Echo mieszkam w Rybiczyznie, niedaleko iłzy.

A, to nie wiem, gdzie to jest... Ale chyba dość daleko ode mnie...

No tak, tyle że ja nie mieszkam w SAMYM Radomiu też jakiś kawałek od niego Ale uczęszczam codziennie na Uniwerek Radomski

Ok, ludzie, Pani Mod zgłasza się na ochotnika do pomocy ! Parę moich propozycji:
Miejsce - proponuję Warszawę. Wielu ludzi ma do niej daleko, lecz możemy spróbować zrzucić się na bilety kolejowe dla nich (a jeśli nie, można zorganizować akcję wspólnego docierania na miejsce, np. osoby mieszkające 10-20 kilometrów od siebie pojechałyby jednym autem). Padła już kiedyś propozycja wynajęcia pola namiotowego (przy jakiś 10 ludziach to raczej żaden problem), tam można by rozbić jakiś duży namiot. Rozłożyłoby się śpiworki - meet przedłużony.
Termin - 2015. Why? Premiera filmu pełnometrażowego o PzM, moi mili. Poza tym, niektórzy wtedy będą mieli ok.16-18 lat - większa szansa na to, że rodzice ich puszczą.
Plan zajęć- of kors maraton i wspólny seans filmu, można by spróbować z fandubem, quizem, mini-konkursem fanartu/fanfikcji, a przy odrobinie szczęścia można by namówić na chatowanie przez internet producenta/dubbingowca. Z mniej pingwinowych - oglądanie horrorów/fajnego serialu, karaoke, pogawędki, ognisko, tańce, śpiewy i hulanki.
Organizacja - od razu mówię, że mogę spróbować wymyślić quiz czy konkursy, a także skołować odcinki na maraton.
Więc... co o tym myślisz, QWERTO?

Noo, mnie tak samo - mam za dużo na głowie... Dostałam nowy plan zajęć na ten semestr. Potnę się albo co, muszę to zaliczyć, mam od hu...ku roboty, więc odpadam.

a kto z was by pojechał na ten zjazd? ja pewnie mogłabym, ale z rodzicami...

Ooo... Temat zlotu fanów! Też się wtrącę!

Mercury napisał:

Ale gdzie dokładnie? Bo chyba nie rozbijemy się w centrum handlowym...

Właśnie - miejsce będzie znaleźć chyba najtrudniej. Gdzie? - to po pierwsze. No i po drugie... Chyba nie przyjdziecie sobie tak po prostu gdzieśtam i "O, tutaj się rozbijemy". Wątpię, żeby inni ludzie byli zadowoleni, gdyby nagle w jakimś pięknym cichym miejscu pojawiła się wielka grupka rozwrzeszczanych (bo jakoś nie wierzę w to, że tak duża grupa może być spokojna i cicha) ludzi. I to, dodatkowo, niepełnoletnich (przynajmniej jakaś część, a ci, którzy będą pełnoletni, będą i tak "świeżo po tym"). Choć w sumie propozycja pola namiotowego rozwiązywałaby problem, jednak... No nie wiem, chyba nie całkiem...

marina1318 napisał:

lecz możemy spróbować zrzucić się na bilety kolejowe dla nich

Nawet dość dobry pomysł. Pytanie tylko... jak chcesz to zrobić?

marina1318 napisał:

przy jakiś 10 ludziach to raczej żaden problem

marina1318 napisał:

przy jakiś 10 ludziach

marina1318 napisał:

10 ludziach

marina1318 napisał:

10

Dziesięciu? Nie wiem, jak ty, ale ja widzę tu więcej chętnych.

marina1318 napisał:

2015. Why? Premiera filmu pełnometrażowego o PzM, moi mili. Poza tym, niektórzy wtedy będą mieli ok.16-18 lat - większa szansa na to, że rodzice ich puszczą.

Nie mam nic do zarzucenia... W końcu moi rodzice też pozwolili mi dopiero wtedy pojechać.,, I to nawet jeszcze nie na 100%. *sigh*

Mercury napisał:

przekładanie daty wydania

Nie widzę problemu. Przecież meet też nie jest jeszcze stuprocentowo zaplanowany, więc jego przełożenie nie byłoby niczym złym. A twórcy raczej nie zmieniliby daty wydania dzień przed, no nie?

W sumie... Wcześniej bardzo podobał mi się ten pomysł (ba, ciągle mi się on podoba), ale teraz mam co do niego poważne wątpliwości... Powiedzieć łatwo, ale z czynem już trudniej... Z resztą... Zobaczymy. Do roku 2015 jeszcze dużo czasu zostało.

Ja tam na meecie w 2015 roku mogę się pojawić, bo będę wtedy pełnoletnia (albo pełnoletnia, albo prawie pełnoletnia). Warszawa - jako osoba mieszkająca w tej niewielkiej mieścinie popieram
Qwerta podaje stanowisko swoich i pewnie większości rodziców - sorry, ale nawet gdyby ten meet był w Warszawie i był teraz to moja matka by mnie nie puściła, i w pełni ją rozumiem (nie, żebym twierdziła, że jesteście jacyś podejrzani, ale z punktu widzenia rodziców nie jesteśmy zbyt godni zaufania). Ale, jak wspomniałam, wakacje 2015, moje osiemnaste urodziny, to będzie już moja sprawa. I to samo np. z Mariną (no, pomijając, że ona ma urodziny w grudniu). Planowanie dokładnego miejsca w tej chwili nie ma dla mnie większego sensu - tam, gdzie teraz jest pole namiotowe, za dwa lata może stać jakiś budynek. Jeden dzień? Biorąc pod uwagę, że taki Mercury ma 500 km... To co, przyjedzie, pobędzie 5 minut i będzie musiał spadać? Dwudniowy brzmi rozsądniej. Jeśli chodzi o zbiórkę na bilety - nie mam nic przeciwko, mogę komuś dorzucić trochę kasy na dojazd. I tak jak Echo mówi, nikt nie powinien być pewien tego, czy pojawi się za dwa lata. Kurna, przez dwa lata może się tyle wydarzyć. Mogę wreszcie wyjechać do Kanady i mieć gdzieś ludzi, którzy mnie w tej chwili denerwują i których najchętniej wysłałabym na Alaskę. So... to chyba tyle. Dziękuję za wysłuchanie dziennej dawki bredni ględzenia kucyka prognozy pogody nie, to też nie to mojej skromnej opinii. idealnie!