Forum o Pingwinach z Madagaskaru
Gość
Skipper
- Fluttershy, cofnij się, on jest moim wrogiem i tak już zostanie, nic mi się nie stanie, uwierz mi. - powiedziałem, potem odsunęłem Fluttershy od Hans pokazując żeby poszła. Nie zasłurzyła sobie na gniew Hansa, który nic jej nigdy nie zrobił, nie jest jej wrogiem.
- Wracając do zemsty...kolejna broń która nie zadziała lub wybuchnie?
Hans
-Jesteś w błędzie, Skipper. Oto mój najnowszy wielosmakonarazlodomiotacz... - powiedziałem, dumnie prezentując broń - zaskoczony, co? Przez chwilę byłeś... Ej, czyżby twoja kolejna kochanka chciała cię bronić? Hahaha... To śmieszne... No czemu się nie śmiejesz... Ah no tak, wiem...
Fluttershy
-Ale w... moim świecie nie ma wrogów... i nie chcę by tutaj byli! - krzyknęłam, podchodząc do tak zwanego maskonura.
-Jeżeli zaszkodzisz moim przyjaciołom, będziesz mieć do czynienia ze mną!
Offline
Gość
Skipper
- Hans!!! ,,Kolejna kochanka''? Ona jest poprostu dobrą przyjaciółką, tyle...nie wznawiaj tematu o tym dniu. Fluttershy! Bardziej ważny jestem ja niż twoje koleżanki? Chłopcy trzymajcie ją tak żeby tutaj nie wchodziła!
- Tak jest! - powiedział Kowalski.
- Twój wielosmakocośtamiotacz? Co to za cudo?! - zapytałem.
Kowalski
Bardzo, bardzo, ale to bardzo się zdziwiłem. ,,Kolejna kochanka"? Co to za sekrety? Szef miał kochankę? Pękałem z ciekawości.
Ostatnio edytowany przez Kolskr (2013-08-23 21:55:12)
Fluttershy
-Nie!! Zostawcie mnie!! Ja muszę pomóc Skipperowi, choćby nie wiem co!!! - wrzasnęłam, wyszarpując się pingwinom.
Wezbrała we mnie taka wściekłość...
Stanęłam przed maskonurem i użyłam "spojrzenia"
Hans
-Nie! nie! Przestań! To straszne! - krzyczałem, zakrywając skrzydłami oczy.
Offline
Gość
Skipper
- Wow, czyli...to naprawdę działa... - zdziwiłem się - Fluttershy, nie trzeba było tego robić...sam bym go załatwił...dobra, dość rozmów... - złapałem Hansa i go związałem.
- Mówiłem ci żebyś o tym zapomniał!
Hans
-To było nie fair! Chciałem otwartej walki z tobą, a nie z twoją dziewczyną! I to jest dla mnie taki wstyd... - jęknąłem, spuszczając głowę.
Fluttershy
-To było konieczne, Skipper! mógł ci zrobić krzywdę! - krzyknęłam, wrogo spoglądając na Hansa.
Offline
Gość
Skipper
- Hans, ona nie jest moją dziewczyną! Chłopaki mieliście ją trzymać! Trzymajcie ją i idzcie stąd!- powiedziałem do Kowalskiego i Szeregowego.
- Kiedy w końcu zrozumiesz, że ona poprostu jest wyobraźnią Kowalskiego!?
Kowalski
Fluttershy tak mnie drażniła, że postanowiłem dać jej środek usypiający.
- Fluttershy! Nie ruszaj się! - wbiłem jej igłę w kark z środkiem usypiającym.
Fluttershy
-Au... Ja... nie ja... muszę... pomóc... Skipperowi... - wyszeptałam, i upadłam na ziemię.
Applejack
-Fluttershy! - krzyknęłam, po czym podbiegłam do niej.
-Zrobiłeś jej to samo, co mi poprzednio! Pożałujesz!!! - wrzasnęłam i rzuciłam się na Kowalskiego.
