brew.
Dopiero po chwili zauważyłam, że na prawe oko opada ma brązowa grzywka.
Spojrzałam na dziewczynę uważnie i wyciągnęłam w jej kierunku skrzydło.
- Nazywam się Angela, ale wszyscy mówią mi Angie - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.

Arisu - 2013-04-04 08:12:46

-Miło mi... Ja jestem Wioletta, ale mów do mnie jak chcesz - odpowiedziałam i uścisnęłam  jej skrzydło.
-Zaraz zaraz... ty coś powiedziałaś o międzywymiarowej podróży, czy coś? czyli ty też jesteś z mojego świata - oznajmiłam.
Czyli to jednak nie jest od proszków...
Może to przez te okulary, które się potłukły? I rodzice chcą mi zrobić jakiś żart?
-Jak wrócimy do domu? - zapytałam.
Nie chciałam tu zostawać, bo rodzice zaczną się martwić...

Angie Kowalski - 2013-04-04 08:20:44

- TY...chcesz wrócić ?! - wydukałam, po czym wybuchnęłam śmiechem - Wybacz, ale ja całe życie czekałam na tą chwilę ! Nie zamierzam jej zmarnować wracając do świata, gdzie nikt mnie nie rozumie. Napiszę rodzicom międzywymiarowy list, pewnie zrozumieją - dodałam, gdy się trochę uspokoiłam.
Nie docierało do mnie, że mogłabym przepuścić taką okazję. Jako fanka pingwinów byłam zdeterminowana, by zostać tu jak najdłużej.

Arisu - 2013-04-04 08:25:13

-Ja też chciałabym poznać pingwiny, ale to NIEMOŻLIWE - powiedziałam.
Rety, w co ja się wpakowałam?
-Ale posłuchaj, musimy wrócić... A co z naszymi rodzinami? - zapytałam.
Chciałam już wrócić. Komputer na mnie czekał i mama się martwi...

Angie Kowalski - 2013-04-04 08:31:38

- Niemożliwe ? To wejdźmy do ich bazy - oświadczyłam pewna swego sukcesu.
Stwierdzenie Wioletty brzmiało dla mnie jak wyzwanie...
Wyzwanie, które bardzo chciałam podjąć.

Arisu - 2013-04-04 08:40:34

Angie energicznie pobiegła do bazy.
Pobiegłam za nią.
-Angie, stój, ich baza jest pełna zabezpieczeń! - krzyknęłam, ale było za późno. Obie wskoczyłyśmy do bazy i w tym momencie zawisłam na sznurku do góry nogami.
Angie spotkał podobny los.
-I co, zadowolona jesteś? - zapytałam.

SS - 2013-04-04 10:59:11

-Panowie! Mamy intruzów! Natychmiast przystępujemy do likwidacji, a przemocy użyjemy gdy ja tak powiem.
Podbiegliśmy szybko do wejścia przy bazie i zobaczyliśmy dwie pingwinice. Byłem zdumiony tym faktem.
-Cywile? Co wy tu robicie?! Wszystko, co tu jest, jest ściśle tajne i zabraniam wam oglądania tego!
Byłem strasznie wkurzony, i gotowy użyć przemocy.

Arisu - 2013-04-04 11:01:36

-Kim jesteś? I nie jesteśmy intruzami. Przybywamy z innego wymiaru... - odpowiedziałam.
-I tak za wiele nie zobaczę, bo okulary mi się rozbiły - dodałam.
Głupie okulary... przez nie widzę pingwiny i takie tam...
Pingwiny?
Ojej, jest ze mną bardzo źle...

Angie Kowalski - 2013-04-04 12:50:46

- SKIPPER !! - pisnęłam radośnie, w ogóle nie zwracając uwagi na to, że wiszę sobie do góry nogami.
Wiedziałam, że cała krew spływa teraz do mojego mózgu, co może wywołać rozmaite komplikacje, ale nie zwracałam na to uwagi.
Dopiero po sekundzie uświadomiłam sobie, że moja reakcja może wywołać obawy Komandosów...
W końcu oni nie mieli pojęcia o serialu.
Musiałam szybko naprawić sytuację.
Zmrużyłam oczy ostrożnie i odchrzaknęłam.
- Kadetka Angela Santini. Przysłano mnie z zoo we Wrocławiu. Wiem, że Dowództwo was nie poinformowało, ale zawiodły standardowe metody komunikacji. Zostałam przydzielona do waszego oddziału, jako młodsza pomoc tego no... Stratega ? Jak on się nazywał ? Nowak ? Malinowski ? Ehh, no takie bardzo popularne w Polsce nazwisko... Zapomniałam - skłamałam, przebiegle się uśmiechając.
Wolałam, żeby nikt nie wiedział o mojej maniakalnej obsesji na punkcie Naukowca...
To byłoby dziwne... Nawet bardzo dziwne.

Arisu - 2013-04-04 13:18:30

Aha... Czyli improwizacja...
-Mnie przysłano do was z zoo w Warszawie. Dowództwo ma bałagan w papierach i tak jakoś wyszło, że nic nie powiedzieli. Przysłano mnie, bym... została zastępczynią Szefa! - powiedziałam. To była pierwsza rzecz, jaka mi przyszła do głowy.
-A... i nazywam się Wioletta Smith... - dodałam.
-Możecie nas stąd uwolnić? - zapytałam.

SS - 2013-04-04 13:31:12

-Nie ma mowy. Kowalski, sprawdźcie w rejestrze dowództwa, kim są te kłamczynie. Dowiemy się tego mimo wszystko.
Ach, ci cywile. Trzeba będzie zastosować starą, dobrą torturę, aby nie mówiły nikomu o naszej bazie.

Arisu - 2013-04-04 13:36:43

-Ale my mówimy prawdę... Tylko że my wiemy o was więcej, niż się spodziewacie - palnęłam.
Ojej, powiedziałam... Ah, ten mój niewyparzony język...
Zawsze mówię to, co mi przyjdzie do głowy...
Nie czekając, aż Skipper mnie uwolni bądź nie, wyciągnęłam z torebki scyzoryk i odcięłam linę, na której wisiałam.
Spadłam na podłogę, lecz wykonałam salto i stanęłam (czyli nie upadłam na tyłek jak to mi się często zdarza).
Spojrzałam na Skippera i uświadomiłam sobie, że to był błąd...

Angie Kowalski - 2013-04-04 14:45:57

- Koooooowalski !! Wiedziałam, że sobie przypomnę - oświadczyłam z udawanym tryumfem i odgarnęłam opadające na czoło włosy - Proszę was, puśćcie mnie, ciśnienie niedługo rozsadzi mi czaszkę. Za dużo krwi zgromadziło mi się w mózgu - dodałam błagalnie wpatrując się w czwórkę Komandosów.
Wiedziałam, że na litość Skippera czy Rico nie ma co liczyć, ale Szeregowy wespół z Kowalskim mogliby okazać nam trochę współczucia i pomóc wydostać się z tej nieciekawej sytuacji.

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 15:08:37

Kowalski przyglądał się uważnie nowo przybyłym gością. Wprawdzie ich nie znał, jednak widok szatynki, ze skrzydłami złożonymi w błagalnym geście, zmiękczył nieco jego naukowe serduszko.
- Szefie, ona mówi prawdę - odparł, wyciągając swój smartfon.

SS - 2013-04-04 15:11:15

-Nie, nie sądzę, Kowalski.
Tak się zastanawiałem -- dać mu plaskacza, czy nie? W końcu podszedłem do komputera, wyjąłem z biurka pistolet na strzałki usypiające i wycelowałem w tą, która urwała się ze sznura.
-Mów prawdę!
A Kowalski i tak dostanie w ryj. Prędzej czy później.

QWERTA - 2013-04-04 15:13:58

Jak zwykle: pobudka o czwartej w nocy, zrywam się zanim Hans się obudzi, łapię moją torbę z Campusa i wypadam na zewnątrz żeby zwiać do miasta... O. Hansa nie było...
-No to mam fuksa... -mruknęłam wychodząc na zewnątrz, jednak spadła mi na głowę skrzynka do przewozu zwierząt. -A jednak nie... -zaczęłam walić z całej siły w ściankę skrzynki. A że potrafiłam dawać całkiem niezłe ciosy karate, po chwili rozwaliłam pudło w drobny mak. Stałam na podłodze ciężarówki...-YAY! -krzyknęłam podskakując z radości. Nareszcie wyjeżdżam z Hoboken! Koniec mieszkania z tym głupkiem, Hansem! Zaraz, zaraz... dokąd właściwie jadę? Znalazłam w stosie drewna kartkę. ZOO W CENTRAL PARKU!!! -YAACHOOO!!! -wrzasnęłam. Jadę do moich idoli!!! Do "Pingwinów z Madagaskaru"!! Do (jęknęłam cichutko) do Kowalskiego!!! Do mojego ukochanego pingwina!!! Ok, ok, Miney uspokój się. Oddychaj... Do zoo dojadę za ok. pół godziny, mam czas żeby poszaleć... -Nie. Kowalski! Jadę do Kowalskiego!! I do Skippera, Rico!! Szeregowego i Marlenki... Właśnie! Może uda mi się "zrobić" Skilene! Zakochać ich w sobie! Ale nie... żeby nie było Doris! Żeby nie było Doris! Żeby nie było.... Nagle ciężarówką szarpnęło. JUŻ!? Tak szybko?! Wyskoczyłam z ciężarówki, wpadłam do zoo i popędziłam na wybieg pingwinów... Nie. Zwolniłam. Trzeba uważać na pułapki... Podczołgałam się do włazu wymijając lasery. Zapukałam w miskę. -HALO! Jesteście tu!? Jestem nowa, dopiero przyjechałam!! -gdy nikt nie odpowiedział, pomyślałam że trzeba poszpanować moim bratem, Atticusem. -Nie jestem wrogiem! Mój brat jest szefem dowództwa! Proszę, otwórzcie!

Angie Kowalski - 2013-04-04 15:14:36

Zamrugałam powiekami nerwowo wpatrując się w twarzyczkę Dowódcy...
Nie mogłam uwierzyć, że Kowalski tak szybko mnie poparł.
To było takie... dziwne.
Widzieć go przed sobą i mieć świadomość, że jest tak samo realny jak ja.
Miałam ochotę krzyczeć z radości, rzucić się na niego i przytulić najmocniej jakbym potrafiła.
Niestety, wiedziałam, że takie zachowanie byłoby nie na miejscu.
Nie w tej trudnej sytuacji.
Lekko zdezorientowana uniosłam głowę i posłałam Geniuszowi wdzięczne spojrzenie.
- Dziękuję... Twoje poparcie dużo dla mnie znaczy - rzekłam i odchrząknęłam - Znaczy wiele, bo jesteś moim przełożonym. Od dzisiaj mam ci pomagać, obserwować, słuchać i takie tam... Szefostwo zawsze wymyśli jakieś dziwne rzeczy - zakończyłam i bezwładnie opuściłam główkę.

Arisu - 2013-04-04 15:24:24

-Ej.. spokojnie... Ja i Angie eee... - urwałam. Przecież nie ma sensu mu tego tłumaczyć. I tak nie uwierzy.
Uśmiechnęłam się.
Nie sądzę, by pingwiny wzięły mnie za przyjaciółkę...
Traktują mnie jak wroga...
-Ładna dziś pogoda, wiesz? - powiedziałam ni stąd ni z owąd.
Improwizacja przede wszystkim.

Angie Kowalski - 2013-04-04 15:32:46

- Błagam, nie strzelaj. My naprawdę mówimy prawdę - pisnęłam patrząc mu w oczy.
Nie byłam może wielką hakerką, ale wierzyłam, że jakoś uda mi się wydostać z tej nieprzyjemnej sytuacji.
Nigdy bym nie przypuszczała, że spotkanie z moimi ulubieńcami może być aż tak trudne i przerażające.

Arisu - 2013-04-04 15:35:48

-Uwierzcie nam, nie mamy złych zamiarów... Trafiłyśmy tutaj w niewiadomy sposób - dodałam.
Skipper mi nie wierzył. W sumie nie dziwię się... I nic nie zanosiło się by uwierzył...

Angie Kowalski - 2013-04-04 15:40:02

Bałam się... Tak bardzo się bałam.
Skipper patrzył na nas hardym, zimnym wzrokiem, który dodatkowo wprawiał mnie w przerażenie.
Sądzę, że gdyby można było zabijać samym spojrzeniem, to już leżałybyśmy z Wiolą martwe.
Mimo wszystko postanowiłam spróbować jeszcze raz.
' Muszę się jakoś wyratować z tej opresji' - szepnęłam we własnej podświadomości, po czym przystąpiłam do działania.
- Kowalski, pokaż Szefowi stronę, proszę - powiedziałam cichym, błagalnym tonem, starając się ukryć trzęsący się głos.

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 15:43:26

Wysoki pingwin zarumienił się lekko, w odpowiedzi posyłając dziewczynie nieśmiały uśmieszek. Dopiero po chwili oprzytomniał, odchrząknął, po czym dokończył swoją wypowiedź : - Jak już mówiłem, Wioletta i Angelika są teraz pełnoprawnymi członkiniami naszego zespołu, proszę tylko spojrzeć - tu pokazał Skiperowi mejla nadesłanego od samego dowództwa. -  Wyraźnie napisano, że od dnia czwartego marca, te dwie panie, dołączają do naszego oddziału.

Angie Kowalski - 2013-04-04 15:48:17

' On, on, on się do mnie uśmiechnął' - zapiszczałam do własnej świadomości omal nie mdlejąc.
Niestety nie mogłam tego uczynić, gdyż Kowalski nie mógł się dowiedzieć o uczuciu jakim go darzę.
- Dzi...dzięki - odpowiedziałam, odwzajemniając uśmiech.
Mimo usilnych prób zachowania naturalnego wyglądu czułam, że rumienią mi się policzki...
- A i tak w ogóle nie jestem Angelika, tylko Angela... Większość mówi mi Angie - stwierdziłam i westchnęłam - Możecie mnie już rozwiązać ??

Arisu - 2013-04-04 15:53:48

-Wow, fajnie! - krzyknęłam.
Jakże byłam wdzięczna Kowalskiemu, że nam pomógł... Już dobrze wiem jak...
Mimo to chciałam wrócić do mojego świata.
-Angie, długo będziesz wisiała? - zapytałam sarkastycznie.
Angie spojrzała na mnie ze zdenerwowaniem.
-No dobrze... - powiedziałam i rzuciłam jej scyzoryk (zabezpieczony, oczywiście).
Moja nowa przyjaciółka zręcznie go złapała i odcięła linę. Z hukiem spadła na podłogę.

Angie Kowalski - 2013-04-04 16:00:00

- Aua !! - pisnęłam, po czym powoli się podniosłam, chwytając za plecy.
Bolał mnie cały kręgosłup, pupa, a co najgorsze głowa.
Usiadłam ostrożnie i złapałam się za tył czaszki.
- Mogłaś to zrobić bardziej delikatnie - stwierdziłam, starając się nie skrzywić.
Musiałam być twarda, ale bycie hardą kłóciło się z moją słodko - niewinną osobowością...
Wiedziałam, że przeżycie w oddziale będzie dla mnie trudną sprawą.

Arisu - 2013-04-04 16:11:41

-Mogłam, ale nie musiałam - odpowiedziałam Angie.
-Zresztą to ty odcięłaś sobie linę. Trzeba było wziąć przykład ze mnie - dodałam.
Próbowałam być miła, lecz wredność i sarkazm były bezdyskusyjnie wpisane w moją osobowość i cechy charakteru...

Angie Kowalski - 2013-04-04 16:11:50

Spojrzałam na Naukowca kątem oka i uśmiechnęłam się lekko.
W rzeczywistości był jeszcze słodszy i bardziej uroczy, niż przed telewizorem.
Miałam ochotę westchnąć, ale doskonale wiedziałam, że to nie będzie na miejscu.
Stałam więc dość niepewnie obok mojego idola i chłonęłam całą sobą niesamowitość tej chwili...
Chwili na którą czekałam całe swe życie...

Arisu - 2013-04-04 16:15:33

Fajnie, że nas przyjęli i kupili tą bajeczkę z dowództwem Założę się, że w tym dowództwie nawet nie wiedzą, kim jesteśmy...
Angie z fascynacją gapiła się na Kowalskiego.
Ja natomiast oczekiwałam reakcji Skippera...

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 16:17:38

Naukowiec niepewnie wyciągnął skrzydło w kierunku zielonookiej szatynki. - Miło cię poznać, mam nadzieję że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi - powiedział, czerwieniąc się delikatnie.

Angie Kowalski - 2013-04-04 16:21:57

Spojrzałam na wyciągnięte w moim kierunku skrzydełko i spaliłam największego w swym życiu buraka.
Ostrożnie ujęłam opierzoną wersję ludzkiej dłoni i delikatnie się uśmiechnęłam.
- M...m...mi ciebie też miło poznać i również mam taką nadzieję - odpowiedziałam nieśmiało spuszczając wzrok - Kowalski to twoje nazwisko, prawda ? Zawsze, znaczy odkąd wiedziałam, że będę z tobą pracowała, byłam ciekawa jakie jest twoje imię, skoro tak skrzętnie je ukrywasz... - dodałam i nerwowo potarłam skrzydełka.
Było mi gorąco, a przed oczyma miałam mroczki.
Wiedziałam jednak, że teraz nie mogę się wycofać.

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 16:25:50

Kowalski poczerwieniał jeszcze bardziej. - Uważam, że to nieistotne - odparł, automatycznie puszczając skrzydło Angeliki. Tylko nieliczni znali jego prawdziwe imię, które on sam uważał za powód do wstydu.

Angie Kowalski - 2013-04-04 16:28:20

- R...rozumiem - bąknęłam, nie chcąc dłużej męczyć już wyraźnie onieśmielonego chłopaka - Czyli będę ci pomagać w laboratorium, tak ? - zapytałam po sekundzie, gdy zdałam sobie sprawę z czym wiążą się moje nowe obowiązki.

