Arisu - 2013-09-27 17:13:35 |
Nie miałam pojęcia, gdzie założyć taki wątek. Ale zakładam go tutaj. Będziemy tu się mogli pochwalić swoimi... Wierszami. I je oceniać. Tyle wyjaśnienia.. A to mój durny, psychopatyczny, anormalny, itp.wiersz
"Depresja"
Samotność, Pustka, Smutek... Słowem, depresja... To mi teraz towarzyszy. Ale przyzwyczaiłam się. Szary świat, Dawniej taki barwny, Utracił swój blask. Tu wrogości pełno, Smutków, wojen, nienawiści... Nietolerancji, niezrozumienia... Ale przede wszystkim Wrogości. Człowiek dla człowieka wrogiem Zamiast przyjacielem... Stoję i myślę, kto wymyślił "love and toleration", Którego szukam. Ale go nie ma. Dało mi wiarę, Niestety chwilową. Wierzyłam w dobroć, przyjaźń... I w miłość Każdej z tych rzeczy doznałam. Ale tylko raz na krótką, Jakże szybko ulotną chwilę... Teraz mam to gdzieś... A raczej tak tylko myślę. Szukam jakiegoś rozwiązania, Pocieszenia, Jakiegokolwiek... ...Mam już. W ręku. Przyglądam się drętwo, Bez emocji, Przedmiotowi, który już wybrałam. Sobie, by odebrać życie. Ale już na wszystko za późno. Leżę na podłodze... W kałuży własnej krwi. Życie już ze mnie się ulotniło, nie ma go.
Nie żyję. Teraz, gdy mnie nie ma, Będę tam, gdzie ten raj. Gdzie jest przeciwieństwo świata, Który mnie więził. Żegnajcie wszyscy. Wybaczcie... To dla... Equestrii...
|
Fluttershy - 2013-09-27 17:21:27 |
Wow. Dzieło literackie, ależ ty pięknie piszesz, porwało mnie i już siedzę zapłakana...
|
sebaxo1995 - 2013-09-27 17:24:18 |
I co alice, wcale nie jest taki zły :)
Taki tam sprzed 3 lat:
W twoje chóry — pieśni nasza Czegóż-bo nie wplecie? Od ołtarza do pałasza Wszystko, co na świecie. . . .
Wolność w Polsce będzie inna; Nie szlachecko-złota, Ni słomiana wolność gminna Od plota do płota.
Ni słowieńsko-przepaścista O tatarskim czynie — Ni ta, z któréj kabalista Śni o gilotynie.
A przez wiarę tylko w Boga Równość jego synów, A przez miłość tylko droga Do Braterstwa czynów.
|
Arisu - 2013-09-27 17:59:11 |
Hm, fajny. Trochę mi zawiało patriotyzmem, ale okey.
nad swoim może też bym płakała, gdyby nie to, że po pierwsze go napisałam, a po drugie mnie nie rusza. Co ze mną jest nie tak?
|
sebaxo1995 - 2013-09-27 18:06:06 |
Wszystko z tobą w porządku :) A co doprowadziło cię do takiej depresji ? :(
A tutaj kolejny wiersz tym razem sprzed 2 lat:
Patrz, jak dobrze żyje ten, który Nie myślał lub milczał co myśli. Powtarzał mądrości i bzdury, Spokojem sumienia się pysznił.
Nic prócz tego nikt mu nie wytknie, Nie popełnił wszak żadnej zbrodni; Więc uważa, że żył zaszczytnie I starzeje się całkiem godnie.
Snu mu żaden koszmar nie szarpie, Z rana kłania mu się dozorca, Myślą o nim - proboszcz i partie Poszukując ludzkiego wzorca.
Nie trzeba go szukać ze świecą - Każdy co dzień się oń ociera. Panu Bogu go wszyscy polecą Kiedy umrze. Lecz nie umiera.
A teraz coś bardziej życiowego :) :
Kaca nie mam i nie miewam, Jak wypiję - to zaśpiewam; Ale kiedy braknie sił Pytam siebie - po coś pił?
