Forum o Pingwinach z Madagaskaru
Fluttershy
Podeszłam do Applejack.
-Żyje... - powiedziałam cicho.
Zaczęłam leciutko nią potrząsać, by nie zrobić jej większej krzywdy, jakby miała coś złamane.
Applejack
Otworzyłam powoli oczy. Nade mną pochylał się... ten no... pegaz... żółty... pegaz... No mniejsza.
-Uhh... co się stało? - zapytałam próbując wstać.
-Nic cie nie jest? - zapytała żółta pegazica.
-Nie... Nie pamiętam... nic... ale jest ok... nie... - powiedziałam, a moje źrenice się maksymalnie zmniejszyły. Przynajmniej tak czułam.
Powoli wstałam.
-Ej, kto wy? Powinnam was znać? Dlaczego się tak na mnie patrzycie? Kim jesteście?
Offline
Gość
Skipper
- Ehhhh, ja- Skipper, ten z grzywą - Rico, wysoki - Kowalski i Szeregowy... - powiedziałem znudzony.
Ta od MLP i Hetalii
Pinkie Pie
-Applejack! Czy ty mnie słyszysz!? Jam jest Pinkie Pie, ona jest Twiligt Sparkle, ona Rarity, ona Rainbow Dash, a ona Fluttershy!-krzyknęłam Applejack prosto do ucha.
Rarity
-Ona słyszy Pinkie...-powiedziałam spokojnie do Pinkie Pie.
Rico
Nie lubię tego kucyka. Przez nią jestem na czerwonym polu!
-Nie lubię Cię, Applejack!-krzyknąłem najgłośniej jak mogłem.
Offline
Gość
Skipper
- Rico, spokój. Jak szybko wieczór nadszedł, Rico. Wieczór. - powiedziałem, już blisko było do tej rozmowy.
- Więc gdzie wy przenocujecie?
Applejack
-Co mówicie?! Nie kojarzę was... A to kto? Ej, a wy wszyscy to kim jesteście? - pytałam.
Nic kompletnie nie rozumiałam.
-Coś chcecie ode mnie? Ja... Czym ja jestem?
Julian
Z bazy tych śmierdzoncych pingwinów dobiegały jakieś dziwne hałasy. Postanowiłem to sprawdzić, razem z mymi wiernymi sługami.
Bez ceregieli wszedłem do bazy.
-Hej, śmierdzonce ptaki, co tu się... Ahh, to słodkorożce! - krzyknąłem z zachwytu.
-Julianie, to żadne słodkorożce, to kucyki - odparł mały pingwin, ten uroczy.
-Oj tam, wielka mi różnica...
Offline
Ta od MLP i Hetalii
Rarity
-Eee.. Słod-Słodko że co rożce?-wyjąkałam.-My jesteśmy kucykami, a ja nazywam się Panna Rarity i jestem damą. Zrozumiałeś? Oh, jaką masz zadbaną czapkę... Czego używasz, żeby tak wyglądała?-zapytałam podekscytowana jego czapką.
Pinkie Pie
Rico był załamany. Właśnie szykował się na tę rozmowę z płaskogłowym pingwinem. Ciekawe co go tam czekało... Postanowiłam podsłuchiwać.
Rico
Wszedłem do pokoju.
-"Szef pewnie wywali mnie z oddziału..."-pomyślałem pełen obaw. Miałem tysiące myśli. Szef kazał mi usiąść.
-Słucham...-wbiłem wzrok w ziemię.
Offline
Applejack
-Ty podrywasz jego!!! haha!! Ale śmieszne!! haha!! - powiedziałam.
To śmieszne. W sumie nie wiem czemu...
-Kim wy jesteście? - zapytałam.
Flutetrshy
Byłam przerażona tym wszystkim. Applejack straciła pamięć, a tu jeszcze jakieś nieznane zwierze przyszło. Boję się...
Offline
Gość
Skipper
(Ee...w jakimś oddzielnym pokoju, gdzieś dalej od bazy głównej)
- Rico, wytłumaczyć mi się. Co to miała być za scena z tym koniem, co?!
Applejack
-Nie znam was! Co to za coś? nie znam tego! Tak! Nie znam! Nic nie pamiętam! Jestem szczęśliwa... Tak... co to szczęście? Nie wiem... Nie pamiętam... I tak jest wspaniale! - wykrzyczałam zataczając się.
Offline
Gość
Skipper
- Hę? Co to za krzyki? Szeregowy co tam się dzieje? - zapytałem Szeregowego.
Szeregowy
-Szefie, Applejack krzyczy... Nie wiem czemu - odpowiedziałem
Applejack
-Nic nie robię! No właśnie, co robię?! Nic? A co to nic?!! Nie wiem!! Nie pamiętam - krzyknęłam, po czym zaczęłam się śmiać.
Offline
Gość
Rainbow Dash
- Ja wiem co jej jest! Ona złapała chorobę Pinkie Pie! - po tych słowach zaczęłam się śmiać.
Skipper
- Szeregowy! Uciszyć ją! Tu się negocjuje! - powiedziałem.
Szeregowy
-Tak jest, Szefie - powiedziałem.
Podszedłem do Applejack.
-Czy mogłabyś być ciszej? - poprosiłem.
-Nic nie słyszę! Co się dzieje?! Hurra! Szczęśliwego nowego roku, tak!! A co to jest?! Nie mam pojęcia!! Haha!! - krzyczała.
-Szefie, nie da się... - stwierdziłem.
Offline
Gość
Skipper
- Jak to się nie da? - zapytałem i wyszłem z pokoju.
- Żołnierzu, jak to się nie da? Nie potraficie uciszyć konia? - zapytałem po raz drugi.