Arisu - 2013-04-04 16:30:12

Zaczęło mi się powoli nudzić.
Wyciągnęłam telefon i spróbowałam zadzwonić.
-Brak zasięgu - tyle usłyszałam, zanim się wyładował.
-Emm... Nie chcę przerywać, ale czy mogę sobie naładować gdzieś telefon? - zapytałam rozglądając się za gniazdkiem.

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 16:35:38

- Mogę pożyczyć ci swoją - odparł. - Znajdziesz ją nad biurkiem, wąska półka po lewej - tu zatrzymał się na chwilę i zwrócił do zielonookiej. - Angeliko, czy miała byś coś przeciwko, gdybym oprowadził cię po zoo ?

Angie Kowalski - 2013-04-04 16:42:04

- J...ja ?! - spytałam, szeroko rozdziawiając dziobek.
Wiem, że to nie przystoi damie, ale wprost nie mogłam się opanować.
Kowalski zszokował mnie swoimi słowami...
- Jasne, że nie ! - odparłam po chwili, nie chcąc urazić uroczego chłopaka.

Arisu - 2013-04-04 16:52:33

Jeszcze chwilę przyglądałam się Angie i Kowalskiemu, którzy najwyraźniej byli sobą zauroczeni.
W końcu podeszłam do biurka. Znalazłam gniazdko i wetknęłam ładowarkę i podłączyłam telefon.
Wyjęłam z półki telefon Kowalskiego. Był to model ciut starszy od mojego, ale mniejsza.
Wbiłam numer koleżanki i zadzwoniłam. Niestety, usłyszałam to samo, co w moim...
BRAK ZASIĘGU? No ludzie, to nie średniowiecze... Zasięg powinien być wszędzie!
A może nie ma zasięgu między innymi wymiarami? Tak, to z pewnością jest moja odpowiedź.
Ale... Przecież portal społecznościowy nie wymaga zasięgu. Działa bez względu na wszystko.
Już po kilku sekundach zalogowałam się na portal.
Pisałam i pisałam... Aż skrzydła zaczęły mi drętwieć...
Lecz już po kilku minutach wyłączył mi się internet.
Do tego przyszedł sms na komórkę Kowalskiego o braku środków na koncie...
Ale się porobiło...

QWERTA - 2013-04-04 17:43:22

-Super-mruknęłam pod nosem. Tak czy siak, muszę wejść sama, chociaż nie sądzę by Skipper uwierzył, że choć jestem z Hoboken nie jestem zła... Spojrzałam na swoją czarną, nieprzemakalną pelerynę. Chętnie bym ją zdjęła, ale bałam się że mogę przestraszyć Szeregowego... Jeśli się było dobrym, życie w Hoboken nie było proste. Pelerynę nosiłam właśnie dlatego, żeby nie przestraszyć potencjalnych nowych znajomych... Na piersi miałam długą szramę po ranie zadanej nożem, na skrzydle cztery czerwone kropki - ślad po ugryzieniu węża. Poza tym na ciele widniało dużo małych ranek, niektóre nawet nie były do końca zagojone. Nie. Nie mogę im pokazać tych szram... Delikatnie odsunęłam miskę zakrywającą właz. Nie zamierzałam jednak wchodzić do środka. Pochyliłam głowę i wsunęłam ją do bazy. -Przepraszam...-powiedziałam cichutko.-Jestem tu nowa, dopiero przyjechałam...-nie skończyłam. Ktoś pociągnął mnie do środka, po chwili zawisłam głową w dół.W ostatniej chwili złapałam pelerynę tak, żeby nie opadła. Zobaczyłam przed sobą bazę moich ulubieńców, chociaż do góry nogami. Przede mną stali Skipper, Rico i Szeregowy. Kowalskiego nigdzie nie było... Nagle linka trzymająca mnie za płetwy pękła (widocznie pod ciężarem torby, którą nadal miałam na ramieniu) i spadłam na podłogę. Od razu się podniosłam, unosząc skrzydła do góry.

SS - 2013-04-04 21:38:29

-Cywil! Intruz! Likwidacja!
Ile tych nowych? Nie wierzyłem dziewczynom. Podszedłem do nich z pistoletem.
-Mówcie to, co wiecie, a tego,  czego nie wiecie, też nam powiedzcie.
Po czym dałem Kowalskiemu w ryj za spoufalanie się.

Arisu - 2013-04-04 21:51:41

-Ej no, spokojnie, bez nerwów... Opóść pistolet... - powiedziałam.
Paranoja Skippera była o wiele większa niż w serialu...
-Zaufaj mi. Nic wam nie zrobię - dodałam.

Angie Kowalski - 2013-04-04 22:39:14

Przełknęłam ślinę, niepewnie spoglądając na Szefa.
Znałam go z serialu, wiedziałam, że nie powinien być aż tak podejrzliwy.
- Ja naprawdę nic nie zrobiłam - pisnęłam, zaciskając powieki.
Byłam autentycznie przerażona. Na dodatek stała koło mnie jakaś nowa pingwinica w czarnej pelerynie.
Wyglądała naprawdę dziwnie.
A jakby tego wszystkiego było mało Kowalski gdzieś zniknął.
Obraziłam go czy jak ?

Arisu - 2013-04-04 22:45:08

-Nom... My przybywamy z innego wymiaru i ja jako wasza największa fanka wiem o was bardzo dużo. Kocham was! - krzyknęłam, a wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę, która jest zagrożeniem dla wszystkich.
Eh... Taku już mój los...

Angie Kowalski - 2013-04-04 22:54:18

Facepalm...
'Teraz to pojechałaś dziewczyno' - pomyślałam nerwowo zaciskając skrzydła.
Czułam, że w gardle stanęła mi klucha, której za żadne skarby nie potrafiłam przełknąć.
Spojrzałam na Wiolę uważnie i wzięłam wdech.
- No więc ja ten no - jąkałam, nie patrząc w oczy Komandosów - Ja też jestem z innego wymiaru. Nie chciałam Wam mówić, bo to dziwne, ale skoro wyszło, jak wyszło to już dobra. Nie jestem żadną kadetką, co nie oznacza, że nie chciałabym być. Jestem 'kujonem' i uwielbiam przeprowadzać eksperymenty i inne takie szalone rzeczy. Znam Was z serialu, który emitują w naszym wymiarze. Jak nie wierzycie, pytajcie, wiem o Was wszystko... No może prawie - dodałam i nabrałam powietrza.
Gdzieś z tyłu pokoju zobaczyłam Kowalskiego.
Czyli również on to słyszał...
Fajnie, już widzę co teraz będzie. Wezmą nas za wariatki, ale co tam. Gorzej już być chyba nie mogło...

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 22:56:52

- Ty ? ... - wymamrotał, spoglądając zszokowanym wzrokiem na pingwinkę. Dlaczego nie powiedziała tego od razu ? Nie uważał jej za szaloną. Wręcz przeciwnie.

Angie Kowalski - 2013-04-04 23:00:13

- Bałam się... W końcu to jest dość... nietypowe - stwierdziłam zniżając głowę.
Tak bardzo żałowałam... Głupio zaczynać znajomość z kimś kogo tak bardzo cenisz od kłamstwa...
Musiałam to naprawić.
- Kowalski, wybacz... Przepraszam, że nie powiedziałam prawdy. Teraz mi głupio. Będziesz mi w stanie, kiedyś wybaczyć ? - spytałam, patrząc na Naukowca błagalnym wzrokiem.

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 23:03:47

Kowalski doskoczył do dziewczyny. - Chcę wiedzieć wszystko ! - odparł podekscytowany, spoglądając na Angelę swoimi wielkimi, błękitnymi tęczówkami. - Czy to prawda, że czujesz mrowienie na całym ciele ?

Angie Kowalski - 2013-04-04 23:07:45

- Emmm, co ? - pisnęłam niepewnie patrząc na stojącego przede mną Naukowca.
Po chwili do mnie dotarło.
- AAA, chodzi ci o podróż, jej przebieg i skutki uboczne, tak ? - spytałam dla pewności, chociaż było to bardziej pytanko retoryczne.

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 23:08:46

Kowalski ochoczo skinął głową.

Angie Kowalski - 2013-04-04 23:10:32

- To może ten no... Mam ci to mówić tutaj ? - zapytałam po raz enty tego dnia i wymownie spojrzałam na tych wszystkich otaczających mnie ludzi...

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 23:13:43

Kowalski uśmiechnął się lekko. - Pójdę po notatnik - odparł, po czym zniknął za drzwiami laboratorium.

Angie Kowalski - 2013-04-04 23:25:26

Skinęłam głową delikatnie i czekałam na dalszy rozwój sytuacji.
Przyznam, że w bazie coraz bardziej zaczynało mi się podobać.
Nawet pomimo niezbyt miłego obejścia ze strony Szefa.

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 23:30:28

Kowalski zaciągnął szatynkę w stronę wyjścia, całkowicie ignorując uwagi ze strony Skippera.

Angie Kowalski - 2013-04-04 23:33:07

- To my ten no... Pa ? - bąknęłam sama nie wiedząc co więcej powiedzieć.
Zresztą nie miałam ochoty na długie pogawędki.
Wolałam spędzić wolny czas z tym wysokim, uroczym Naukowcem, który właśnie stanął obok mnie.

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 23:40:31

Pogoda nie nadawała się na długie spacety, jednak nie było niż gorszego, niż paranoja ze strony Szefa. Kowalski założył więc szal w kolorze ciemnej zieleni, po czym przepuścił Angelikę, tak aby ta mogła wyjść. - Panie przodem - oznajmił ciepło.

Angie Kowalski - 2013-04-04 23:43:25

Uśmiechnęłam się do Naukowca delikatnie, starając się nie zarumienić.
Niestety byłam zbyt nieśmiała, by temu zapobiec.
Po kilku sekundach byłam już na górze z napięciem oczekując na przybycie Geniusza.
Słyszałam jak wali mi serce...
To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu...

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 23:47:17

Nieco spokojniejszy od swojej towarzyszki pingwin, wyszedł na zewnątrz, zasuwając za sobą właz. - Niech zgadnę, znasz to zoo jak własną kieszeń ? - zapytał, całkowicie pewny odpowiedzi, jaką miał zaraz otrzymać.

Angie Kowalski - 2013-04-04 23:50:52

- Aha - odparłam, lekko kiwając głową - Zoo, jego mieszkańców, waszych wrogów, i was samych. Wiem o was dużo. A do tego mam sporo własnych domysłów - dodałam i potarłam skrzydełka - Idziemy w jakieś konkretne miejsce, czy chciałeś mnie tylko wyciągnąć z bazy ? - spytałam, uważnie wpatrując się w twarzyczkę pingwina.

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 23:52:42

- To niemożliwe, żebyś znała nas lepiej, niż my znamy samych siebie. I nie, nie mam na myśli żadnego, konkretnego miejsca. Może ty coś wybierzesz ?

Angie Kowalski - 2013-04-04 23:54:15

- Jakoś Bura Kura mogła znać was lepiej niż wy siebie. I w dodatku była mądrzejsza od ciebie - odparłam, ściągając brew - JA ?? Nie znam się na NY, wybacz - dodałam, po czym spuściłam wzrok.
Znowu ta nieśmiałość. Ja chyba nigdy z niej nie wyrosnę...

KingOfAllLemurs - 2013-04-04 23:55:32

Pingwin zarumienił się gwałtownie. - Proszę, nie wspominajmy o niej, to krępujące...

Angie Kowalski - 2013-04-04 23:57:28

- Wy... wybacz, nie chciałam - odrzekłam i przełknęłam ślinę nerwowo - To dokąd idziemy ? - spytałam ponownie i natychmiast skarciłam w myśli swoją zbytnią nachalność.

Arisu - 2013-04-05 07:54:58

Tymczasem ja zostałam w bazie. Nie miałam innego wyboru...
Skipper z wrogością patrzł to na mnie, to na drugą pingwinicę. Nadal celował do mnie z pistoletu ze strzałkami. No tak, Angie przekonała Kowalskiego, a mi pozostawiła Skippera. To trochę nie fair, ale cóż na to poradzę...
Nie zdobyłam ich zaufania...
Improwizacja nic już nie da...
Pozostało czekać. Prędzej czy później strzeli, to tylko kwestia czasu.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 08:56:48

- Myślę, że park będzie najodpowiedniejszym miejscem - stwierdził równie nieśmiale co ona.

Angie Kowalski - 2013-04-05 08:58:45

- A więc chodźmy - powiedziałam cicho i wlepiłam wzrok w ziemię.
Prawie natychmiast pożałowałam, że wyszłam z bazy.
Zostawiłam tam Wiolę i tą drugą pingwinicę na pastwę losu z tym niezrównoważonym psycho-fizycznie Skipperem.
Jeśli coś im się stanie, nie wybaczę sobie tego...

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 09:13:46

Kowalski położył skrzydło na jej ramieniu. - Spokojnie, nic im nie będzin. Szef nie skrzywdził by kobiety.

Angie Kowalski - 2013-04-05 09:18:11

- Mam nadzieję - odpowiedziałam, po czym mój wzrok 'ześlizgnął się' na skrzydło, które to Naukowiec trzymał na moim ramieniu.
Gwałtownie się  zarumieniłam, po czym odchrząknęłam delikatnie.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 13:41:53

Kowalski cofnął je gwałtownie, odsuwając się o jeden krok do tyłu. - Myślę, ze powinniśmy już iść - oznajmił po chwili.

Angie Kowalski - 2013-04-05 13:44:36

- Jasne, chodźmy - powiedziałam cicho i ruszyłam przed siebie.
Nie za bardzo wiedziałam, gdzie idę, jednak było to lepsze rozwiązanie, niż bezczynne stanie w jednym miejscu.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 13:51:50

- To może... opowiesz coś o sobie, skoro mamy razem pracować, chciałbym cię lepiej poznać - zaproponował, poprawiając długi szal.

Angie Kowalski - 2013-04-05 13:54:57

Przełknęłam ślinę. Co mam mu powiedzieć... Tak naprawdę nawet nie byłam pingwinem.
Ehh, życie jest bardzo skomplikowane.
- No więc... Hmhmh, mam ci powiedzieć o mojej przeszłości, w której byłam człowiekiem ? - zapytałam, nie będąc pewna, czy nielot w ogóle będzie chciał tego słuchać.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 14:03:23

Pingwin skinął głową. - Jeszcze nigdy nie miałem okazji porozmawiać z jednym z was.

Angie Kowalski - 2013-04-05 14:12:00

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam...
- A więc jak już mówiłam nazywam się Angela Santini i urodziłam się w Inowrocławiu... Sporym - choć nie jakimś ogromnym - uzdrowiskowym miasteczku... Moi rodzice starali się robić wszystko, by zapewnić mi oraz mojej młodszej siostrze godziwe dzieciństwo. Przez jakiś czas nam się to udawało. NIESTETY, życie bywa okrutne. Pewnego wrześniowego po południa, gdy rodzice wracali samochodem od dostawcy towarów, zdarzył się wypadek. Jadąca przed nimi ciężarówka wpadła w poślizg i...sam rozumiesz - nie potrafiłam dokończyć.
Czułam jak ból zaciska na mej krtani swe zimne szpony, a do oczu płyną mi łzy.
Mimo, ze minęło tyle czasu nadal cierpiałam...

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 14:19:39

Kowalski przystanął na chwilę. - Wybacz... - wymamrotał. Niepotrzebnie poruszyłem ten temat, nie powinienem wtrącać się w twoje życie prywatne...

Angie Kowalski - 2013-04-05 14:22:02

- Nie, nie, nie... To nie twoja wina. Masz prawa zadawać pytania. To trochę jak wywiad psychologiczny - odpowiedziałam i wzięłam głęboki wdech - A więc po śmierci rodziców, zamieszkałam u dziadków. Jednak nie byłam już taką samą Angelą jak kiedyś... Coś jeszcze chciałbyś wiedzieć ? - spytałam lekko przekrzywiając głowę.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 14:27:21

- Nie, już nie. Przepraszam za dociekliwość... - naukowiec nie miał na tyle odwagi, aby spojrzeć dziewczynie w oczy, tak więc powiedział to, spoglądając na bliżej nieokreślony punkt.

Angie Kowalski - 2013-04-05 14:32:15

- Ok...okej - wydukałam niepewnie i skierowałam wzrok w ziemię.
Nie wiedziałam co zrobić, więc wolałam milczeć, by nie palnąć czegoś, co mogłoby urazić mojego genialnego kolegi.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 14:42:19

Resztę drogi przebyli w ciszy. Żadne z nich nie śmiało się odezwać. Kowalski wyglądał na zakłopotanego, od czasu do czas zerkał ukradkiem, na swoją towarzyszkę.

Angie Kowalski - 2013-04-05 14:48:35

- Kowalski, powiedź coś, proszę... Ta cisza jest nie do zniesienia - pisnęłam, gdy wreszcie dotarliśmy do parku.
Nie miałam ochoty dłużej siedzieć w milczeniu. Denerwowało mnie to...
Z natury byłam bardzo gadatliwa i taka cisza doprowadzała mnie do obłędu.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 14:55:08

Pingwin otworzył dziób, gdy nagle potknął się o wystający konar i wylądował na twardym podłożu.

Angie Kowalski - 2013-04-05 15:00:48

- Kowalski ! - krzyknęłam i podbiegłam do leżącego na ziemi pingwina - Nic ci nie jest ? Boli cię coś ? - dopytywałam, patrząc na niego z troską.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 15:20:38

Mocno zażenowany pingwin, wstał i otrzepał się. - W porządku -wydukał, oblewając się rumieńcem.

Angie Kowalski - 2013-04-05 15:25:01

- To dobrze... Już się bałam, że coś ci się stało - oświadczyłam i stanęłam obok niego - Może usiądziemy ? - zaproponowałam, wskazując na spore drzewo.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 15:28:13

- A dasz radę tam wejść ?

Angie Kowalski - 2013-04-05 15:40:11

- A czemu niby nie ? - spytałam i już po chwili siedziałam na jednej z gałęzi.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 15:43:54

- Ale jak ty tam ?...