Na to respons mam gotowy: Picie idzie wszak do głowy I, za sprawą pięciu stów, W bród mam myśli, snów i słów!
Ale potem - niepokoje, Duszne skargi:"Masz za swoje"! (Za to odpowiadam sam Co ja z tego targu mam).
Zamiast się domysłem dręczyć - Dajcie mi się, gdy chcę, męczyć! Pot, alkohol, ślina, krew To po prostu ja. Plus śpiew.
Następny sprzed lat:
Twardy twardy sznur Skórę kości trze Ciągnę ciągnę w dół Z rąk wymyka się
Patrzę patrzę wzwyż Po sznurze się pnę Gdzie ogromny spiż Głosem w przestrzeń tchnie
Ogłuszyłeś mnie Uderzyłeś w twarz Ja tu kurczę się Ty tam lśnisz i grasz
Nieustanny skłon Ciało moje gnie Jakbym chciał by dzwon W górę wyniósł mnie
Bijesz bijesz wciąż Kto na świecie wie Że twój wielki głos To jest ciało me
I kolejny:
Najwyższy Sądzie Ostateczny! O najsurowszą proszę z kar, Bom jest utracjusz i bezecnik, Który bez rozgrzeszenia zmarł!
Nie doceniłem darów bożych, Tylkom nazywał je i brał; Nie znałem lęku, co by trwożył I ku doskonałości gnał. Nie znałem więc słodyczy szczęścia Gdy się pokona taki lęk. Chodziłem po najprostszych ścieżkach Zbijając bąki ścichapęk. Nie znałem bowiem gniewu, siły, Ciekawość nie budziła mnie. Świat szczodry dla mnie był i miły Ten sam na jawie i we śnie.
Najwyższy Sądzie Ostateczny! O najsurowszą proszę z kar, Bom jest utracjusz i bezecnik, Który bez rozgrzeszenia zmarł!
Żony wychować nie umiałem Więc winić tu nie mogę jej, Lecz, jeśli pojąć coś zdołałem Z mych dni - to tylko dzięki niej. Mój syn mordercą brata stał się, Czym ściągnął hańbę na nasz byt; Do zbrodni nawet przyznać bał się I skazał nas na ból i wstyd. Więc w tym ostatnim słowie czuję Że żaden sens mój żywot ma: Jeśli na piekło zasługuje Ktokolwiek z nas - to tylko ja.
Najwyższy Sądzie - ja nie biadam. Nie straszny topór mi, ni sznur. Nazwiska nie mam. Imię - Adam. Praojciec ludzi. Klęski wzór.
|
Zoffijka - 2013-09-28 16:02:32 |
Wow, Wasze wiersze są niesamowite! :) Arcydzieła to nie są, ale i tak żałuję, że nie potrafię tak pięknie pisać. Na widok zdjęcia (tak, zdjęcia - jestem zbyt leniwa i nie chce mi się przepisywać) przedstawiającego moje wypociny możecie co najwyżej parsknąć śmiechem, skoro sami jesteście autorami utworów, po przeczytaniu których po prostu opadła mi szczęka. Właśnie, Alice - serio jesteś pogrążona w takiej depresji, czy tylko porwało Cię natchnienie i napisałaś wiersz o tej tematyce?
|
sebaxo1995 - 2013-09-28 17:51:19 |
Kolejny wiersz sprzed 3 lat więc jest dość średni :) :
Dopóki jeszcze się tli iskierka ciepła w oczach twych, to jeszcze jest coś, to jeszcze warto żyć. Dopóki jeszcze się gra w pokera, w oczko, w byle co, to owszem, owszem, tralala, to jeszcze nie jest dno.
Tylko nie pytaj za dużo i nie wchodź w to, dlaczego, po co, kto. Jak ślepe krety pod ziemią żyjemy, jeden kret, drugi kret. Ślepo idziemy, ślepo wstajemy, to tylko wiemy, nim niet, nim niet.