Offline
Gość
Skipper
- Kowalski! Ktoś wydał zgodę na to?! Applejack! Zostaw Kowalskiego i zajmij się Fluttershy! Hans, chodź na wybieg! Bo nie będziesz mogł sobie,, spokojnie powalczyć z wrogiem"... - powiedziałem.
Ta od MLP i Hetalii
Rico
Obudziłem się.
-C...Co się stało?-zapytałem spoglądając na wpatrującą się we mnie Pinkie Pie.
-A, nic takiego... Ten cały maskonur-Hans nas zemdlał...-powiedziała chodząc w kółko.
-Au!-wrzasnęła Rarity, która obudziła się dopiero teraz.-Uff... Czyli jednak żyjemy...-powiedziała cicho wstając.-Eee... A gdzie reszta?
-Rainbow, Fluttershy, Applejack, Twilight, Kowalski i Szeregowy u Juliana, a Hans i Skipper na górze.-odpowiedziała Pinkie.
-Aha. Zaraz...CO!?-krzyknąłem po chwili. Przecież Hans zabije Szefa!
Wybiegłem z bazy...
Offline
Applejack
Wsadziłam sobie Fluttershy na grzbiet tak, że wyglądało to pewnie co najmniej dziwnie. Ale nieważne, to moja przyjaciółka.
-I tak cię dopadnę! - warknęłam do Kowalskiego i poszłam w kąt bazy.
Hans
-A więc chodźmy. I jeden na jeden, dobrze? Bez tych twoich durnych "żołnierzy" Wkurzają mnie - powiedziałem, po czym wyszedłem po drabince na zewnątrz.
Offline
Ta od MLP i Hetalii
Pinkie Pie
-Haha!-śmiałam się z tego, że nabrałam Rico.-Jakie przerażenie! Haha!-wrzasnęłam, gdy wrócił do bazy.
-Pinkie!-krzyknął po czym się odwrócił.
-Oj weź, daj spokój... To tylko żart...-powiedziałam podchodząc do niego.
Offline
Gość
Skipper
- Dobra...Więc...co to za wynalazek? - zapytałem Hansa. Trochę mnie wkurzył bo powiedział ,,durne żołnierze" na moich chłopaków.
Hans
-Jak już mówiłem, oto mój wielosmakonarazlodomiotacz... ej zaraz... chyba nie ten miotacz wziąłem... Ehh... No to walka wręcz, tak? - zapytałem, odkładając na bok bezużyteczną "broń".
Applejack
-Na wszystkie sposoby próbowałam obudzić Fluttershy. Bezskutecznie...
Nie wiele myśląc znalazłam jakieś wiadro z wodą, i nie zastanawiając się wylałam na nią.
Niemrawo otworzyła oczy.
Fluttershy
-Ohh... Co się stało? - zapytałam, usiłując wstać. Jednak mi się nie udało.
-No... ten pingwin poszedł z takim chyba maskonurem i są na górze... i podobno walczą... - stwierdziła, gapiąc się w sufit.
Natychmiast sie poderwałam.
-O nie! Skipper w niebezpieczeństwie - po czym trzepocząc skrzydłami tak szybko jak obecnie mogłam, podleciałam do wyjścia.
-Fluttershy, nie! On ci zabronił! - krzyknęła Applejack, po czym poszła za mną.
Wyleciałam na zewnątrz.
-Skipper, ja ci naprawdę pomogę! - krzyknęłam.
Applejack
Nie wiem czemu, ale wiedziałam, że dobrze robi. Stanęłam obok włazu i pilnowałam, by Kowalski i Szeregowy nie wyszli. Jeszcze brakuje tego, by Kowalski znowu ją uśpił...
Offline
Gość
Skipper
- FLUTTERSHY!? W imię wszystkiego co dobre i złe, co ty tu znowu robisz?! - zapytałem.