Angie Kowalski - 2013-04-05 15:50:09

- Tak po prostu... Nie myśl, tylko wchodź - odparłam i przycupnęłam na gałęzi ostrożnie.
Nareszcie mogłam sobie odrobinę odpocząć.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 16:14:00

Kowalski wdrapał się na drzewo, po czym usiadł koło szatynki. I znowu ta niezręczna cisza...

Angie Kowalski - 2013-04-05 16:18:48

- Kowalski... Po co tutaj przyszliśmy ? - spytałam, sama nie widząc celu w tym co robię.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 16:20:13

- A wolisz wrócić do bazy ? Wątpię...

Angie Kowalski - 2013-04-05 16:21:40

Westchnęłam.
Sama nie wiedziałam jak mam się zachować.
- Ta cisza naprawdę mnie dobija - oświadczyłam i spuściłam główkę.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 16:29:15

- Hmmm... w takim razie... ile masz lat ?

QWERTA - 2013-04-05 18:18:05

Słuchaj, o zakład że mi nie uwierzysz, ale jednak spróbuje cię przekonać... -westchnęłam, nadal trzymając skrzydła w górze i jednocześnie uważając, aby peleryna nie spadła mi z ramion. -Możesz dać mi dwie minuty, zanim wysadzisz mnie w powietrze? -nie czekając na odpowiedź mówiłam dalej. -Dopiero przyjechałam, z... -teraz przerwałam. Jeśli powiem Skipperowi że jestem z Hoboken, to już na pewno mnie nie wysłucha.. -Dopiero przyjechałam, przed jakimiś pięcioma minutami. I -dodałam głośniej.-Nie jestem waszym wrogiem, na dowód mam to. -zaczęłam grzebać w torbie, oczywiście przy okazji wywalając z niej kilka książek. Jeden z opasłych tomów (ponad 650 stron) walnął w podłogę jakby był zrobiony z ołowiu. -Sorry memory... -mruknęłam, podnosząc książki z ziemi... Co to za książka mi właściwie wypadła? "O podróżach czasoprzestrzennych, alterprzestrzennych i hiperprzestrzennych" ... Całkiem ciekawa, przeczytałam dopiero połowę... -O! Znalazłam... -powiedziałam wyciągając z torby jedną z kartek. -Mój brat, Atticus, jest szefem dowództwa.  Zanim wyjechał, dał mi to. Na wypadek, gdybym znalazła się w jakim zoo, w którym nie chcieliby uwierzyć w moją tożsamość. Sam to napisał, po angielsku i pismem obrazkowym. Proszę. -powiedziałam podając Skipperowi kartkę. Teraz zostało mi czekanie...

Arisu - 2013-04-05 18:25:42

Uff... Jak dobrze, że ta pingwinica zajęła Skippera.
Mojemu życiu nic i nikt nie będzie zagrażał przynajmniej przez parę minut. Chociaż tyle...
Jej Skipper pewnie uwierzy, lecz co ze mną?
Eh, pozostaje mi tylko się próbować bronić...

SS - 2013-04-05 20:25:48

Nagle trochę się otrząsnąłem. Popatrzyłem trochę bardziej przychylnie na pingwinice i odrzuciłem pistolet. Chyba im ulżyło.
-Ależ bardzo was przepraszam, te nerwy związane z pracą...
Było mi trochę wstyd za mój wybuch. Trzeba było im to nadrobić, zwłaszcza że ta siostra Atticusa wyglądała na całkiem ładną.
-A więc przybyłyście do oddziału... Jak wam na imiona?

QWERTA - 2013-04-05 20:50:26

Odetchnęłam. Nie spodziewałam się, że mi uwierzy. Uśmiechnęłam się do niego, po czym wyciągnęłam do niego skrzydło.-Jestem Miney.
-Skipper. -odparł, ściskając moje skrzydło.
-Wiem. Wy pewnie nie wiecie, ale... o was jest serial. -wypaliłam jak z pistoletu. -"Pingwiny z Madagaskaru". Zawsze byłam waszą wielką fanką... a teraz... -troszeczkę mnie zatkało, kiedy to sobie uświadomiłam. -A teraz... A teraz tu jestem! -prawie zaczęłam skakać z radości, ale jednak się powstrzymałam. Skipper patrzył na mnie lekko zdziwiony. To chyba był dla niego lekki szok...
-Naprawdę?
-Zobacz-wyciągnęłam z torby tablet i wybrałam jeden z moich ulubionych odcinków "Pingwinów..." - "Ptak zamknięty, ptak szalony". Rozległa się moja ulubiona muzyczka rozpoczynająca serial. Podałam tablet Skipperowi, który patrzył na niego jak na coś przedziwnego. Gdy skończył się odcinek, Skipper już lekko chichotał. Był widocznie rozbawiony zachowanie Kowalskiego w serialu.  Popatrzyłam na niego z sympatią - w serialu wydawał się dużo bardziej drętwy. W tym samym momencie podeszła do nas ta druga pingwinica. Zdmuchnęłam włosy z twarzy i uśmiechnęłam się do niej. -Jak masz na imię?
-Wioletta. -odparła, także się uśmiechając, po czym również podała skrzydło Skipperowi. Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale moja torba pękła i na ziemię wysypały się wszystkie moje książki. Upadły na ziemię z łoskotem, który brzmiał jakbym zrzuciła kamień z przepaści. -Przepraszam... Taki los bibliofila... -mruknęłam klękając i zbierając z podłogi ciężkie tomiska.

Arisu - 2013-04-05 20:57:32

Tyle książek... Nie przeczytałam tylu nawet w ciągu mojego życia...
Nie spodziewałam się, że mi uwierzy... Cud nad cudy...
Zaczęłam się wszystkim przyglądać.
Skipper był o wiele przystojniejszy niż w serialu...

SS - 2013-04-05 21:00:12

-Nie mogę uwierzyć. - powiedziałem roztrzęsiony.
Nasze tajne misje... moje zwyczaje... przepadły? Były znane? A więc zgadłem o tym spisku rządowym... No cóż, w telewizji byłem nawet przystojny.
-A więc dobrze. Wierzę w to. Ugośćcie się, skoro wiecie, gdzie jesteście. Gdzie jest ta trzecia? Przeprosiłbym ją...

Arisu - 2013-04-05 21:13:59

-Angie?  Poszła na spacer z Kowalskim - oznajmiłam i dodałam szeptem - i pewnie randkują...
Koniecznie chciałam przypodobać się Skipperowi, tylko nie bardzo wiedziałam w jaki sposób...
Ah, ten komputer... Pochłania cały mój wolny czas...
Teraz odczułam, jak jednocześnie chcę wrócić do domu i zostać. Dziwne, naprawdę dziwne...
Spojrzałam na moją ukochaną torebkę...
Wyjęłam z niej zapasowe okulary i włożyłam na nos. Od razu wszystko lepiej widziałam...
-Fajnie tutaj macie, wiesz Skipper? - powiedziałam, bo nic innego nie przyszło mi do głowy.

SS - 2013-04-05 21:21:36

Trochę się zdziwiłem. Ta Wioletta zachowywała się całkiem niepewnie, i dosyć nieśmiało i dziwnie.
-Słuchaj mnie, Wiolu... - mimowolnie urwałem, przez przypadek zdrabniając imię pingwinicy. Czyżby...? Nie... - Nie musisz czuć się niepewnie. My nie jesteśmy potworami, zajmiemy się wami. Możecie tu przenocować, a potem w razie czego wracać do waszego wymiaru.

Arisu - 2013-04-05 21:25:01

-W najbliższym czasie nie wrócimy... Angie chce zostać... Ja zostanę na trochę i zobaczę jak to będzie... - odpowiedziałam.
Teraz nie miałam zamiaru wrócić do mojej szarej rzeczywistości...
Skipper tak mi się spodobał, jak Kowalski Angie...
Tylko jak mu to pokazać?

Angie Kowalski - 2013-04-05 23:15:20

- Ja mam 19 - odparłam cicho i odchrząknęłam - Sądzę, że powinniśmy już wracać. Ja się naprawdę martwię - dodałam i wlepiłam w Naukowca błagalne spojrzenie.

KingOfAllLemurs - 2013-04-05 23:54:37

- Mogę założyć się o paczkę czekoladowych krówek, że doskonale radzą sobie bez nas - powiedział pewnie. - Ale skoro tak bardzo ci na tym zależy - tu zrobił pauzę. - W porządku, wracajmy - odparł i uśmiechnął się lekko do nieśmiałej szatynki.

Angie Kowalski - 2013-04-06 00:01:58

- O krówki ?? - powtórzyłam i przełknęłam ślinę - Mmmmm, pycha. Chętnie bym sobie zjadła - skomentowałam i powoli zsunęłam się z drzewa - A jak to jest z tobą Kowalski, jak trafiłeś do oddziału ? - spytałam i nieśmiało popatrzyłam chłopakowi w oczy.

KingOfAllLemurs - 2013-04-06 00:08:05

- J-ja ? - zapytał jakby sam siebie. - Rodzice chcieli się mnie pozbyć... i im się udało.

Angie Kowalski - 2013-04-06 00:32:15

- Jesteś bardzo rozmowny, wiesz ? - odparłam na wpół ironicznie i potarłam skrzydełka - Dlaczego chcieli się ciebie pozbyć ? - spytałam po raz kolejny, nawet nie wiedząc czemu jestem taka dociekliwa.

SS - 2013-04-06 13:49:57

Ta cała Wiola była taką ciekawą postacią... Chciałem ją lepiej poznać. Lekko objąłem ją skrzydłem.
-Nie martw się. Nic tu ci się nie stanie. Pozbądź się niepewności i powiedz to, co chcesz. Wykrztuś to z siebie.

Arisu - 2013-04-06 14:12:04

On wie, że chcę mu coś ważnego powiedzieć... Tylko jak?
Jestem tak uzależniona od neta i nigdy nie wchodziłam na takie stronki... I nawet teraz nie bardzo mam jak...
Trudno, będę musiała radzić sobie sama...
-Emm... Mam zamiar zostać... Kto wie, może na zawsze... - powiedziałam - mam nadzieję, że nie ma pan nic przeciwko...

SS - 2013-04-06 14:16:57

Lekko mnie zamurowało. Na  z a w s z e ? To... no, trzeba było coś powiedzieć.
-Jak to na zawsze? A twój prawdziwy dom? Rodzina, wszystko? KOMPUTER? - dodałem po chwili ironicznie.

Arisu - 2013-04-06 14:22:20

Telefon niedługo naładuję i napiszę na maila rodzicom. A dom? Ja tam nikogo nie interesuję. Myśli pan, że się mną interesują? Jakbym ich obchodziła, to nie nosiłabym takich okularów - odpowiedziałam wskazując na grubość szkieł.
-Komputer... Moje życie... Tam mnie lubią i mam z kim pogadać... - dodałam.

SS - 2013-04-06 14:25:03

-Nie martw się. Tu też cię polubią. I... jako pingwinica nie musisz nosić tych bryli. Czytałaś może o deksmaltrofornimazacji cząsteczek?
Nagle urwałem. Co za błąd! Odgadną, że to ja jestem mądrzejszy w realu od Kowalskiego! Trzeba było temu zaradzić!
-To znaczy... wyrwało mi się.

Arisu - 2013-04-06 14:32:41

-Niestety, próbowałam... Ale i tak wszystko mam zamazane bez nich... Chętnie bym ich nie nosiła... Ale muszę... - odpowiedziałam.
Jej, Skipper jest o wiele mądrzejszy, niż w serialu... Kto by się spodziewał...

SS - 2013-04-06 14:36:59

Było mi bardzo żal Wioli. Szlag stereotypy, trzeba jej pomóc. Wyciągnąłem coś z kieszeni.
-To UltraG, najnowszy aparat mojego i Kowalskiego projektu. Naprawi twoje wady, czyli twój wzrok. Bez okularów będziesz pięk... no, to znaczy... - niech to, zarumieniłem się... Czemu? - będziesz po prostu... ładniejsza...

Arisu - 2013-04-06 14:39:20

-Dzięki... Tworzysz wynalazki z Kowalskim? - zapytałam.
To wszystko zaczyna się robić coraz ciekawsze...

SS - 2013-04-06 14:43:10

-Co? Nie, to po prostu... no, ustaw się wprost przed lufę.
Wystrzeliłem zielonym promieniem w twarz pingwinicy. Na pewno działało. To w końcu MÓJ wynalazek.

Arisu - 2013-04-06 14:53:03

Przetarłam oczy. Jej, widziałam...
Bye, bye, okulary... Wepchnęłam znienawidzony przedmiot do torebki.
-Dzięki... Jeszcze nikt nie był dla mnie tak miły... - powiedziałam.
On jest taki troskliwy dla mnie... W ciągu kilkuchwil zrobił dla mnie więcej, niż moja rodzina przez całe moje życie...

QWERTA - 2013-04-06 17:31:52

Supcio. Wiola podrywa Skippera... Skippera! Tego nawet bym się nie spodziewała...  W końcu zebrałam wszystkie książki (około pięćdziesięciu)i podniosłam się. Moja kochana torba w kolorze moro była totalnie porwana, trzeba będzie kupić nową...Ale nagle moja peleryna zsunęła mi się lekko z ramion, ledwo zdążyłam ja złapać. Miałam nadzieję, że Skipper ani Wiola tego nie zauważyli, ale patrzyli na mnie jakbym była jakimś wampirem... Westchnęłam, pozwalając opaść materiałowi na ziemię.
-Przymusowe życie w Hoboken nie jest proste dla kogoś dobrego... -spróbowałam sie uśmiechnąć, tyle że skutek okazał się dość mizerny... Nadal piekielnie bolała mnie rana na klatce piersiowej, a  ślad po ugryzieniu także dawał o sobie znać.

SS - 2013-04-06 21:23:35

-Naprawdę byłaś w Hoboken?
Pingwinica spojrzała na mnie przestraszona, ale ja powiedziałem tylko miękko :
-Biedaczysko. Nie bój się, tu jest dobrze...

Arisu - 2013-04-06 22:25:34

-Potwierdzam - dodałam i uśmiechnęłam się.
Ta pingwinica jest bardzo sympatyczna...
Ale że była w Hoboken i nie przeszła na stronę zła, to podziwiam...

KingOfAllLemurs - 2013-04-06 22:45:20

Kowalski zmarszczył brwi. - Moi rodzice byli alkoholikami. Nigdy nie wykazywali zbyt wielkiego zainteresowania moją osobą. Poza tym dziecko to dodatkowe koszty, a oni martwili się tylko o to, czy wystarczy im na jeszcze jedną butelkę wódki... - wymamrotał nieco przygaszonym tonem głosu. Nie wyglądał na zadowolonego.

Angie Kowalski - 2013-04-06 22:55:52

- Wy...wybacz, nie chciałam sprawić ci przykrości - bąknęłam i wbiłam wzrok w ziemię.
Było mi naprawdę głupio.
- Lepiej już chodźmy - dodałam i przyspieszyłam kroku.
Chciałam jak najszybciej znaleźć się w bazie. Nie tak wyobrażałam sobie ten wieczór...

KingOfAllLemurs - 2013-04-06 23:01:03

Przez całą drogę powrotną, Kowalski nie odezwał się ani słowem. W głowie miał obraz, starego, zaniedbanego mieszkania, pustych butelek i dwójki pijanych rodziców. Nie chciał wracać do przeszłości. Był szczęśliwy jako obywatel Stanów Zjednoczonych, mieszkaniec Nowego Jorku, jeden z pingwinich komandosów.

Angie Kowalski - 2013-04-06 23:06:48

Szłam obok Kowalskiego i nie miałam pojęcia JAK się zachować.
W głowie miałam mętlik, pustkę.
Kiedyś - gdy jeszcze oglądałam pingwinki przez telewizorem - wyobrażałam to sobie inaczej.
Sądziłam, że będziemy mieli dużo wspólnych tematów, zrozumiemy się bez słów.
Prawda okazała się o wiele bardziej przyziemna.
Pod koniec drogi postanowiłam przerwać tą zmowę milczenia.
- Jesteś... Jesteś z Polski ? - spytałam niepewnie przekrzywiając głowę.

KingOfAllLemurs - 2013-04-06 23:09:41

Nieco zdziwiony mężczyzna, zwrócił wzrok w stronę Angeli. - Tak. Jestem.

Angie Kowalski - 2013-04-06 23:12:53

- Tak sądziłam... Nazwisko. Jeżeli cię to interesuje to ja też - skomentowałam i znów wbiłam wzrok w ziemię.
Czas tak wolno płynie, gdy nie umiesz go prawidłowo spożytkować...

KingOfAllLemurs - 2013-04-06 23:18:45

Na twarzy pingwina pojawił się mały uśmieszek. - Naprawdę ? - zapytał, a jego humor znacznie się poprawił. - Skąd jesteś ?

Angie Kowalski - 2013-04-06 23:20:21

- Inowrocław... Już ci mówiłam, nie pamiętasz ? - spytałam i zamrugałam lekko.
Nie potrafiłam ukryć zdziwienia.

KingOfAllLemurs - 2013-04-06 23:25:59

Geniusz przekrzywił głowę. - Wybacz, czasami miewam kłopoty z pamięcią - odparł, rumieniąc się lekko. - Ja natomiast mieszkałem w jednym z Warszawskich zoo.

Angie Kowalski - 2013-04-06 23:30:01

- Rozumiem. Życie w stolicy. To musiało być ciekawe doświadczanie. Znaczy wykluczając przykre przeżycia z twojego dzieciństwa - rzekłam i po raz pierwszy od dawna spojrzałam chłopakowi w oczy.
Ehhh, ten cudny błękit jego tęczówek. Czułam, że mogłabym w nich utonąć...

KingOfAllLemurs - 2013-04-06 23:45:38

Kowalski uśmiechnął się lekko. - Mnóstwo gości i małych, hałaśliwych dzieci. Poznałem tam wiele ciekawych osób i zawarłem nowe przyjaźnie. Poza tym nie miałem ochoty na dzielenie jednego mieszkania z dwójką pijaków - pingwin zatrzymał się przed wejściem do zoo. - Ale to stare dzieje, nie wracajmy do tego - dodał, jednak nie wyglądał już na tak przybitego, jak kilka chwil temu.