Dopóki jeszcze się ma w kieszeniach pustych grosze trzy, to jeszcze wzywa brata brat i z panią wódką z losu drwi. Dopóki jeszcze tak pod lewym żebrem trzepie coś, to jeszcze toczy się wrak Panu Bogu na złość.
Tylko nie pytaj za dużo i nie wchodź w to, dlaczego, po co, kto. Jak ślepe krety pod ziemią żyjemy, jeden kret, drugi kret. Ślepo idziemy, ślepo wstajemy, to tylko wiemy, nim niet, nim niet.
Kolejny wiersz tym razem sprzed kilku dni. Napisałem go w kilkanaście minut na kolanie więc nie jest to arcydzieło :) :
Jaki pan, taki kram, Wokół sami ludzie podli, A nad nimi wciąż ten cham Co się też do kogoś modli.
Chciałoby się zabić go, (Los stokrotnie zasłużony) Lecz się przecież nie da, bo A nuż byłby tym zbawiony!
Chcesz chrześcijaninem być - Musisz cierpieć, trudna rada: Wyć, pić, katakumby ryć I ofiarę z siebie składać.
Albo w gniewie skazać się Raz na wieczne potępienie... Można żyć na Piekła dnie, Przecież Piekło to - Sumienie...
2 wiersze który miałem wstawić w poniedziałek, ale skończyłem je dzisiaj, resztę wstawię jutro:
Przyszłość Narodu! Ferment twórczy Prężny i młody, Obrazoburczy, Z prawem do pytań Stawianych z mocą! Kwieciem rozkwita! Rośnie owocem! Odżywczym żarem Gorącej krwi! To niby my. To niby my.
Furda, chłam, blaga, pic bez granic! My - to Niezarejestrowani!
Prowokatorzy! Elementy! Szczeniackie pozy Z zachodu wzięte! Bezmyślne akty Brzemienne w skutki! Manipulacji pomiot i wódki! Ręka z kamieniem I żądza krwi To niby my. To niby my.
Chwalcie, czy plujcie, partia z wami! My - to Niezarejestrowani!
I przyszłość jest nam dobrze znana! Zarejestrują nas! Zarejestrują nas! Zarejestrują nas! - Organa.
I kolejny:
Wieczór każdy spędza jak chce Ten się modli ten śpiewa ci grają Ktoś cytrynę skradzioną ssie Ktoś kobietę prowadzi do raju Ktoś karmi psa A ja
Choć wiem że rano muszę wstać Nie mogę spać Nie mogę spać
Noc każdemu przynosi sen Temu koszmar temu marzenie Komuś niebyt leży jak pień Ale niebyt to też ukojenie Więc dobrze mu A mnie
Choć wiem że rano muszę wstać Nie dane spać Nie dane spać
Więc słyszę wszystko co tylko noc zna Krok złodzieja i szepty spiskowców Jęk skazańca mlaskanie psa I to co przez sen mówią obcy Więc wchłaniam to Co noc
Bo właśnie po to żeby wstać Nie wolno spać Nie wolno spać
|
Ipossibelka222 - 2013-09-30 17:08:02 |
Zastanawiałam się, czy dodać ten oto wiersz i zdecydowałam się - Tak. Nie jest za fajny, za długi i nie jest jakimś dziełem literackim. No, ale OK:
Te wszystkie chwile, Przeleciały mile. Przeleciały w radości: Nigdy w samotności.
Płynęły powoli, Zupełnie tak jak chciałam. Lecz nadszedł czas rozłąki. Adios, Say o nara...
Opuszczam to miejsce Z miłymi wspomnieniami. Od dziś żyję tak jak zechcę Wraz z gorzkimi łzami.
Żegnajcie przyjaciele, Bardzo Was kochałam. Ale zrozumcie: Po prostu musiałam...
Przepraszam za wypalenie Waszych oczy tym oto badziewiem. Pomyśleć, że napisała to osoba z nad optymizmem. xD
|
sebaxo1995 - 2013-09-30 17:14:24 |
Nie jest badziewny. Jest spoko :)
|
DerFeind - 2013-09-30 17:16:13 |
Ipossibelka222 napisał:Te wszystkie chwile, Przeleciały mile. Przeleciały w radości: Nigdy w samotności.
