angie kowalskiego" na jaja mojej matki ' mówił Kowalski!
]

Albo
"Matko kochana storpedowana"
XD
Db było jak Bulgot do niego, że Julian jest jego NPŚ-iem, a on taki wściekły i
-No... chyba... cię... porąbało !!
a Kowalski myślał, ze to do niego i taki przerażony wzrok xD
- Nie was Kowalski... Jego XD

"Niech cię szlag, Internecie... 30 000 tysięcy filmów o kotach, zero przydatnych informacji"

"Matko kochana storpedowana!"

" Tylko skąd wziąść ustrojstwo, które zrobi z nas idiotów..."

" Kowalski, mówicie bardzo mądre słowa, przyznaję, ale to nie wyjaśnia dlaczego samochód kopie nam żołnieża!"

" Nie... Nie Rico! Tylko nie to.... On zhipisiał..."

" Co ja zrobiłem?!... Co ja zrobiłem?! hrrrr....hrrrrr... (hrapie) Co ja zrobiłem?!"

Chociaż trochę ich jest co nie?
Pozdro XD

Serio??
Mam jeszcze coś:
<Jak wywozili Hansa do Hoboken>
"H. A to zoo w Hoboken to jakieś fajne?
S. Będę z tobą szczery, Hans: syf, malaria i nie dają żreć."
I to:
"Jeszcze cię dopadnę, cielęcy serdelku!"

,,Używanie przemocy dozwolone. I polecane.''
,,Widziałem was przy pracy Rico. Machacie pędzlem jak jakiś mistrz renesansu'' xD
,,Nie wiedziałem, że taki z was haker, Rico''
,,Muszę przyznać, że ta ryba nieźle się wyrywa''
Oficer X wygrywa z Joey'm wszyscy zdziwieni Skipper: Nauczy mnie jak poproszę?
,,W mordę jeża, co się tam wyrabia?''
,,Jak matkę i ojca kocham, co to było?''
,,To, że przeżyjemy jest takie prawdopodobne jak śnieg w Florydzie.*Cisza* No bo wiecie tam zwykle nie pada''

Skip: Kowalski, analiza sytuacji.
Kow: Nie mam kontroli nad statkiem, więc losowo wciskam guciki
Skip: A ja też mogę? Bo zawszę chciałem.

,,Co? Mam coś na dziobie? *liże dziób*'
'
Szere: Więc może szef w głębi duszy marzy o balecie.
Skip: To były czary, koniec rozmowy.
Kow: Ale szefie, nauka...
Skip: Powiedziałem koniec rozmowy.

,,Głupie płuco!''
,,A jak Hans nas zaatakuje, albo Bulgot, albo ten nowy z kaprawym okiem, no wiecie ten, straszny jest co nie?''
,,Namierzyli mnie. Wiedziałem, że nie trzeba było zadzierać z Duńczykami''

Kow: Tak? Naprawdę? Skoro szef sądzi, że magia idealnego dnia wszystko zrobi to niech pan nas do tego przekona.
*Skipper nie ruchomo stoi*
Kow: No dobrze przekonałeś mnie.
Rico: Wchodzę w to.
Szere: Hura! Szef!

Kow: Nie mogę się włamać. To jakieś sudoku z całkami.
Skip: To może wpisz hasło?
Kow: *wciskając*H-A-S-Ł-O. Ach, nie działa.
Skip: To może odwrotnie?
Kow: *wciskając* O-Ł-S-A-H. Yh, nie działa. Ah *otrzaskując klawiaturę*

,,Rico ostatnio jest nie spokojny, a ja bardzo chciałbym urzyć tego *patrzy na paralizator, i wciskuje*
,,Młody, jak ta dama dała mu kosza to nie wychodził z wanny przez sześć miesięcy. Uwierzcie woda po tej kąpieli nie była najlepsza''
,,Czas zobaczyć taśmy podglądowe''
,,Ej ty, wysoki! Masz napewno na imię Kowalski, a nazwisko Analiza...kusi mnie wyrzec - Kowalski analiza!''
,,Jestem Skipper a to ci inni to tam *pokazuje na Kowalskiego i Rico*''
,,To nie rakieta...to samica''

Skip:Ale pamiętajcie Szeregowy, że mam na was jedno, wyjątkowo napłochnięte i przekrwione oko, zrozumiano???
Szere: Tak, szefie.
Skip: A i jeszcze jedno - pamiętajcie, że mam na was jedno, wyjątkowo napłochnięte i przekrwione oko, zrozumiano??

,,W mordę jeża! Te poduszki są wypchane pisklętami!''

Jul: This is New York city, beybe! Miasto które nigdy nie śpi!
Skip: Nie śpi przez was wy lemury durne!!!

Resztę już za mnie napisaliście.

Ostatnio edytowany przez Kolskr (2013-07-11 20:02:29)

,,Iddzie Szeregowy, cała drużyna w was wierzy! *szeregowy wychodzi z bazy* *chwila ciszy* *wszyscy biegając w kółko krzyczą*''
,,W mordę czekoladę!''

Ostatnio edytowany przez Kolskr (2013-07-29 10:44:21)