Angie Kowalski - 2013-04-06 23:50:08

- W porządku. Nie będę cie już o to męczyć. Dzięki za ten wieczór. Wyratowałeś mnie z opresji - stwierdziłam i posłałam chłopakowi uśmiech.
Podobno jeden z tych uroczych, dziecinnych, który sprawiał, że nadal wyglądała jak dziecko...
Chciałam, żeby wiedział jaka jestem niewinna, jak łatwo mnie skrzywdzić.

KingOfAllLemurs - 2013-04-06 23:59:31

Pingwin odwzajemnił gest. - Sympatyczna z ciebie dziewczyna Angeliko - oznajmił, po czym ruszył w kierunku wybiegu pingwinów. - Chodźmy już, Szef zapewne odchodzi od zmysłów.

Angie Kowalski - 2013-04-07 00:01:35

- Dzię... Dzieki - wydukałam onieśmielona komplementem i zarumieniłam się leciutko - Tak, tak chodźmy. Nie chcę, żeby się martwił lub wmawiał sobie, że zrobiłam ci pranie mózgu czy coś - dodałam i zachichotałam pod nosem.

KingOfAllLemurs - 2013-04-07 00:04:31

Kilka chwil później, dwójka była już w bazie. Kowalski nie okazywał tego, ale bał się reakcji Skippera.

Angie Kowalski - 2013-04-07 00:12:32

- Gdzie są wszyscy ? - zapytałam niepewnie i nieświadomi położyłam skrzydełku na ramieniu Naukowca.
Bałam się... I czułam, że on też.

SS - 2013-04-07 12:12:35

Było już ciemno, więc parenaście minut temu pokazałem pingwinicom ich łóżka. Pal licho wygodę, one zajęły ,, łóżka " moje i Kowalskiego, my wytrzymamy na podłodze. Nagle usłyszałem trzask. Zerwałem się na równe nogi i z przyzwyczajenia wyciągnąłem pistolet. Byli to jednak Kowalski i ta nowa. Wyglądali na przerażonych moją reakcją.
-Och... Przepraszam... Myślałem że to jakiś wróg... Siadajcie, sorki za moje wcześniejsze zachowanie... Zachowałem się trochę jak palant.

Arisu - 2013-04-07 12:31:54

Chłopaki byli tacy mili, że odstąpili swoje łóżka.
Faktycznie, nie były zbyt wygodne, ale co z tego?
Tak się cieszyłam, że jestem u nich...
O nie, teraz na pewno nie wrócę do domu... Nie ma mowy...
-Dobranoc - powiedziałam.
O ile zawsze siedzę do 1 w nocy, teraz tak chciało mi się spać...

QWERTA - 2013-04-07 16:55:53

Całkiem wygodne były te prycze... Bądź co bądź - był to kamień, ale i tak było parędziesiąt razy wygodniej niż w Hoboken... Ziewnęłam, zwijając się w kłębek. Nie spałam od czwartej rano... A właśnie. Coś odgoniło moje myśli od snu. Dlaczego Hansa nie było na jego wybiegu? Zawsze rano tam siedział, zawsze musiałam wymykać się tak cicho żeby mnie nie zauważył. Jak już zauważył, pozostawał już tylko cios karate. Trochę męczące, szczególnie przed ponad dwa lata.... Ziewnęłam ponownie. Jednak nie chciało mi się jeszcze spać aż tak, żeby od razu zasnąć. Wyciągnęłam z torby książkę ("Tajemniczą Wyspę" Verne'a) i latarkę. No nie... akurat wyczerpały się baterie... I oczywiście nie miałam zapasowych... Wrzuciłam więc książkę z powrotem do torby.  Nagle coś skrzypnęło. Wychyliłam się z pryczy i zerknęłam na wejście do bazy. To byli tylko Kowalski i Angela, ale Skipper podskoczył i od razu wyciągnął pistolet. Jego paranoja chyba nie miała końca... Zachichotałam cicho - faktycznie zachował się trochę jak palant. Nagle zawibrowało coś pod moją poduszką... Sięgnęłam po mojego smartphona. "Masz 1 wiadomość video" -wyświetliło się. Wyciszyłam szybko dźwięk i kliknęłam "Odbierz". -What the fuck...? -szepnęłam. Wyświetlił mi się widok Hansa stojącego obok Bulgota... Zsunęłam się szybko na ziemię i jednym skokiem dodarłam do Skippera. -Skipper! Zobacz to! Przyszło do mnie przed chwilą! Z nieznanego numeru... -wcisnęłam mu w skrzydło smartphona i kliknęłam "play".
-"Witaj Miney! Pewnie zastanawiasz się, dlaczego znajdujesz się teraz w bazie moich wrogów. MY cię tam przysłaliśmy." -powiedział Hans na ekranie.
-What the fuck...? -powtórzyłam jeszcze raz, tym razem jeszcze ciszej.
-"Jest to jeden z elementów naszego planu. A zakład, że właśnie dałaś swój telefon Skipperowi, żeby też to zobaczył? Wiedziałem."-uśmiechnął się ironicznie. Teraz wtrącił się Bulgot. -"Zgadza się! O to nadchodzi mój Powrót- Powrotu Mojej Zemsty! Ja się zemszczę na moich wrogach, a Hans na tobie. I właściwie na nich też."
-"Właśnie. Myślisz że nie zapomniałem tego co mi robiłaś?" -dodał Hans pocierając nadal posiniaczone ramię.
-Sam się o to prosiłeś... -mruknęłam, zapomniawszy że to nagranie. -A kto próbował mnie wrzucić na wybieg Savia? Zresztą temu komuś się to udało... 
-"Więc już jutro możecie się przekonać o ogromie naszej zemsty. Spodziewajcie się czegoś niezwykłego!" -powiedział Bulgot. Nagranie zakończyło się diabolicznym śmiechem...

Arisu - 2013-04-07 17:03:33

Usłyszałam jakąś rozmowę.
Skipper i ta nowa narobili tyle rabanu...
Ale mi tak bardzo chciało się spać...
I usnęłam...

SS - 2013-04-07 17:08:01

-To może być diaboliczna niespodzianka... Kowalski, opcje!!!
Nie można czekać... Choć w zasadzie była 4.30, więc mieliśmy jeszcze 19.5 godziny...

Arisu - 2013-04-07 17:55:03

[Oto rysunki narysowany przeze mnie (Wiola jako człowiek, bo pingwin mi nie wychodzi):
http://s1284.photobucket.com/user/Marle … sort=3&o=0
http://s1284.photobucket.com/user/Marle … ort=3&o=1]

-Co się dzieje? - zapytałam.
Obudzili mnie...
Czy tutaj nie może być idealnej ciszy...
-I o co tyle hałasu?

KingOfAllLemurs - 2013-04-07 18:21:36

Angie nie ma, ale to nie znaczy, że nie będzie się udzielać.

AngieKowalski:

Zerknęłam na Kowalskiego i przełknęłam ślinę.
To była pierwsza taka trudna misja. Chciałam się wykazać,w końcu byłam praktykantką Naukowca.
- Sądzę,że odwrót taktyczny nie wchodzi w grę, ponieważ jeśli Hans i Bulgot nas nie znajdą, zajmą się destrukcją zoo. Musimy więc przygotować się na obronę bazy. A jak wszyscy wiemy, najlepszą obroną jest atak. Prawda Kowalski ? - zakończyłam posyłając Geniuszowi nerwowe spojrzenie.

KOAL:

- Aha, masz całkowitą rację - odparł po chwili, głośno ziewając. - Jednak w zaistniałej sytuacji, najlepszą opcją będzie odrobina snu. Zmęczenie daje nam się we znaki i bez urazy, ale mam na myśli głównie Szefa. Ma pan przekrwione oczy...

AngieKowalski:

- To pewnie stąd ta paranoja. Musimy się przespać. Zregenerować nasze szare komórki. Wtedy łatwiej będzie nam się myślało i planowało ataki - oświadczyłam i lekko się uśmiechnęłam. Byłam zadowolona z faktu, że mój idol mnie poparł.

Arisu - 2013-04-07 18:32:18

-Bulgot i Hans chcą zaatakować zoo? Ojej, co teraz będzie... To takie straszne...
Wpadłam w panikę. Wszyscy spojrzeli na mnie.
Nic dziwnego, czasami zachowuję się co najmniej... dziwnie.

QWERTA - 2013-04-07 19:37:44

-Weź nie panikuj... I tak przecież Nowy Jork przetrwał dwie poprzednie zemsty Bulgota. Nie ma żadnych podstaw do myślenia, że tym razem się nie uda. Trzeba tylko opracować jakiś plan działania...-powiedziałam uspokajającym tonem.  -Jak będziemy panikować, to załatwią nas na cacy. Musimy pomyśleć racjonalnie. Czyli: koncypuję włączyć systemy ochronne bazy, sprawdzić wszystkie zabezpieczenia i pójść spaaać... -ostatnie słowo zastąpiłam długim ziewnięciem. -Jestem padniętaa...

Arisu - 2013-04-07 20:19:43

-Jej... ja nie chcę spać... Nie usnę teraz. Przecież zoo może zostać zaatakowane przez Bulgota i Hansa! To straszne... A jak się nie uda i nas pokonają? A jak wygramy, a Bulgot zapowie kolejną zemstę, a my wtedy w tej drugiej zemście przegramy? Ojej... Ja nie mogę się narazić na takie niebezpieczeństwo... - zakończyłam mój monolog, bo zabrakło mi powietrza.
Zaczęłam szybko wciągać powietrze.
Ona powiedziała to takim spokojnym tonem... Nie bała się... dziwne...
-Nikt mnie tu nie obroni, i moi rodzice nie dowiedzą się, jak zginę, a jak się dowiedzą, to z pewnością nie będą chcieli wierzyć - dodałam.
Nikt chyba nie podzielał moich obaw...

KingOfAllLemurs - 2013-04-07 20:47:58

AngieKowalski:

- Miney ma rację. Chociaż używanie słów typu 'koncypuję' jest niegramatyczne. Może i świadczy o wyszukanym języku,ale jest niepoprawne -stwierdziłam i ziewnęłam cicho - Sądzę,że to przez zmęczenie. Osobiście jestem padnięta. Gdzie mogę się położyć ? - spytałam i zerknęłam na Kowalskiego w oczekiwaniu na odpowiedź.

*słów typu 'koncypuję' w zwykłej rozmowie jest...itd.

KOAL:

- Możesz spać w moim laboratorium, przyniosę materac, koce i jakieś poduszki - zaproponował.

AngieKowalski:

- W twoim laboratorium ? - szepnęłam i szeroko otworzyłam dziób.
Dopiero po chwili dotarło do mnie,że to zachowanie jest dla reszty obecnych co najmniej dziwne.
Lekko speszona potrząsnęłm więc głową i zwróciłam się do Naukowca :
- Będę niewypowiedzianie ukontentowana,mogąc korzystać z twej pracowni.
W ciemności niewiele widziałam,ale ze spojrzeń wyczułam,że mój ultra-trudny wyraz wywarł na moich współtowarzyszach spore wrażenie...

KOAL:

- Eeeee... to chyba... dobrze ? - odpowiedział pingwin, zaskoczony niecodzienną reakcją zielonookiej szatynki. Nie pojmował, co takiego miało w sobie laboratorium. Było szare, smutne, a w dodatku zagracone niepotrzebnymi rzeczami. Mnóstwo starych wynalazków i planów, notatników, przyborów biurowych, zakurzonych probówek i innych, które Skipper uważał za zbędne. Jednak Kowalski miał do nich sentyment, toteż nic dziwnego, że wielokrotne próby pozbycia się tych "bezwartościowych" przedmiotów, kończyły się fiaskiem. Były dla niego zbyt cenne.
Geniusz jeszcze raz spojrzał w stronę pingwinki. Jej dziecięcy uśmiech sprawiał, że on sam miał ochotę cofnąć się o kilka lat i znowu być 7-letnim chłopcem, którego jedynym problemem, było to czy jego mamusia kupi mu nowy samochodzik.

SS - 2013-04-08 08:37:25

Popatrzyłem z trochę zmarszczonym czołem w stronę laboratorium. Taki miły Kowalski był dla mnie za miły... Musiałem mieć na niego oko. Zamyśliłem się, dumając sobie o naszej sytuacji. Zaraz zaraz, sytuacji? SYTUACJI? Tak! To świetny plan... Tylko jak go wcielić w życie...
-Eeee... czekajcie tu... ja muszę wyjść. Toaleta. - dodałem po chwili.
Gdy tylko wyszedłem, nie czekałem, ale puściłem się w stronę parku. On zawsze gdzieś tam był.

Angie Kowalski - 2013-04-08 10:39:48

Zdziwiona zachowaniem Skippera tylko wzdrygnęłam ramionami.
Nim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć stałam przy Kowalskim i uśmiechałam się do niego delikatnie.
- To...ja już może pójdę - zaproponowałam po chwili nieśmiało schylając główkę.
Naukowiec wyglądał na mocno zdziwionego moim zachowaniem, a ja nie miałam zamiaru zajmować pierwszego miejsca na jego liście "Totalnych dziwaków".

SS - 2013-04-08 16:57:05

Biegłem w stronę parku, a chłodne powietrze muskało mnie po dziobie. W końcu dobiegłem do głównej bramy. Wodziłem wzrokiem po całym terenie, aż znalazłem mały krzaczek z dokładnie 11 kwiatami. Lekko go dotknąłem, a po chwili ten odsunął się i odkrył małą jamę.

Angie Kowalski - 2013-04-09 07:09:29

- Kowalski, gdzie pobiegł Skipper ? - zapytałam nagle Geniusza, jakby był wszechwiedzącym guru.
Oczekiwałam, że mi odpowie, w końcu mieszkał z Szefem zdecydowanie dłużej niż my i lepiej znał jego zachowania.

KingOfAllLemurs - 2013-04-09 21:17:13

Kowalski zachwiał się, na szczęście w ostatniej chwili dosięgnął ramię zielonookiej dziewczyny. Ziewnął głośno, zakrywając dziób jednym ze skrzydeł, po czym powiedział: - Paranoja Szefa, osiągnęła poziom krytyczny, istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że w danej chwili wyczekuje na nagły atak ze strony nieprzyjaciela, a każdy przypadkowo napotkany mieszkaniec naszego parku i jego okolic, jest uznawany za potencjalne zagrożenie dla niego jak i nas samych.

Angie Kowalski - 2013-04-10 07:27:00

Spojrzałam na Naukowca uważnie i pokiwałam głową.
- Powinieneś się przespać. Widzę, że naprawdę potrzebujesz odpoczynku. Jutro czeka nas ciężki dzień. Lepiej będzie, jeśli wszyscy udamy się na spoczynek - oświadczyłam i pomachałam reszcie oddziału - Ja już idę. Życzę wam dobrej nocy. Pa - dodałam i uchyliłam drzwi do laboratorium.

SS - 2013-04-10 15:04:53

No dobrze... znalazłem jamę. W środku zobaczyłem pewną małą paczuszkę. Wziąłem ją, po czym wróciłem do bazy.

Arisu - 2013-04-10 15:14:08

Bardzo się bałam. Przez to nie mogłam spać.
Czekałam na nie wiadomo co...
Nagle do bazy wrócił Skipper. Trzymał jakiś pakunek.
-Co to jest? - zapytałam zeskakując z pryczy.

SS - 2013-04-10 15:30:32

-Nic, tymczasowy żołnierzu, co powinno was interesować. Odnoszę to do mej skrytki i proszę, nie zaglądaj tam.
Odniosłem paczkę do skrytki w biurku, po czym zamknąłem szufladkę na kluczyk, który schowałem do drugiej szufladki zamkniętej na klucz, a potem ją wyjąłem i wpakowałem na -13 piętrze do jakiegoś pudła, które włożyłem do jakiejś starej szafy, która stała tuż za wielkim teleporterem Kowalskiego. Wróciłem na górę.
-Idź spać... Jest noc... Potrzebujemy wypoczynku...
Po czym położyłem się na podłodze.

Angie Kowalski - 2013-04-10 18:33:35

Otworzyłam oczy i rozejrzałam się niepewnie po pomieszczeniu.
Było ciemno i niewiele widziałam. Przez chwilę nie mogłam skojarzyć, gdzie dokładnie jestem.
Myśli kłębiły mi się w głowie, jak stada żerujących wron.
Dopiero po chwili uspokoiłam się na tyle, by skupić się na wydarzeniach z wczorajszego dnia.
Wszystko wracało.
A więc obecnie znajdowałam się w bazie pingwinów, a konkretniej w laboratorium mojego idola - Kowalskiego.
Leżałam na mięciusim materacyku, okryta ciepłą, puchową kołderką, a pod główką miałam miłą w dotyku, jedwabną poduszkę.
Nie wiedziałam skąd Naukowiec wziął te wszystkie rzeczy, ale chciałam mu podziękować.
Uniosłam więc głowę, starając się w mrokach pokoju odnaleźć mojego ukochanego Geniuszka, lecz jedynie co widziałam to ciemność.
Chcąc upewnić się, że Strateg rzeczywiście znajduje się w pracowni niepewnie szepnęłam :
- Kowalski ?? Jesteś tu ?

QWERTA - 2013-04-10 20:50:04

Ziewnęłam lekko. Chciało mi się spać jak nie wiem... Wdrapałam się po drabinie na pryczę i zwinęłam na niej w kłębek. Sen przyszedł po kilku sekundach...
=============================mijają 4godziny====================
Obudziłam się nagle. Przeczucie... Zerwałam się i otworzyłam drzwi do laboratorium. Zapaliłam światło. Obok leżała na materacu Angie, a w kącie siedział związany Kowalski. Przy szafce z projektami maszyn Kowalskiego stał Hans, bezwstydnie zwijając wszystkie kartki.