Płynęły powoli, Zupełnie tak jak chciałam. Lecz nadszedł czas rozłąki. Adios, Say o nara...
Opuszczam to miejsce Z miłymi wspomnieniami. Od dziś żyję tak jak zechcę Wraz z gorzkimi łzami.
Żegnajcie przyjaciele, Bardzo Was kochałam. Ale zrozumcie: Po prostu musiałam...
Ah, to ten wiersz? Ten kierowany do mnie? Ładny...
|
Arisu - 2013-09-30 17:23:49 |
Zoffijka napisał:Właśnie, Alice - serio jesteś pogrążona w takiej depresji, czy tylko porwało Cię natchnienie i napisałaś wiersz o tej tematyce?
Ym, nie mam myśli samobójczych... Po prostu połączyła mi się depresja, z niedawno widzianymi filmikami. A moja wyobraźnia zwyczajnie sobie wszystko poskładała.. Raz się zastanawiałam, jakby świat wyglądał beze mnie..
|
sebaxo1995 - 2013-09-30 17:33:06 |
Ja też się nad tym zastanawiałem, beze mnie byłoby dużo nudniej (żartuję, tak naprawdę równie dobrze mogłoby mnie nie być :) )
Kolejne wiersze, miały być na poniedziałek ale się nie wyrobiłem:
Gdy się zaciska Walki nie chcąc więcej Między krwią rzadką i gęstą - I serce - Może być pięścią.
Gdy się opiera O matczyną pierś W pragnieniu niemowlęcym - I pięść - Może być sercem.
I drugi:
Co noc w domu na przeciw Jedno okno się świeci Kiedy inne już dawno pogasły, Siedzę w oknie i patrzę, Jak w ogromnym teatrze Na to światło samotne i jasne.
W prostokącie okiennym W twardych ramach i ciemnych Jakiś człowiek się rusza ospale. Jego ruch nieudany, Gest z kontekstu wyrwany, Jego głosu nie słychać tu wcale.
Co noc w domu naprzeciw Jedno okno się świeci Kiedy inne już dawno pogasły. Siedzę w oknie i patrzę, Jak w ogromnym teatrze Na to światło samotne i jasne.
Gdy patrzyłem na niego W oknie uwięzionego, Posłusznego wśród nocy swej musztrze, Pomyślałem niepewnie, Nieważnie i sennie, Że tam patrząc przeglądam się w lustrze.
|
Arisu - 2013-10-04 16:05:40 |
Mój wiersz, dzisiaj napisany.
"Umarłam, czy nie?"
Nie czuję zupełnie nic. Nie ma nic. Poza błogą, bądź już drażniącą ciszą, Jakże dobrze mi znaną. Aż za dobrze. Ciemność, Która mi towarzyszy przez cały czas. Nie boję się już tego. Przywykłam. Choć to przygnębiające. Nawet nie wiem, czy żyję. Może już nie. Próbuję, Obudzić się, Wybudzić, Z tego, Koszmaru, Transu, ...Nicości. Nie umiem. Nienawidzę tego.
Wraca mi powoli pamięć. ...Raczej jej urywki. Widziałam własną śmierć. Tak sądzę. Może jednak przeżyłam, Choć na to nie liczę. Przecież takiego ataku nikt by nie przeżył. Ale ja wciąż rozmyślam. Próbuję, Poskładać to w logiczną całość. Nie udało mi się. Lecz nadal próbuję, Siłą woli i umysłu, Pokonać to. Chyba mi się udaje.
Słyszę. Już nie ma ciszy. Odpłynęła, odeszła. To dobrze. Słyszę rozmowy. Oraz czyjeś kroki. To dość dziwne. Przecież nie żyję.
