Forum o Pingwinach z Madagaskaru
Kowalski
-A może zostawmy tu Marlenkę? Zaoszczędzimy tyle siły... - powiedziałem.
Mój pomysł chyba się nie spodobał...
Wiola
-Ty zaoszczędzisz sił, co? - zapytałam sarkastycznie.
Będąc strasznie wredna, przyśpieszyłam, po czym zahamowałam w powietrzu.
Jak dobrze, że miałam Kowalskiego przewieszonego przez kark, w innym wypadku zarzygałby mi grzywę...
Biedne kucyki na dole... Oby nikt tamtędy nie przechodził...
-No weź, nie było tak ostro... To był żart... - jęknęłam, próbując utrzymać stałą wysokość. Warto wspomnieć, że lecieliśmy dalej.
-Uhh... Mamusiu... - szepnął, po czym tak się wychylił, że mało nie spadł.
Oczywiście musiał się wyrzygać... W sumie ciekawe czym, mało jadł. Ale potem będę się o niego martwiła.
Offline