Arisu - 2013-04-10 20:57:55

Siedziałam na pryczy. Nie mogłam spać. Bezsenność daje o sobie znać każdej nocy.
Wstałam i zaczęłam chodzić po bazie.
Zobaczyłam, że drzwi do laboratorium są lekko uchylone, więc weszłam.
Szłam prosto, nie patrząc. Nagle przystanęłam. Zobaczyłam Hansa.
-Emm... co się tu dzieje? - zapytałam.
Dziwne... Hans zwijający kartki z burka...
-Może ja nie w porę... To ja może sobie pójdę... - oznajmiłam, lecz nie dane było mi spełnić ten zamiar...

KingOfAllLemurs - 2013-04-10 20:58:33

Geniusz próbował coś powiedzieć, jednak knebel w jego dziobie uniemożliwiał mu to.

Angie Kowalski - 2013-04-10 21:17:53

- HANS !! Jak śmiałeś tknąć moje... Kowalskiego ?! I to w tak brutalny sposób ! - wydarłam się i doskoczyłam do maskonura.
Nie zważałam na to, że kompletnie nie mam pojęcia jak z nim walczyć. Byłam zaślepiona wściekłą furią.
Nie myślałam racjonalnie...
Nim ptak zdążył wykonać unik przywaliłam mu z główki.
Duńczyk zakołysał się na boki, po czym gruchnął na podłogę.
Chwilę stałam obok, zastanawiając się co się stało, po czym podałam skrzydło, leżącej obok Wioli.
- Nic ci nie jest ??
Dziewczyna tylko skinęła głową.
Po podniesieniu jej, podeszłam do Kowalskiego i powoli rozwiązałam mu sznury.
- Nic ci nie jest ? - zapytałam, gdy nielot był wolny.

KingOfAllLemurs - 2013-04-10 21:22:53

Pingwin wyglądał na mocno zdziwionego, jak i również zawstydzonego. W końcu dziewczyna pokonała Hansa jednym ciosem.

SS - 2013-04-10 21:46:31

Wstałem, obudzony głośnymi trzaskami. Wstałem i podszedłem do drzwi od laboratorium. Były lekko uchylone.
-Haans? - ziewnąłem zaspany. Chyba niewiele do mnie docierało. - Cooo ty tuu robisz... Hmmm? Aaa, herbatka...

Angie Kowalski - 2013-04-11 07:41:38

- Macie gdzieś rolkę srebrnej taśmy izolacyjnej ? - spytałam uważnie przyglądając się Hansowi - W Mythbusters udowodnili, że taśma to jeden z najlepszych materiałów wymyślonych przez człowieka. Dzięki niej główni bohaterowie przetrwali na bezludnej wyspie ! - rzekłam entuzjastycznie, po czym odchrząknęłam.
Speszyłam się swoim - jakże dziecinnym - zachowaniem.
- To macie gdzieś tą taśmę ?Zwiążemy go i będzie naszym zakładnikiem. Będziemy mogli prowadzić z Bulgotem pertraktacje dotyczące ataku na nas i zoo - dodałam po chwili, skrzętnie ukrywając błądzący po moich policzkach rumieniec.

Arisu - 2013-04-11 07:56:34

-Taśma? Aaa... Jasne... - odpowiedziałam wyjmując z torebki.
Ciekawe, czy wiedzą, że czarna jest lepsza i ma więcej zastosowań.
Wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem.
-No co? Muszę mieć takie drobiazgi przy sobie do złączania kabli - wytłumaczyłam.
Co poradzę, że mam wielkie zamiłowanie do elektryki...

Angie Kowalski - 2013-04-11 14:04:54

- Fajne - skinęłam i wzięłam taśmę od dziewczyny - To kto pomoże mi go związać ?? - zapytałam po chwili, uświadomiwszy sobie, że sama mam niewielkie szanse na spreparowanie sporego maskonura.

Arisu - 2013-04-11 14:11:15

-Ja mogę. Mam spore doświadczenie - odpowiedziałam zgłaszając się.
No co? Jak się ma w rodzinie elektryka, to się umie takie rzeczy...
Zresztą często coś muszę kleić taśmą, a co to lepiej nie przypominać...

Angie Kowalski - 2013-04-11 14:49:19

- Dzięki Wiola, ale nie sądzisz, że ktoś - może któryś z chłopaków - musiałby go najpierw przytrzymać ? A jak się nam wyrwie ?? Z moich danych wynika, że jeżeli Hans się obudzi i poderwie z impetem, to jego siła w ruchu przyśpieszonym nie będzie w stanie zrównoważyć naszych wypadkowych, co oznacza, że... Ehh, po prostu by nas przewrócił - stwierdziłam i westchnęłam cicho.
Nikt mnie nie rozumie... Jak zawsze zresztą.

SS - 2013-04-11 15:35:11

-Ja go przytrzymam.
Chyba się wreszcie rozbudziłem.

KingOfAllLemurs - 2013-04-11 16:57:00

Kowalski miotał się, wydając z siebie mniej lub bardziej wyraźne odgłosy, jednak nikt ze zgromadzonych nie zwracał na niego szczególnej uwagi.

QWERTA - 2013-04-11 19:02:22

-Okeeej...-powiedziałam lekko zdezorientowana. Na ostatnie dwadzieścia cztery godziny spałam tylko cztery, więc miałam trochę zaburzoną zdolność logicznego myślenia. Zdążyłam zarejestrować jeszcze Kowalskiego miotającego się w rogu i związanego jak baleron.  Podeszłam do niego, odplątałam sznurki i zdjęłam mu knebel.

KingOfAllLemurs - 2013-04-11 19:27:40

Pingwin wziął głęboki wdech. - Dz-dziękuję - wydukał.

QWERTA - 2013-04-11 20:15:52

-Spoko. -mruknęłam podchodząc do Hansa. Przyjrzałam mu się uważnie. Otworzył oczy w tym samym momencie, w którym Skipper i reszta porządnie go związali.
-EJ! O co chodzi? -jęknął, patrząc na mnie. -Znowu ty mnie nakryłaś?
-Zgadłeś. -zachichotałam cicho. -Mam talent do wkręcania cię w kłopoty. Auu!- dodałam, bo maskonurowi udało się wyrwać skrzydło z taśmy i trzasnął mnie po twarzy. Oddałam mu. Może trochę za mocno.
-Znowu mnie walisz? Trochę to nudne się robi...
-Ty zacząłeś. -odparłam, przywalając mu ponownie. -To za ten nóż. -i przyłożyłam mu po raz kolejny -I za miotacz ognia. -następny plaskacz -I za napuszczenia na mnie Savia. Jest  tego cała lista, ale to na razie powinno ci wystarczyć. -przyłożyłam mu ostatni raz. Najmocniej.
-AU! -zawołał. Pokazałam mu język.
-Nie mam co do ciebie żadnych skrupułów. Mogłabym spokojnie rozwalić ci głowę, ale musisz nam jeszcze trochę powiedzieć. Więc jak? -mruknęłam, wpatrując się mu w oczy. Następny plaskacz - popatrzył na mnie jak na wariatkę.
-Ani mi się śni. Au! -kolejny cios.

Angie Kowalski - 2013-04-11 20:23:37

<EJ, wiecie, że już rozwiązałam KOwalskiego ? pisałam o tym na 13 stronie... no nieważne...>

- Chcecie siłą wyciągnąć z niego informacje ? - zapytałam z lekkim sarkazmem w głosie - Powodzenia życzymy... Obudźcie mnie, jak wam się uda - dodałam i przewróciłam oczyma.
Miałam zdecydowanie lepszy pomysł, ale kto będzie słuchał walniętej kujonki...

KingOfAllLemurs - 2013-04-11 20:35:30

-  Sądzę. że Angelika ma jakiś pomysł - odparł nielot, chcąc poprzeć swoją współlokatorkę.

Angie Kowalski - 2013-04-12 07:24:28

- Bo ja ten...no... Myślałam, żeby użyć Serum Prawdy i Detektora Kłamstw, a następnie Pamięciousuwaczem Kowalskiego, wymazać Hansowi z pamięci nasze spotkanie. Dzięki temu Bulgot będzie myślał, że wszystko idzie zgodnie z planem... Co myślicie - spytałam i niepewnie rozejrzałam się po pomieszczeniu, szukając jakiegokolwiek poparcia.

SS - 2013-04-12 08:31:20

- Przede wszystkim skąd znasz te wynalazki, proszę? - powiedziałem słodkim, lecz jadowitym głosem.

Angie Kowalski - 2013-04-12 12:21:03

- Jak już mówiłam przybyłam z innego wymiaru. W naszym świecie wasze misje i życie są publikowane w postaci serialu. Znam wiele wynalazków Kowalskiego... Naprawdę wiele - oświadczyłam i odchrząknęłam cichutko - To co myślicie o moim pomyśle ??

QWERTA - 2013-04-12 19:15:50

Wzruszyłam ramionami.
-Jak dla mnie plan jest dobry. I nie tylko w waszym wymiarze jest serial "Pingwiny z Madagaskaru". Tutaj też. Sama jestem wielką fanką. I zawsze się zastanawiałam, dlaczego oni -tu wskazałam na Skippera i resztę -o nim nie wiedzą. Ale nieważne. Musimy... Au! Weź się odwal, co? -mruknęłam z niechęcią w stronę Hansa. Ponownie trzasnął mnie w twarz - teraz już moja cierpliwość się powoli wyczerpywała. Wzięłam z mojej torby rolkę srebrnej taśmy ( Zawsze uwielbiałam Pogromców Mitów! Adam był moim idolem... ;)) i jeszcze raz owinęłam Hansa najlepszym materiałem świata. Tym razem zakleiłam mu też dziób. -Siedź cicho.

Angie Kowalski - 2013-04-13 06:52:16

- Ahaaa, to... fajnie ? - stwierdziłam i spojrzałam na nieloty z uśmiechem - Jesteście sławni, a nawet o tym nie wiecie... Intrygujące. Miney, srebrna taśma jest genialna ! I świetnie wygląda - dodałam, z satysfakcją patrząc jak pingwinka po raz kolejny obkleja Hansa sowitą porcją lepkiego materiału.
(ja ich uwielbiam. najbd Granta (o matko, to jest ŻYWY Kowalski) i Jamiego ;P)

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 07:07:13

- Chcesz przez to powiedzieć, że miliony ludzi śledzi nasze poczynania ? - zapytał, rozglądając się po bazie w poszukiwaniu ukrytych kamer i podsłuchów. Słowa Angeliki jakoś nie przemawiały do niego.

Angie Kowalski - 2013-04-13 07:11:13

- Aha... Wszyscy wiedzą o twoim romansie z Doris, irracjonalnej LE MIŁOŚCI, poemacie, kolejnych nieudanych wynalazkach itd - wyrecytowałam, przecierając oczka - Ale nie martw się, znamy tez twoje wzloty. Jak wam się powodzi z Dorcią ? Słodki był ten nieporadny buziak, wiesz ? - spytałam i spojrzałam chłopakowi głęboko w oczy.
Dopiero po chwili zrozumiałam, że moja wypowiedź mogła wprowadzić go w zakłopotanie.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 07:19:22

Pingwin o mało co nie spalił się ze wstydu.
Nim ktokolwiek zdarzył coś powiedzieć, nielot zniknął za drzwiami swojego laboratorium.

Angie Kowalski - 2013-04-13 07:23:57

- Ale Kowa... Ehh, jestem beznadziejna - oświadczyłam i pociągnęłam nosem.
<Katie, oni są w laboratorium XD
Tam znaleźli Hansa ;P>

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 07:56:46

<o my, sry xD To powiedzmy, że już go tam nie ma xD>
Pomimo obecności ciemnych chmur i wymagającego się wiatru, świadczących o nagłym pogorszeniu pogody, pingwin już po raz drugi okrążał opustoszałe zoo. Angelika była pierwszą kobietą, która wypytywała go o jego życie prywatne. Swoją obecna sytuację porównywał do jedno z  tych reality show, które od czasu do czasu widywał na ekranie telewizora.

Angie Kowalski - 2013-04-13 08:07:20

- Kowalski ! Koooowalski !
Biegłam już dobre 5 minut, gdy zauważyłam niewyraźną postać nielota.
- Kowalski, ja cię przepraszam. Głupio wyszło, ja nie chciałam... Jestem taka strasznie nietaktowna. Wybacz mi, błagam. Obiecuję, że już nigdy nie będę pytać o takie rzeczy - prosiłam, błagalnie wpatrując się w Naukowca swoimi zielonymi oczyma.
Musiałam mieć nadzieję, że mimo moich błędów, chłopak będzie w stanie mi wybaczyć.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 08:19:55

- Nie rób tego więcej - odpowiedział krótko, celowo unikając kontaktu wzrokowego.

Angie Kowalski - 2013-04-13 08:22:18

- Prze...przepraszam - odparłam, zaciskając dziób.
Starałam się nie rozpłakać.
Niestety, nie wyszło. Kilka sekund później ryczałam jak bóbr.
- J...ja n..na..pra...wdę n..nie ch...chiałam - wydukałam, przełykając łzy.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 08:46:40

Na twarzy chłopaka pojawiło się zakłopotanie. Jeszcze nigdy nie doprowadził kobiety do płaczu, szczególnie takiej, która po części była słodkim, niewinnym dzieckiem, żyjącym w świecie swoim marzeń i fantazji.
- Ja nie chciałem cię urazić - wydukał po chwili, mając nadzieję że słowa załatwią sprawę.

Angie Kowalski - 2013-04-13 08:48:42

- Prrrz...yyyyyy...tuuuul - wybełkotałam, próbując pohamować płynące po policzkach łzy.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 09:05:24

- J-ja ciebie ? - odparł, odsuwając się nieco od dziewczyny.

Angie Kowalski - 2013-04-13 09:22:51

- P...ro..szę - wyjąkałam, trzęsąc się jak osika.
Byłam roztrzęsiona, przemarznięta i bardzo zagubiona.
Postanowiłam ostatni raz spojrzeć na chłopaka.
Wlepiłam w niego błagalne spojrzenie, małego, bezbronnego dziecka i uśmiechnęłam się smutno.
- Pójdę już - szepnęłam ledwie dosłyszalnie i odwróciłam się na pięcie.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 09:31:45

- Masz rację, zanosi się na deszcz. Chodźmy już - odpowiedział równie posępnie, co jego przedmówczyni.

Angie Kowalski - 2013-04-13 09:36:59

Przełknęłam ślinę.
' Dlaczego on nie może kochać mnie tak bardzo, jak ja kocham jego ' - pomyślałam i zacisnęłam powieki.
Nie mogłam znowu się rozkleić, to nie w moim stylu.
Dzień rozpoczynał się paskudnie.
Było może 5 nad ranem, a ja czułam się, jak była 2 w nocy...
Straszna pogoda.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 09:43:37

- Co jeszcze o nas wiesz ? - zapytał, przerywając chwilę milczenia.

Angie Kowalski - 2013-04-13 09:48:01

- Wszystko co było w odcinkach - odparłam rzeczowo.
Jakoś nie miałam ochoty rozmawiać z pingwinem...

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 09:50:38

Kowalski nie odpowiedział. Wyczuł zniechęcenie ze strony szatynki.

Angie Kowalski - 2013-04-13 09:54:35

- Nienawidzisz mnie, prawda ?? - spytałam chłopaka, po raz kolejny czując, że łzy napływają mi do oczu.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 10:38:06

- Nienawiść to takie mocne słowo - stwierdził, zwracając wzrok w kierunku. - Po prostu czuje się niezręcznie, kompletnie cię nie znam, jednak ty wiesz o mnie wszystko.

QWERTA - 2013-04-13 10:40:23

Super. Jedno drugie doprowadza do płaczu... Jak tak dalej pójdzie, to Kowalski dostanie załamania nerwowego. Zresztą nieważne... Podeszłam do wejścia do bazy i wystawiłam przez nie głowę. Od razu zalał mnie strumień wody deszczowej. No pięknie... Zerknęłam do laboratorium (inni nadal stali nad Hansem) i zeszłam po drabince na podłogę. Jeszcze raz sprawdziłam, czy mnie nie widzą po czym zmieniłam się w wilczarza irlandzkiego, szybko otrząsając z siebie wodę.

Angie Kowalski - 2013-04-13 10:42:22

- To mnie poznaj... Nie widzę w tym żadnej filozofii - odparłam i weszłam do bazy.
Byłam cała przemoczona. Nie miałam nastroju na pogadanki.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 10:48:03

- Chętnie. Tylko nie za bardzo wiem jak...

Angie Kowalski - 2013-04-13 10:56:30

- EEE, a co robiłeś z Doris, żeby ją poznać ? - spytałam, przekrzywiając główkę na bok.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 11:25:36

- Z tysięcy możliwych pytań, jakie moglabys mi zadać, wybierasz akurat to..

Angie Kowalski - 2013-04-13 11:29:27

- Wybacz... Po prostu... byłam ciekawa. Ten no.. bo tak by było nam łatwiej i w ogóle... Ehh, nieważne - zakończyłam i odsunęłam się od Kowalskiego odrobinę.

KingOfAllLemurs - 2013-04-13 11:38:24

- Ech, nieważne - westchnął cicho. - Mógłbym chociaż wiedzieć, dlaczego tak bardzo interesuje cię moje życie prywatne ?

Angie Kowalski - 2013-04-13 11:42:13

- Ehh, czemu zadajesz takie trudne pytania ? - odparłam, starając się ukryć rumieniec - Po prostu jestem ciekawa waszych dalszych losów. Serial się skończył waszym pocałunkiem i nawet nie wiadomo, jak się wam razem układa - skłamałam, nie chcąc odkryć swych prawdziwych uczuć.

SS - 2013-04-13 12:06:35

- No, zdaje mi się, że Hans to tylko początek kłopotów. Czekajcie na mnie i pod żadnym pozorem nie wychodźcie. To ROZKAZ.
Wyszedłem z bazy. Musiałem się rozejrzeć. Strumienie wody lały się na mnie z nieba.
- Szlag by to trafił, tyle deszczu w maju...

