"Szefie" jest ok, gdy mówią tak do niego pingwiny, to w pewien sposób pokazuje ich szacunek do niego (który niewątpliwie mają). Ale jak zaczynają do niego tak mówić inne postacie, to mnie krew zalewa.
Co do innych rzeczy - zgadzam się z wami.

Mi piosenki właśnie pasują!
Lubię śpiewanie ; 0
A i denerwują mnie nieścisłości,które się czasem zdarzają.
Np.raz Kowalski nie umie czytać,a raz nie.
Raz wierzy w duchy,a raz nie.
Dziwne to trochę O.O

Hehehe,mogli by też zróżnicować postacie i dać jakiś ciekawy wątek miłosny(oczywiście oprócz Skilene)
Słowem,niech zaczną bardziej słuchać FANÓW ;P

Ech,nie wiem czy to nie byłaby przesada ;P
Wiesz nie chcemy zrobić z PzM X-menów ;D

Jedna tak
Jakaś fajna...
A reszta,by przyszła sama ; >

Pingwiny to kreskówka. Nie wymagajmy nie wiadomo jakich cudów! Plus ja lubię właśnie akcje, kiedy postacie epizodyczne pojawiają się częściej, niż raz - bo wychodzą śmieszne rzeczy. Hans, Clemson, czy nawet pojawienie się wszystkich czarnych charakterów w "The Hoboken Suprise" - geniusz!
Mnie osobiście wkurza tylko to, że czasem zdarza się twórcom popełnić gafę i zwierzęta, które nie umieją czytać, CZYTAJĄ. No i ostatnio Kowalski z wiarą w duchy... ale mniejsza z tym, w końcu jak miał to podważyć, skoro WIDZIAŁ DUCHY? A mówienie do Skippera "Szefie" to wina tłumaczenia, więc z tym do tego dziwnego człowieka, który siedzi w Nickelodeon Polska i usiłuje udawać, że zna angielski.

Hehehe
Szczerze mi też poprzedni głos Bulgota lepiej się widział...
I żal mi tego fajnego przeciągania "Ping-wi-nkiiiii"