Angie Kowalski - 2013-04-13 15:01:18

Spojrzałam na Skippera i westchnęłam.
Wiecznie gdzieś wychodził i był taki tajemniczy...
Dziwne.
Co gorsza moje relacje z Kowalskim nie były najlepsze.
Spodziewałam się fajerwerków, wyznań i wielkiej miłości, zastałam dwoje ludzi, nie potrafiących rozmawiać ze sobą dłużej niż dziesięć minut.
Przykre, ale prawdziwe.
Zaczynałam mieć wątpliwości, czy ja w ogóle jestem mu pisana...

Avelignese - 2013-04-15 14:34:38

((Można się przyłączyć do zabawy?))

Arisu - 2013-04-15 15:23:56

Stałam w laboratorium i patrzyłam na całą sytuację.
Skipper... Zachowywał się niecodziennie. Był miły i uprzejmy, ale... coś ukrywał. Czuję to. Wiem to nawet bez neta.
Angie... Zakochana w Kowalskim po uszy, lecz ta dwójka nie potrafi ze sobą rozmawiać.
Biedni...
Nie potrafię tego zrozumieć...
Zawsze marzyłam, by ich wszystkich spotkać, lecz teraz... nie czuję żadnej satysfakcji. Pomijając fakt, że całe zoo jest zagrożone. Bulgot ma je zaatakować.
Nagle wpadł mi do głowy pomysł.
Zaczęłam entuzjastycznie grzebać w torebce.
Wyjęłam moją starą komórkę (to ona tu była? gdybym wiedziała wcześniej...), kilka starych, porozginanych spinaczy, kabli i moją ulubioną czarną rolkę cieniutkiej taśmy izolacyjnej do łączenia przewodów.
Zdjęłam obudowę z telefonu i zaczęłam podłączać kable i wtykać spinacze.
-I gotowe - oznajmiłam oglądając "to coś".
Wcisnęłam środkowy przycisk w komórce. Po drutach zaczął przepływać prąd.
-Jeszcze chwila i... - nie dokończyłam, bo odrzuciło mnie pod ścianę.
-Auć... - tylko tyle zdążyłam powiedzieć, zanim straciłam przytomność...

Angie Kowalski - 2013-04-15 19:12:55

(Pewnie, że można... Możesz być Julianem, Rico bądź Szeregowym ;D)

- Wioola ! - pisnęłam i podbiegłam do dziewczyny.
Nie znałam jej zbyt dobrze, ale nie lubiłam, gdy moim znajomym dzieje się krzywda.
Spojrzałam na Kowalskiego błagalnym wzrokiem i pochyliłam się nad pingwinicą.
- Dobrze się czujesz ? - spytałam i wlepiłam w nią troskliwy wzrok.

Arisu - 2013-04-15 19:18:42

-Tak... wspaniale... - odpowiedziałam i powtórnie zemdlałam.
Nie sądziłam, że moja stara komórka jest w stanie wytworzyć tyle prądu, by mnie porazić...

Avelignese - 2013-04-15 19:20:31

((A OC'kiem też można? :D ))

Angie Kowalski - 2013-04-16 17:43:53

(Kolejnym ??XD Nie no żart... Spoko, ale nie mamy kogo udawać ;p)

- Koooowalski !! Weź coś zrób - pisnęłam i posłałam Geniuszowi błagalne spojrzenie.

KingOfAllLemurs - 2013-04-16 18:05:37

Kowalski przyklęknął obok na wpół przytomnej dziewczyny, złapał ją ostrożnie, po czym podniósł z podłogi.
- To tylko przestarzały model telefonu komórkowego, jest w szoku, jej życiu nim zagraża żadne niebezpieczeństwo - powiedział, patrząc jak pingwinka próbuje złapać powietrze. - Tak myślę.

Arisu - 2013-04-16 18:17:31

Jej... Wszyscy się na mnie patrzyli... Ale cóż to za nowość?
-Jej... Co to było za przeżycie... - powiedziałam próbując normalnie oddychać.
Nic dziwnego, przecież poraził mnie prąd...
Powoli zaczynam tracić moje zdolności do łączenia przewodów...
Nie miałam za bardzo siły wstać... W sumie to się nie dziwię... 20 volt to nie tak mało...
Jako człowiek może bym nawet nie odczuła, bo jestem wytrzymała, ale jako pingwin to co innego...

Avelignese - 2013-04-16 18:30:55

((Ok, będę Chloe moim OC <jest kotem>))
W parku lało, ba wręcz zanosiło się na burzę, więc zapewne nie było dobrym pomysłem siedzenie pod drzewem, przynajmniej jeśli nie chce w krótkim czasie zostać porażona. Szybko więc wyszłam z pod drzewa i... no właśnie co teraz? Miasto jest zbyt daleko, za to koło mnie było zoo. Co mi zaszkodzi przejście się tam. A nóż widelec, znajdę jakieś ciepłe schronienie przed deszczem. Doszłam więc do pierwszego wybiegu. Lemury. Chyba się nie obrażą jak złożę im małą "wizytę"?

Angie Kowalski - 2013-04-17 12:51:49

- Chcesz wody ?? - spytałam i spojrzałam na dziewczynę troskliwym wzrokiem.
Nie znałyśmy się zbyt dobrze, ale nie szkodzi.
Po krótkiej chwili poczłapałam w stronę prowizorycznej kuchni i zapytałam :
- Chcecie coś do picia ?

SS - 2013-04-17 14:34:15

Powoli spacerowałem przez zoo. Woda lała się na mnie hektolitrami złości, którą wylewało na mnie niebo. Co to jest, ta cała jakaś Poliska, czy tam Poloska, o której mówił Kowalski, czy Nowy Jork w USA ?
Nagle ujrzałem cień.

Angie Kowalski - 2013-04-17 14:37:26

- Co tam u ciebiem słychać pingwinie Szefujoncy ? - spytał Julian, wpatrując się w Skippera z uwagą.
Nie podejrzewał, że ciekawość może być tak złowroga.
__________
W ciszy zalałam herbatę i wróciłam do czytania jakiejś naukowej książki Kowalskiego. Nie miałam lepszej koncepcji na rozpoczęcie dnia, zwłaszcza, że wszędzie było mokro, a w bazie nie było Szefa.

SS - 2013-04-17 14:49:06

- JULIAN TY WREDNY LEMURZE ZEJDŹ MI Z DROGI, PROSZĘ... - wycedziłem słodkim, aczkolwiek jadowitym głosem.
Lemur nie ustępował. Westchnąłem więc i wróciłem do bazy.

Angie Kowalski - 2013-04-17 14:54:26

- Co on siem tak wnerwia ? - powiedział Król do siebie i powoli wrócił na swój habbitat.
Miał nieodpartą chęć skakania na hopsalni.
___________
- Szefie, sądzę, że Hans jest gotowy na porcję solidnych pytań. Kowalski właśnie dał mi butelkę z Serum Prawdy, tak więc możemy przystąpić do "tortur" - stwierdziłam, gdy tylko Skipper pojawił się w bazie

SS - 2013-04-17 14:59:01

- Co? Serum Prawdy ? Nigdy nie byłem zwolennikiem jego użycia, ale możemy spróbować...
A co mi tam.

Angie Kowalski - 2013-04-17 15:03:17

- Podamy mu je i wypytamy o wszystkie szczegóły akcji z Bulgotem. Następnie wykasujemy pamięć i porzucimy w zoo. Tak Kowalski ? - spytałam, a wysoki pingwin skinął głową - A więc co pan sądzi o takim rozwiązaniu ? - zapytałam, chcąc mieć pewność, że popiera mnie większa część oddziału.

SS - 2013-04-17 15:09:23

- Porzucimy ? Nie sądzę. Gdybyśmy go pozostawili tam bez pamięci, pewnie zginąłby na miejscu. Radzę oddać go po prostu do więzienia zwierzęcego... O ile jakieś znajdziemy w pobliżu... Parę lat temu najbliższe było w Hadze, w Holandii. Na pewno nie porzucimy go w byle zoo bez pamięci. Nie zgadzam się.

Avelignese - 2013-04-17 15:50:24

Rozejrzałam się po wybiegu. W oczy rzuciło mi się coś, dużego i najprawdopodobniej nadmuchiwanego w zielonych kolorach. Nie było to dobrym schronieniem, ale być może tam znajdą się lemury. W końcu wypada się zapytać o schronienie. Poszłam więc w tamtą stronę.

SS - 2013-04-17 16:01:14

Zapadła chwila ciszy.

Arisu - 2013-04-17 17:41:27

Dziwne...
Skipper i Hans w serialu mają ze sobą na pieńku.
A tutaj Skipper wyskakuje z tekstem:"Na pewno nie porzucimy go w byle zoo bez pamięci"
Czyżby czegoś nie pokazano w serialu?
Hmm... Zastanawiające...
-A może do schroniska dla zwierząt? Do Holandii za długa droga - powiedziałam.
Hmm... ten pomysł raczej nie zdobędzie poparcia...
Trudno...
Powoli wstałam. Wyjęłam lusterko z torebki. Ujrzałam moje włosy, które były w strasznym nieładzie. I jeszcze śmierdziały spalenizną. Ten dzień nie będzie zbyt udany. Czuję to...

SS - 2013-04-17 18:00:07

- No więc dobrze, może być i schronisko, choć tam też nie będzie miał lekko.
Podszedłem do maskonura.
- Dobra gadzino, gadaj wszystko co wiesz, po dobroci. Jak nie to napijesz się trochę Serum.

Arisu - 2013-04-17 18:09:23

[Kto będzie Hansem?]
Nie spodziewałam się, że ten pomysł się komukolwiek spodoba.
Ale przynajmniej będzie się coś działo... Nareszcie...
Znaczy ciągle coś się dzieje, ale wtedy ja jestem główną postacią. Nareszcie jest inaczej.

Angie Kowalski - 2013-04-17 18:36:26

- Ja myślałam, żeby podesłać go Bulgotowi, tak by on myślał, że atak jest aktualny... Złapiemy dwóch za jednym zamachem - oświadczyłam i wlepiłam w maskonura przeszywający wzrok - Szefie, on nic nie powie. Widzę to.

KingOfAllLemurs - 2013-04-17 21:30:00

- Serum prawdy będzie doskonałym rozwiązaniem. Jednak istnieje pewien problem - nie posiadam owej substancji.

Angie Kowalski - 2013-04-18 07:30:22

- Nie posiadasz ? - pisnęłam ze zdziwieniem wpatrując się w nielota - Ale...ale w "Gorzkiej Prawdzie" miałeś - dodałam, nie zdając sobie sprawy, że mój kolega nie ma pojęcia o czym mówię.

KingOfAllLemurs - 2013-04-18 21:33:06

- Masz na myśli TEN incydent ? - zapytał.

Angie Kowalski - 2013-04-21 10:20:45

- Ten, w którym Szeregowy wypaplał w zoo tajniki waszej misji - odparłam i wlepiłam w Naukowca bystre spojrzenie.

KingOfAllLemurs - 2013-04-21 10:33:42

- Tak. Dlatego też zaprzestałem produkcji serum, było równie niebezpieczne, co większość moich nieudanych wynalazków.

Angie Kowalski - 2013-04-21 10:38:35

-Ej, ej... Nie mów tak. Stworzyłeś setki wynalazków, które nadają się do użytku i mogą zmienić oblicze świata. Kilkadziesiąt nieudanych prób nie powinno cię zniechęcać. Chodź, zrobimy to serum. Razem - oświadczyłam i posłałam nielotowi szczery uśmiech.

SS - 2013-04-21 10:49:46

- Zajmijcie się tym szybko... Albo chwila moment...
Wszyscy się na mnie spojrzeli.
- Może zamiast Serum potrzeba tu czegoś typu mojego starego Wyłamywacza Paznokci v. 2.1.3 ? Zawsze chciałem go użyć- powiedziałem błagalnie.

Angie Kowalski - 2013-04-21 10:58:36

- Ale Szefie, pingwiny i inne ptaki nie mają paznokci - oświadczyłam i zmarszczyłam brew

SS - 2013-04-21 11:05:30

Westchnąłem i odrzuciłem urządzenie na bok.
- Niech to, zawsze znajduje się powód dla którego nie mogę go użyć.
Co za los !

Angie Kowalski - 2013-04-21 11:10:26

- Może Szef spróbuje na Alice - odparłam i odwróciłam się, starając się znaleźć Kowalskiego.

SS - 2013-04-21 11:18:48

Hohhohoho, ta nowa ma niezłe pomysły. Tylko czy to odpowiednia chwila ? Szybko odrzuciłem od siebie tą myśl.

< Mogę być Bulgotem ? >

Angie Kowalski - 2013-04-21 11:31:48

<sądzę, że tak>

- Kooowciu ?? - rozejrzałam się wokoło, ale pingwina nigdzie nie było.
' Znowu sama ' - pomyślałam i cicho westchnęłam.

SS - 2013-04-21 11:37:09

Nagle spojrzałem na telewizor. Usłyszeliśmy głośny trzask i wszyscy podbiegli do urządzenia.
_________________

- Witajcie, pingwinki !

Angie Kowalski - 2013-04-21 11:44:32

- Buuuuulgot ! - powiedziałam sama do siebie szeroko otwierając oczy.
Pierwszy raz widziałam wroga pingwinów na żywo - no chociaż w telewizorze - i było to dla mnie nie lada przeżycie.

SS - 2013-04-21 11:52:40

- Oooo, jestem sławny - zaśmiałem się szyderczo.
Pora ich trochę zastraszyć.
- A więc macie Hansssaaa.... - zasyczałem - I co teraz macie zamiar zrobić ? Śmiało, bez krępacji, opowiadajcie...

Angie Kowalski - 2013-04-21 11:54:38

- Nie możemy ci powiedzieć. To wbrew przyjętej logice. Nie wyjawia się swoich planów wrogowi - stwierdziłam dumnie unosząc głowę.

SS - 2013-04-21 11:58:25

Zachichotałem.
- Dobry żart, Anngieee... - znów cicho zasyczałem.
Dziewczyna wyglądała na zszokowaną.

Angie Kowalski - 2013-04-21 12:10:20

- Skąd wiesz, jak się nazywam ? - spytałam gwałtownie nieruchomiejąc.

SS - 2013-04-21 12:15:47

- Heheheehe, nie wyjawia się swych planów wrogowiii...

Angie Kowalski - 2013-04-21 12:17:53

Spojrzałam na Bulgota i zmarszczyłam dziób.
- Nie papuguj ! Idź poszukać własnej kreatywności - pisnęłam nieco dotknięta.

Arisu - 2013-04-21 13:05:14

-Właśnie! Ciekawe, czy jak ją znasz, to czy znasz mnie? No dawaj, na pewno nie znasz... - powiedziałam zdenerwowana.
Byłam pewna swego. Nie ma szans, by wiedział o mnie wszystko... Tylko ja to wiem. Nawet Wikipedia, słownik PWN i rodzice razem wzięci nie wiedzą o mnie nawet połowy rzeczy.
Bulgot wydawał się zbity z tropu. I bardzo dobrze. Właśnie o to mi chodziło...

QWERTA - 2013-04-21 13:49:59

(Ja byłam Bulgotem, ale nieważne.)
Patrzyłam na Bulgota zniesmaczona. Przez ostatnie dwa lata napatrzyłam się na niego dość...
-Nie gadaj mi tu zagadkami. Mów co masz powiedzieć i spadaj. -mruknęłam z niechęcią.

SS - 2013-04-21 13:55:49

( Oj, sorry, nie pamiętałem : P )

- No więc kochani, nie denerwujcie się, co ma być to będzie... Wiedzcie tylko, że mam was na oku...
_____________________

- Bulgot, gadzino, gadaj zaraz wszystko !
_____________________

- A ty zawsze w gorącej wodzie kąpany, Skippciu...
_____________________

- Chcesz patrzeć, jak wypatraszam Hansa ?
_____________________

- A patrosz se co chcesz, nawet swoją matkę, ale zamknij się, jeśli chcesz coś usłyszeć.

Skipper umilkł.

Angie Kowalski - 2013-04-22 11:12:34

- Ja słucham !! - oświadczyłam, wpatrując się w delfina z uwagą.

SS - 2013-04-25 16:24:52

- No więc tak. Za dwie godziny dotrze do was świeży transport jedzenia dla lokatorów zoo. Lubię gry. Pomyślcie nad szyfrem R5J8PS3. W tych akurat posiłkach ukryłem trucizny. Pospieszcie się.

QWERTA - 2013-04-25 20:13:15

-Supcio... -jęknęłam, kręcąc głową z rezygnacją. Rozszyfrowywanie szyfrów nigdy nie było moją mocną stroną... Trzeba zaprzęgnąć do pracy maszyny.... Wyjęłam z torby dwa laptopy, jeden przełączyłam na tryb wiersz poleceń, a drugi na tryb graficzny. Wyciągnęłam też kilka kabli i anten, po czym zmontowałam ze sobą całą aparaturę. -Moje centrum sterowania wszechświatem... -uśmiechnęłam się, wyjmując z torby jeszcze router, dwa przedłużacze i przejściówkę. Złączyłam to wszystko w całość tak, że wyglądało jak fragment aparatury NASA. Postawiłam sobie na stole jeden z laptopów (mojego ukochanego Dell'a) i włączyłam w nim program dekodujący. -"Podaj rodzaj kodu" -powiedział komputer metalicznym głosem.
-Dostawa jedzenia do zoo, współrzędne geograficzne [............], Central Park. Szyfr: R5J8PS3. -powiedziałam do mikrofonu.
-"Prawdopodobnie kody skrzyni. Pierwsze znaczy "ryby".  Cyfra "pięć" i litera "J" do zdekodowania. Cyfra 8..." -komputer zapikał, kilka lampek zaświeciło się, a router zamigał -"osiem skrzyń. Skrót PS oznacza łacińskie "Post Scriptum", czyli końcowy dodatek. Dalsza cyfra to trzy, oznacza trzy zatrute skrzynie z innym towarem. Dekodowanie piątki i litery "J" w toku." -komputer zapikał i zgasł. Drugi laptop (Apple) wyświetlił ciąg kolejnych cyfr.
-Zrobione... -mruknęłam. Przełączyłam jeszcze kilka guzików, skontrolowałam stan migających kontrolek, po czym rozejrzałam się po bazie. Wszyscy (łącznie z Bulgotem) gapili się ze zdziwieniem na zmianę na mnie i na moje urządzenia...

SS - 2013-04-26 08:02:39

- A niech cię szlag, popsułaś mi zabawę, idiotko !
Byłem wkurzony. Na szczęście miałem jeszcze coś w zanadrzu.
- A więc dobrze... Idźcie, złapcie skrzynie... Ale to nie koniec. 3 z tych skrzyń mają na sobie promieniotwórczy śluz, który spowoduje gnicie ciał ofiar. 2 z tych skrzyń stoją na minie, ulokowanej w ziemi. Jedna ze skrzyń jest i taka, i taka. Powodzenia... pingwinkiii...

Angie Kowalski - 2013-04-27 08:25:29

- Wariat... Wiem !! Szeregowy, masz jeszcze ten twój kostium pingwina w puszcze ?? Musicie go gdzieś mieć. Będzie się idealnie nadawał by schwycić skrzynie i nie odnieść żadnych obrażeń. My z Kowalskim natomiast postaramy się zlokalizować, gdzie znajdują się miny - oświadczyłam i ruszyłam w stronę laboratorium.

KOAL pisze :
   
- Jesteś odważna jak na kobietę - odparł pingwin, obserwując Angelikę,przekopującą pudło z jego starymi wynalazkami.

Angie Kowalski: :

- Tak sądzisz - spytałam, ukrywają nieznaczny rumieniec błądzący po mojej twarzy.

KOAL pisze :

- Tak, tak myślę - odpowiedział.

Angie Kowalski :

- To miło z twojej strony - odparłam i poczułam, że moje policzki zalewają się krwistą czerwienią - A więc jak moglibyśmy namierzyć położenie min ? - zapytałam, starając się udawać, że wszystko jest w porządku.

Ipossibelka222 - 2013-04-28 17:32:31

<Nie wiem, czy to dobry moment na takie pytanie, ale mogę być Rico?>

Angie Kowalski - 2013-04-30 21:15:21

<Pewnie ;D
Nie mamy Rico, więc spoko ;D>

Ipossibelka222 - 2013-05-01 12:10:52

Ja wiem!- krzyknął psychopata, wydobywając z żołądka puder, bo zwykle działało to na lasery, ale wszyscy skarcili go wzrokiem, więc migiem go połknął.- Sory...

Angie Kowalski - 2013-05-16 08:54:24

Hmhmhmh... Odpalimy GPS na podczerwień i nam wykaże. Tak sądzę - stwierdziłam nerwowo kiwając głową na boki.

QWERTA - 2013-06-01 19:18:05

-Nie chcę przeszkadzać, ale to nie kreskówka. -zwróciłam się do Angie - Zbroja z puszek nie wytrzyma, przebiją ją choćby odłamki. Nie mówiąc już o fali uderzeniowej. Tym bardziej, że nie wiemy jakie to miny. Nie ma po prostu, że mina to okrągła puszka która wybuchnie kiedy jej dotkniemy. Jest wiele rodzajów min. Wyskakujące, Boucing Betty, przeciwpiechotne, kołkowe, kierunkowe.... Każda ma inną siłę i trzeba ją inaczej zniszczyć. Trzeba tutaj uzdolnionego sapera... Którym na szczęście jestem ja. -dodałam, trochę zresztą nieskromnie. -A zamiast GPS'a na podczerwień... -sięgnęłam ponownie do torby i wyjęłam jeden z najprzydatniejszych przedmiotów na świecie. -To wykrywacz metalu i substancji wybuchowych. Podstawowe wyposażenie - 100 procent skuteczności. Zresztą to ulepszona wersja... Tak chyba będzie bezpieczniej.

Angie Kowalski - 2013-07-02 07:30:36

- EEEE, być może - bąknęłam widocznie zbita z tropu.
Chciałam się popisać przed Kowalskim wiedzą i jak zwykle nie wyszło. Chyba powinnam dać sobie spokój...

Arisu - 2013-07-03 08:49:05

Działy się różne dziwne rzeczy. I to bynajmniej takie, których w realnym świecie nigdy bym nie ujrzała. Co teraz robić...
Hmm... Spacer dobrze mi zrobi. Może reszta niczego nie zauważy...
Wiem, nie jest najlepszym pomysłem teraz wychodzić, ale nie obchodzi mnie to. Muszę się przewietrzyć, a wtedy na pewno coś wymyślę, by wrócić do domu. Rozejrzałam się. Na szczęście wszyscy gapili się na tą pingwinicę-pingwinicę. Zaraz, jak jej tam było... eee... Miney! Mniejsza o to...
Powoli udałam się na zewnątrz. Było strasznie zimno, ale wolałam to, niż siedzieć w bazie. Przeszłam parę kroków i z głośnym pluskiem wpadłam do wody. Wciąż zapominam, że tu jest wybieg pingwinów, a otacza go fosa.
Z niemałym wysiłkiem wyszłam na brzeg.
Naśladując pingwiny w odcinkach, wykonałam salto, dzięki czemu przeskoczyłam barierkę i stanęłam na chodniku.
Zaczęłam spacerować między wybiegami. Dopiero teraz odczułam, jak jest mi zimno.
Teoretycznie jestem teraz pingwinem, więc nie powinnam odczuwać zimna, ale... praktycznie jestem człowiekiem, więc w moim przypadku brak odczuwania niskiej temperatury się nie sprawdza.
Po niedługim czasie zdecydowałam, że wrócę do bazy.
Doszłam do bariery ogradzającej wybieg. Starym zwyczajem przecisnęłam się między prętami.
Szkoda, że ZNOWU zapomniałam, że tam jest woda...
Wpadłam do niej. ZNOWU...
Jakoś udało mi się wyjść. Stanęłam nad brzegiem, by zobaczyć, jak wyglądam.
To, co ujrzałam przeraziło mnie.
Makijaż doszczętnie zmyty... Cała mokra jestem...
Ehh... Chyba nie będę musiała aż tak się przejmować moim wyglądem, bo nie ma tu nikogo, kogo bym znała.
Z ociąganiem weszłam do bazy. Dopiero teraz zauważyłam, że ścieka ze mnie woda.
Usiadłam w kącie bazy, uprzednio biorąc telefon do skrzydeł.
Weszłam sobie na portal społecznościowy, forum...
Nagle dostałam ataku kaszlu. No pięknie, przeziębiłam się... Jeżeli w najbliższym czasie nie będę miała fachowej pomocy medycznej, dostanę zapalenia płuc...

Angie Kowalski - 2013-07-03 09:36:49

Spojrzałam na Wiolettę i ogarnęły mnie wątpliwości.
Czy rzeczywiście tutaj pasujemy ?
Od zawsze marzyłam, żeby być dziewczyną Kowalskiego, ale teraz, gdy było to na wyciągnięcie skrzydła, stwierdziłam, iż wcale może nie być łatwo.
- Zajmijmy się wreszcie Bulgotem. Tak będzie najlepiej - oświadczyłam, nalewając sobie soku.

Arisu - 2013-07-03 10:24:53

Odłożyłam telefon. Nie dałam rady robić nic na nim, bo rozbolała mnie głowa.
Kaszel nadal mnie męczył.
Zrobiło mi się zimno.
Wątpię, by mi samo przeszło. Takie objawy, które teraz mam, zwiastują coś poważniejszego...
Lecz nie możemy teraz wrócić. Musimy pomóc pingwinom.
Chyba nikt nie zauważył, w jakim jestem stanie... Ale nie jestem w tej chwili najważniejsza.

Angie Kowalski - 2013-07-03 14:05:07

- Ma ktoś pomysł, co należy zrobić w zaistniałej sytuacji ? - spytałam, odnosząc dziwne wrażenie, że pytanie to pozostanie bez odpowiedzi.

Arisu - 2013-07-03 14:35:50

-Może... On tylko *kaszle* tak straszył... *kaszle* i tylko pozatruwał to *kaszle* jedzenie. Chociaż to do *kaszle* niego nie pasuje. Z pewnością wymyśli *kaszle* coś oryginalnego. Możemy *kaszle* tylko czekać - zakończyłam wypowiedź kolejnym atakiem kaszlu.
Nagle zrobiło mi się gorąco. Dziwne...
Jejku, jak słabo się czuję...

QWERTA - 2013-07-03 18:53:59

Spojrzałam na dziewczynę badawczo i wsłuchałam się w jej kaszel. Grypa. Na osiemdziesiąt procent.
-Słuchaj, chyba musisz się położyć... -powiedziałam niepewnie. Chyba złapałaś grypę...

Arisu - 2013-07-03 21:11:24

-Nie muszę... *kaszle* Już czuję się lepiej... He he... - odpowiedziałam. Kłamstwo. Jest wręcz przeciwnie. Oczywiście nikt tego nie kupił...
Dlaczego, ach dlaczego nie potrafię kłamać...
Miney na stówę nie uwierzyła w to... Cóż, muszę udawać, ile się da...

Angie Kowalski - 2013-07-04 08:39:16

- Połóż się i odpoczywaj. Inaczej jeszcze wszyscy się zarazimy... A tego byśmy nie chcieli. Zwłaszcza, gdy Bulgot ma tak paskudne plany wobec nas - stwierdziłam i podałam Wioli kubek ciepłej herbaty z cytryną.

Arisu - 2013-07-04 14:28:21

-Dzięki... Ale nie jestem pewna, czy to grypa. *kaszle* Dzisiaj trzy razy wpadłam do zimnej wody... *kaszle* A teraz się tak źle czuję... - wyjaśniłam. Duszkiem wypiłam ciepły napój do dna. Dotknęłam mojego czoła. Gorące... Już pewnie mam z 38.5 stopni.
Spróbowałam wstać, ale zakręciło mi się w głowie, co było równoznaczne z tym, że upadłam na podłogę. Z wielkim wysiłkiem usiadłam.
-N... Nie dam rady wstać... - powiedziałam cicho.

QWERTA - 2013-07-04 19:17:46

Podeszłam do niej zdecydowanym krokiem, pomogłam wstać i posadziłam na najbliższej pryczy. Sięgnęłam do torby i z samego jej dna wydobyłam termometr rtęciowy.
- Masz - podałam jej szklaną rurkę - Ten kaszel nie brzmi dobrze. Albo grypa, albo zapalenie płuc. Chociaż to dziwne, żeby pingwinica zachorowała od wpadnięcia do zimnej wody...

Arisu - 2013-07-04 19:47:05

Włożyłam termometr do dzioba.
-Moszlife, bo ja nje jeshem pingfinem. Ja s Angie przypyłyśmy z inneho śfiata. Tam estem człofiekiem - powiedziałam z trudem. Z termometrem w dziobie ciężko coś wyraźnie powiedzieć...
Wydaje mi się, że spojrzała na mnie jak na taką, która uciekła z psychiatryka.
Po jakimś czasie Miney sprawdziła temperaturę na termometrze. Jej mina nie zwiastowała niczego dobrego...
Dostałam kolejnego ataku kaszlu.

QWERTA - 2013-07-04 20:16:22

-Kooobieetooo... -jęknęłam. -Dosłownie: idź się lecz! Trzydzieści dziewięć i dwie kreski!!! Ty tu musisz antybiotyki brać, a nie walczyć ze złem!!! A co do przybycia z innego świata.... -zastanowiłam się. Ale... Przypomniała mi się książka, która wypadła mi z torby. Podróże czasoprzestrzenne, światy alternatywne... -Wszystko jest możliwe. -przyznałam w końcu.

Arisu - 2013-07-05 20:31:59

-Trzydzieści dziewięć i dwa? Hmm, nie sądziłam, że aż tyle... Nieźle - powiedziałam - szybko mi nabiło temperaturę, a na pewno nadal mi rośnie. Jeżeli w ciągu najbliższych minut nie dostanę leków, będzie ze mną coraz gorzej. Wiem co mówię, w moim świecie często jestem chora, ale szybko dostaję leki...
Poczułam się gorzej. Powoli opadałam z sił.
Zwróciłam się więc do Miney:
-Proszę, pomóż mi...

QWERTA - 2013-07-06 16:32:35

Zmarszczyłam czoło, myśląc intensywnie.
-Mam kilka leków, których sama używam... -powiedziałam z wahaniem -ale nie jestem lekarzem i nie znam się na tym za bardzo. -Sięgnęłam ponownie do torby (tak, pasowało do niej określenie "torebka Hermiony") i wydobyłam mały woreczek. Rozwinęłam go i wzięłam do skrzydła małą butelkę... Nie, antybiotyk nie zadziała na grypę. To choroba wirusowa. Nie jest też preparatem przeznaczonym na zapalenie płuc...  Wyjęłam więc inną butelkę - sama używałam tego lekarstwa przy zapaleniu płuc. Jednak nie wiedziałam, jak zadziała na słabowitą dziewczynę. Wzięłam nakrętkę i przelałam odpowiednią ilość leku.
-Masz. Wypij. Powinno pomóc, w każdym razie chwilowo. Potrzebne jest jednak coś na kaszel, a ja nic nie mam... Chyba że... Rico! Masz syrop wykrztuśny? -zwróciłam się do stojącego na uboczu i lekko zdezorientowanego pingwina.

<Chyba Angie była Rico, tak? >

Arisu - 2013-07-06 19:35:36

Rico oprzytomniał i przecząco pokręcił głową.
Wzięłam od pingwinki lek i wypiłam.
-Poznaję po smaku... Mama mi dawała, jednak działał krótko. Zawsze dostaję mocne leki... Ale cóż, lepiej tak, niż w ogóle... - powiedziałam.
Uśmiechnęłam się lekko. Miałam więcej sił, ale wiedziałam, że nie na długo...

QWERTA - 2013-07-06 20:04:54

Uśmiechnęłam się.
-To dobrze. Trzeba się kopsnąć do apteki... Jedzenie odpierają o siódmej rano. Mamy jeszcze... -zerknęłam na zegar -trzy godziny. Więc ja teraz śmigam po te leki, potem biorę się za miny, potem zwijamy zatrute skrzynie. Bułka z margaryną... -ziewnęłam potężnie, odgarniając włosy z twarzy. Podeszłam do włazu. -Apteka jest jakieś dwa kilometry stąd, więc wrócę za niecałe dwie minuty. Narka! -śmignęłam na zewnątrz i przeskoczyłam przez barierkę. Wykorzystałam moją specjalną zdolność - zmieniłam się w psa (wilczarza irlandzkiego) i z miejsca rozwinęłam największą prędkość. A że wilczarze irlandzkie potrafią pędzić naprawdę szybko, naprawdę wrócę do bazy za dwie minuty. Może nawet za jedną i pół minuty.

Arisu - 2013-07-06 21:29:29

Miney pobiegła do apteki po leki. Całkiem miło z jej strony...
Cóż, tak to jest. Gdy najmniej potrzeba, ja się rozchoruję. I to nie to, że zmyślam sobie choroby z braku czasu, tylko zadobrej odporności nie mam. A wszystko przez nadopiekuńczych rodziców.
Bo kto, jak nie oni wpadliby na pomysł, bym chodziła w okularach, pomimo iż ich nie za bardzo potrzebowałam  -1 to nie jest aż taka wada...
Rodzice, dom, niezbyt tęsknię, ale czuję, że tutaj nie jest moje miejsce tylko tam - w domu...
I jeszcze jestem chora... Czy może być gorzej?

Angie Kowalski - 2013-07-16 08:09:51

Westchnęłam cicho i i wyskrobałam z szafy szprotkę w puszcze.
- Ktoś ma ochotę na kolacje ? - zapytałam, chcąc się na cokolwiek przydać.

Arisu - 2013-07-16 13:01:14

-Ja nie... Nie jestem głodna - odpowiedziałam.

Angie Kowalski - 2013-07-16 14:24:36

- To może, któryś z was ? - pomachałam rybą w kierunku drużyny Komandosów, jednak również oni nie mieli ochoty na posiłek.
Zrezygnowana sięgnęłam po widelec i zaczęłam sama pożywiać się rybnym daniem.

Arisu - 2013-07-17 08:49:55

Naprawdę byłam głodna. Ale ryby nie za bardzo chciałam jeść.
Poczułam, że mi niedobrze. W szybkim tempie, jak na osobę z gorączką pobiegłam do WC (trafiłam instynktownie).
Nie minęło kilka sekund, a już klęczałam nad kiblem i rzygałam.
Eh... Wiedziałam, że nie powinnam jeść tej obrzydliwej sałatki z majonezem. Chyba był popsuty, a jajka nieświeże. Tak to jest, gdy się je zepsute rzeczy...
Gdy myślałam, że już skończyłam, to nadeszła kolejna tura.
Chyba reszta śniadania... I wszystko, co zjadam od rana, do teraz.
Nie mam pojęcia, czy siedzieć tu dalej na wszelki wypadek, czy wracać na pryczę... Ale chyba to drugie...
Wstałam i podeszłam do umywalki. Umyłam twarz. Spojrzałam w lustro. Makijaż się jeszcze trzymał, ale moje potargane włosy mogły pozostawić wiele do życzenia. Ponadto oczy mi się błyszczały. Postanowiłam wreszcie się położyć.
Z trudem doszłam do drzwi. Wyszłam po wielkim siłowaniu się z klamką. Chodzenie było dla mnie bardzo trudne i wyczerpujące, zwłaszcza że zaczęłam gorzej widzieć.
W końcu położyłam się. Dopiero teraz odczułam, że tak źle się czuję, a pewnie mam już ponad 39 stopni...
Jeżeli Miney szybko nie wróci, będzie naprawdę niedobrze.

Angie Kowalski - 2013-07-17 09:00:09

Zjadłam moją sałatkę rybną i niepewnie zerknęłam w kierunku Wioletty.
Nie wyglądała za dobrze. Poza tym niebezpieczeństwo zarażenia się wzrastało z każdą sekundą.
I jakby tego było mało nagle Komandosi się gdzieś rozpłynęli.
- Wiola widziałaś chłopaków ? - spytałam widocznie przejęta - Gdzie oni się szwendają o tej porze ?!

Arisu - 2013-07-17 09:42:50

-Eee, nie wiem... Może... Walczą z Bulgotem? Nie wiem... Nie wiem, czy Miney wróci... Sporo czasu minęło... A jeśli coś jej się stało? - powiedziałam.
Jej, oby wróciła... Ale ze mną jest coraz gorzej.
Zmierzyłam temperaturę.
39.6... Nie ma na co czekać.
-Angie, znasz się trochę na chemii? - zapytałam.

QWERTA - 2013-08-09 18:39:06

Śmignęłam przez trawnik, trzymając w skrzydle reklamówkę z lekami. Zwinęłam, jakżeby inaczej. Nagle zamajaczyła mi przed oczami ciemna postać, którą trudno było pomylić z inną. Wielki osiłek na sterydach, patrzący mi prosto w oczy. Nie mogło być lepiej...
-Spływaj -warknęłam. Niby nie mógł mnie zrozumieć, ale sprawiło to że poczułam się pewniej. Nie miałam czasu na walkę... Skręciłam w lewo, tak żeby ukryć się pod wiatą przystanku autobusowego. Włączyłam piąty bieg, kierując się w stronę Zoo. Usłyszałam za sobą tupot ciężkich stóp... 

(Wezmę X'a. I tak nikt go dotąd nie wziął ;P)

====================================================

Pędziłem ulicą za kolejnym pingwinem, trzymającym w skrzydle podejrzaną torbę. Jeśli go złapię, udowodnię mu kradzież. A wtedy cały świat mi uwierzy...
Wyjąłem w biegu pistolet na strzałki usypiające i strzeliłem. Bezbłędnie, hehe.

====================================================

-Auć. -stęknęłam, czując strzałkę wbijającą mi się w ramię. Głupstwo, dotrę do bazy zanim środek nasenny zacznie działać. Przyspieszyłam, tak że osiłek wyłożył się na kolejnym zakręcie.
-Hahahaha... -mruknęłam, docierając do bramy Zoo. Po chwili przeskakiwałam już przez barierkę wybiegu pingwinów.
-Hej! -krzyknęłam zeskakując na podłogę bazy. Położyłam na stole leki, ale już po chwili zrobiło mi się słabo... Szybko wyszarpnęłam z ramienia felerną strzałkę, ale musiałam oprzeć się o ścianę, żeby nie przewrócić się na ziemię...

Arisu - 2013-08-09 18:59:51

Wstałam z pryczy i chwiejąc się podeszłam do Miney.
-Nic... nic ci... nie jest? - zapytałam.

QWERTA - 2013-08-09 19:46:00

-Nie. S-s-s-spoko... -jęknęłam jąkając się. -O-o-o-ficer X. T-to tylko środek usy-usypiający, n-nic mi nie jest. - Wskazałam skrzydłem na torbę z lekami. -To wszystko m-masz z-z-zażyć. Teraz. -po czym plasnęłam na ziemię, osuwając się po ścianie. No ale za to Wiola ma leki...

Arisu - 2013-08-09 19:55:19

Chwiejąc się podeszłam do stołu, na którym była torba pełna leków. Wzięłam ją na pryczę.
Po kolei wzięłam najróżniejsze leki, tak jak to robię w domu. Położyłam się.
Oczy mi się momentalnie zamknęły.

QWERTA - 2013-08-09 20:36:52

-Ouu... -stęknęłam, podnosząc głowę. Środek nasenny nadal działał, ale za to mogłam już normalnie myśleć. Wiola zasnęła, może to i dobrze. Angie siedziała przy stole. Reklamówka z lekami leżała poza moim zasięgiem...
-Angie -powiedziałam, na szczęście bez jąkania się. -Możesz mi podać tę reklamówkę? Mam tam lek który zlikwiduje działanie środków usypiających...

Ipossibelka222 - 2013-08-10 14:07:47

-Ja podam!-powiedział Rico sięgając po reklamówkę i podając ją Minny.

QWERTA - 2013-08-10 18:39:26

(Minny? :P  http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSy4gP6etl-bygP3UKvxfTup1Y1v0K1Fav783RQqxD97-Y7gsc4R7QGWag Miney! Pisze się tak jak Miley, tylko że przez n ;))

-Dziękuję. -kaszlnęłam. Wyjęłam małą strzykawkę i wbiłam sobie skrzydło. -Ugh. -skrzywiłam się. Poczułam jednak, jak lek rozchodzi mi się po całym ciele. Uff, jest dobrze. Umysł mi się rozjaśnił. -Dobra. Szybka akcja. Ja lecę rozbroić tę durną bombę, Rico szuka reszty, Angie siedzi tu z Wiolą. Koniec przekazu. Enjoy. -po czym wypadłam z bazy, przy okazji łapiąc wykrywacz materiałów wybuchowych. Wiem że za szybko podejmuję decyzje (wyglądali jakby ich zamurowało), ale taka moja natura. Ech...

Ipossibelka222 - 2013-08-10 19:41:27

(Ojejku. Przepraszam. Tak to jest jak ma się sklerozę xD)
-Wow...-Rico skomentował rozkaz Miney, (:P)po czym wyskoczył z bazy. Pobiegł na wybieg lemurów. Zatkało go. Julian leżał na ziemi, a z brzucha ciekła mu krew. Rozejrzał się, po czym wrócił do bazy po apteczkę. Przybiegł z powrotem i zaczął tamować wyciek. Kowalski nauczył go jak udzielać pierwszej pomocy, więc nie miał z tym żadnego problemu.

Arisu - 2013-08-10 20:27:16

Po pewnym czasie obudziłam się. Czułam się trochę lepiej.
Ale nie na długo.
Rico opatrywał rannego lemura.
Pierwszą moją reakcją był pisk aa drugą - pobiegnięcie do toalety i wyrzyganie się.
Jestem wrażliwa na takie widoki.

Ipossibelka222 - 2013-08-11 15:29:43

-OK, gotowe.-powiedziałem dumnie patrząc na zabandażowane miejsce. Wiola uciekła do kibla, ale pomyślałem, że to nic poważnego.

Arisu - 2013-08-11 18:39:26

-Jejku... - wyjęczałam, po czym znowu zwymiotowałam.
To było naprawdę strasznie obrzydliwe.
Szczęście, że nic nie jadłam...
Oh, niedobrze, powinnam coś zjeść. Może z głodu mi niedobrze?
Nie... Mogę się zatruć.

QWERTA - 2013-08-12 16:03:13

Pochyliłam się nad jedną ze skrzyń. To była już ostatnia, poprzednie bomby rozbroiłam bez większego problemu. Nawet nie musiałam ich detonować - po prostu elegancko unieszkodliwiłam zapalniki. Teraz pogrzebałam w ziemi i delikatnie odsłoniłam zapalnik bomby... Pracowałam szybkimi ruchami, doskonale wiedząc co i jak. Trzy lata pracy saperki nie poszły na marne... Udało mi się odbezpieczyć zapalnik, ale nagle na nowo zamrugał zegar cyfrowy odliczający sekundy do wybuchu... Dziesięć sekund... Szarpnęłam za kabelki. Dziewięć... Ustawiłam bombę na zasięg dziesięciu metrów (nie dało się mniej, ale w zasięgu około 20 metrów stał tylko kosz na śmieci...)... Osiem... Ślizgiem rzuciłam się w stronę bazy, zatrzymując się jeszcze żeby wziąć wykrywacz substancji wybuchowych... Zajęło mi to mniej-więcej trzy sekundy...  Cztery... Trzy... Dwa... Jeden...
Nie zdążyłam. Nie wiedziałam dlaczego... Poczułam tylko za plecami falę uderzeniową, która przewróciła mnie na ziemię... Poczułam krew zalewającą mi głowę. Kilka odłamków wbiło mi się w ciało, w uszach dudniło mi od ogłuszającego huku. Straciłam przytomność, jednocześnie krztusząc się od krwi zalewającej mi gardło...

Arisu - 2013-08-12 17:40:42

Poczułam, jak wszystko się zatrzęsło.
Przestraszona wstałam, przytrzymując się ściany, by nie stracić równowagi.
Powoli wyszłam z łazienki, następnie z bazy.
To co zobaczyłam, przeraziło mnie. Bomba wybuchła... Miney nie zdążyła jej rozbroić... Leży tam...
Ciężko dysząc wróciłam do bazy.
-Miney jest na zewnątrz... Chyba nie żyje... - wymamrotałam.
Następnie zakręciło mi się w głowie i zemdlałam.

QWERTA - 2013-08-12 17:53:29

Czułam tylko ból. Ból w całym ciele, ból w każdym milimetrze kwadratowym ciała. Sprawdziłam czy mogę poruszać skrzydłami. Udało się, ale ból był ledwie do zniesienia... Oparłam się na skrzydłach i poczułam chłodny powiew na twarzy... Pomacałam kark: wielka, ledwo zakrzepła rana. Plus ogłuszenie i mnóstwo drobnych zacięć.... Nieźle. Spróbowałam się czołgać w stronę bazy, ale zakręciło mi się w głowie i znowu straciłam przytomność.

Arisu - 2013-08-13 19:31:48

Marlenka
Wybuch wstrząsnął chyba całym zoo, więc postanowiłam sprawdzić, co się stało.
Skierowałam się w stronę bazy pingwinów.
Na drodze zauważyłam pingwinkę, we krwi, była blisko grzyba po wybuchu.
Zrobiło mi się jej szkoda, więc wzięłam ją na ręce i zaniosłam do bazy.
-Hej chłopaki... A co tu robią jeszcze dwie pingwinki, z czego jedna leży na podłodze? No mniejsza, gdy szłam do was, znalazłam ją - powiedziałam na jednym oddechu, kładąc pingwinkę na podłodze.

Ipossibelka222 - 2013-08-14 11:57:21

Rico
-To Miney!-krzyknąłem podbiegając do Marlenki. Po chwili zrozumiałem co się stało. Bomba wybuchła... Miney starała się ją rozbroić, ale.... Bomba była szybsza...
-Żyje?-zapytałem.

Arisu - 2013-08-14 12:12:11

Marlenka
-Nie wiem, może tak. Spróbuj jej pomóc. Ej, a gdzie reszta? - zapytałam rozglądając się dookoła.
Podeszłam do nieprzytomnej obcej pingwinki.
-A jej to co się stało? - spytałam bacznie się jej przyglądając.

QWERTA - 2013-08-14 18:44:31

Ipossibelka222 napisał:

Bomba była szybsza...

(Rozwaliłaś mnie tym tekstem :P )

Otworzyłam oczy. Po raz kolejny, ech. Wszyscy nade mną stali... Ciekawe dlaczego. A, już pamiętam. Bomba. Ból w karku wszystko wyjaśnił. Podparłam się skrzydłami i podciągnęłam do pozycji siedzącej. Wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem. A może nawet z ulgą. -No co? -zapytałam -Tak, żyję. Zdziwieni? -powiedziałam z właściwą sobie werwą. To tylko głupie rozcięcie.... A może nie. Sięgnęłam skrzydłem do karku i pomacałam kark. No, nie jest źle. Mogłam mieć przeciętą tętnicę albo płuca... Obraz miałam dziwnie zamglony, jakby coś rozlało mi się po źrenicy. Sięgnęłam do prawego oka i wymacałam drobny odłamek tkwiący jakieś pięć milimetrów od mojego oka. No to miałam szczęście - jeszcze kawałeczek i straciłabym oko. Wyjęłam go, wzdrygając się z bólu.

EDIT: Miney: http://fc05.deviantart.net/fs70/i/2013/ … 6i8rqy.jpg

Arisu - 2013-08-15 21:24:42

Marlenka
-Wszystko okey? - zapytałam patrząc na pingwinkę.
-I czy ktoś mi wreszcie powie, kim jest ona? - dodałam wskazując na leżącą pingwinicę.

Ipossibelka222 - 2013-08-16 14:41:42

(No co? Bomby są szybkie :P)
Rico
-Miney-Marlenka, Marlenka-Miney-przedstawiłem je sobie wskazując po kolei Miney i Marlenkę.

Arisu - 2013-08-16 19:27:11

Marlenka
-Miło mi poznać... Ale okoliczności, niefajne... Cóż, jest dobrze... Nic ci nie będzie? - zapytałam patrząc na Miney.
-I czy jej nic nie będzie - spytałam, wskazując na nieprzytomną pingwinkę.

QWERTA - 2013-08-16 20:16:45

-Hejka... -mruknęłam. Odruchowo chciałam podać wydrze skrzydło, ale w porę zobaczyłam że oba mam mocno zakrwawione. Pomachałam więc tylko symbolicznie. Rozejrzałam się po bazie - Wiola leżała na podłodze kawałek od mnie. Spróbowałam się podnieść i (o dziwo!) udało się. Trzymając się ściany i chwiejąc się podeszłam do niej. Eee... Nic jej nie jest. To tylko szok. Trzeba ją obudzić... Rozejrzałam się, a mój wzrok trafił na stojącą obok szklankę wody... Wzięłam ją i wylałam kilka kropli na Wiolę. Była zimna, więc efekt był natychmiastowy...

Arisu - 2013-08-16 20:21:32

-Aaa! kto mnie atakuje?! - krzyknęłam, natychmiast podrywając się z ziemi.
-Ohh... Jejku, ale się wystraszyłam.. - jęknęłam, powoli wstając.
-O, hej Miney... To ty żyjesz?!! - zapytałam zaskoczona.

QWERTA - 2013-08-17 19:00:14

-Nie, wiesz? -powiedziałam żartobliwie -Nie żyję i przyszłam z zaświatów, żeby cię nawiedzać! Jasne że żyję, przecież nic mi się nie stało! To tylko bomba... W karierze saperki nie takie rzeczy się robiło! Potrzebuję tylko bandaży, żeby zatamować krwotok... -rozejrzałam się po bazie, opierając się o ścianę. -Rico! Masz apteczkę? -zwróciłam się do psychopaty.

Ipossibelka222 - 2013-08-18 17:11:37

-Mhm.-pokazałem Miney apteczkę, a ona wyrwała mi ją z skrzydła, otworzyła i zaczęła wysypywać całą zawartość na ziemię.

Arisu - 2013-08-18 18:36:42

-Proszę, nie narażajcie mnie na takie widoki... - powiedziałam, wstając. Zataczając się, położyłam się na pryczy i zamknęłam oczy. Nie chciałam na to wszystko patrzyć.
-Ohh, gdybym tylko mogła wrócić do domu... - wyszeptałam, a w kącikach moich oczu pojawiły się łzy.

QWERTA - 2013-08-18 20:25:47

Zerknęłam na Wiolę. Biedna... No nieważne. Złapałam bandaże i poszłam do łazienki. Cóż, może przy okazji warto zmyć tę krew.

Arisu - 2013-08-18 20:35:13

Leżałam na pryczy, próbując zadać sobie lekki ból. Miałam nadzieję, że to tylko jakiś dziwny, świadomy sen, i nie mogę się z niego wybudzić. Uszczypnęłam się, nic. Jeszcze raz, zero efektu.
Westchnęłam, wlepiając wzrok w ścianę.

QWERTA - 2013-08-19 20:08:04

Wyszłam z łazienki, wyżymając wilgotne jeszcze włosy. Zabandażowałam sobie rany, a teraz czułam się całkiem nieźle. Prysznic też pomógł... Zobaczyłam Wiolę leżacą na pryczy.
-Hej, nie ma czasu na leżenie! Przypominam, że Bulgot chce zaatakować Zoo!!! -zawołałam.

Arisu - 2013-08-19 20:31:42

Ze strachu podniosłam się, jednocześnie przywalając głową w pryczę. Zobaczyłam gwiazdki.
-Uhh... Co? Bulgot atakuje? Fajnie, a teraz wybacz... Muszę się wrócić do mojego świata, gdzie nikt nikogo nie atakuje - powiedziałam, siadając na pryczy. Położyłam się, i tym razem ciągnęłam się za włosy. Może to coś pomoże?

Ipossibelka222 - 2013-08-20 12:10:07

-WIOLA!-krzyknąłem jej prosto w dziób, a ona zleciała z pryczy.
-AAAA!!!-wrzasnął Julian, który się właśnie obudził.
-Hej Julian!-pomachałam w jego stronę.

QWERTA - 2013-09-06 19:09:45

Poskoczyłam, słysząc wrzask lemura.
-A ten co tu robi? -zapytałam zdezorientowana.

Ipossibelka222 - 2013-09-07 14:45:44

- Ehh... - westchnąłem po czym pokazałem Miney bandaże na ciele lemura.

Arisu - 2013-09-07 16:38:31

No dalej, no! Obudź się, obudź!! - krzyczałam sama do siebie.
Wciąż byłam przekonana, że to tylko zły sen.
Ale jednak nie...
Z szybkością wyścigówki podniosłam się z pryczy, prawie z niej spadając.
-Wrócę do domu za wszelką cenę! Nawet martwa!

QWERTA - 2013-09-07 18:51:33

Poskoczyłam na dźwięk głosu Wioli.
-A niby jak chcesz wrócić? -powiedziałam, ignorując Juliana. -Nikt nie zna na to sposobu!

Arisu - 2013-09-07 19:09:15

-Ale ja go odnajdę! W domu radziłam sobie, gdy były zwarcia i przerwy w dostawie prądu. Jestem w pewien sposób uzdolniona w kierunku elektryki - odpowiedziałam.
Powoli skierowałam sie do laboratorium.
-Tak więc idę, będę próbowała wrócić do domu - powiedziałam, i zaśmiałam się. Trochę zbyt entuzjastycznie.

Natalia - 2013-12-30 08:52:43

Hej a mogę być Julianem, Skipperem, Marlenką albo Rico.Plis.Proszę.

tajemnica mroku - 2013-12-30 10:27:56

Wątpię. Nikt tu nie pisał od miesięcy.

www.teamfortress2.pun.pl www.bmrpg.pun.pl www.fcbielany.pun.pl www.falloutboy.pun.pl www.klanlegends.pun.pl