To niemożliwe. "To niemożliwe, że się budzi. Przecież prawie zginęła." Otwieram powoli oczy. Powoli, bardzo wolno. Bo nie mam siły. Widzę wszystko, Jak we mgle. Niewyraźne zarysy, Pewnie moich... Przyjaciół. Choć nie. "Wszystko będzie dobrze, prawda?" "Miejmy nadzieję" Nie będzie! Już wszystko pamiętam. Choć wolałabym, By było wręcz przeciwnie. One, teraz niby dobre przyjaciółki. Ale wtedy gdy tego potrzebowałam... Nie pomogły. Teraz słyszę wszystko wyraźnie. Ciche rozmowy między nimi, szepty. Cichutkie szlochanie - szkoda, że pewnie udawane. Ale TEJ najważniejszej nie ma. TEJ, przez którą to wszystko. Już otworzyłam oczy, Widzę wszystko wyraźnie. Lecz nie mogę się poruszyć, wszystko mnie boli. Dosłownie, jak i w przenośni. Dopiero teraz wszystko do mnie dociera. Ich spojrzenia, Radość. Lecz mnie to nie cieszy. Rozglądam się, patrzę na wszystkie strony. Byle nie na nie. Jakieś urządzenie, Do którego jestem podpięta. Zadali sobie sporo trudu, Bym nadal żyła. Ale mnie to nie obchodzi. Patrzę z nienawiścią, Na te zdrajczynie Którym kiedyś na pewno wybaczę. Kiedyś na pewno. Ale jeszcze nie. Ale na pewno JEJ nie. Nagle wbiegła, od razu stanęła przy mnie. "Nareszcie, tak się cieszę!" Bezczelna! Z promiennym uśmiechem. Po tym, co mi zrobiła. I co reszcie kazała zrobić. Udaje, że wszystko w porządku... Ale wystarczyło moje spojrzenie, Pełne bólu, nienawiści i żalu. By zrozumiała. "Myślałam, że mi wybaczysz..." W jej oczach pojawiły się łzy. Uciekła, głośno szlochając. Jedna z nich za nią pobiegła. Głupia.
Staję się coraz bardziej senna. Znowu. Walczę. Ale nie daję rady. Oczy same mi się zamknęły. Jeszcze przez chwilę, Wiedziałam, co się wokół mnie dzieje. A;e teraz znowu, Ciemność i cisza. ...Umarłam?
|
DerFeind - 2013-10-04 16:18:35 |
Ładny. Bardzo ładny. Skąd masz takie rymy? :)
|
Arisu - 2013-10-04 16:20:21 |
To to ma w ogóle rymy? Nie wiedziałam. Tak sobie trochę pisałam. I troszkę powiązane z kucami. I ficem, którego próbuję pisać.
|
sebaxo1995 - 2013-10-04 17:08:26 |
Świetny wiersz.
|
Arisu - 2013-10-04 17:34:51 |
Dzięki. Trochę pogmatwany, ale chyba da się zrozumieć. kolejny upust bycia nienormalną. Pięknie
|
Ipossibelka222 - 2013-10-04 17:44:42 |
Wow... Piękny. Po prostu piękny... Aż brak mi słów...
|
Arisu - 2013-10-04 17:52:02 |
Dziękuję. Naprawdę mi miło. Choć twierdzę, że taki trochę średni.
|
Ipossibelka222 - 2013-10-04 18:05:02 |
Nie jest średni, nie. Jest znacznie lepiej niż "średnio". :)
|
sebaxo1995 - 2013-10-04 18:13:08 |
Właśnie alice. Nie doceniasz swoich zdolności. Zbyt skromna jesteś :)
|
Arisu - 2013-10-04 18:19:58 |
Raczej prawdomówna. Kolejna praca, nawiązująca do tematyki mojej postaci i MLP.
|
sebaxo1995 - 2013-10-04 18:24:00 |
Wiersz jest jak najbardziej w porządku, a to że tematyka taka a nie inna to nic złego.
|
Ipossibelka222 - 2013-10-04 18:43:07 |
Właśnie. Może jesteś prawdomówna, ale teraz jesteś skromna. :)
|
Arisu - 2013-10-04 20:17:05 |
Może troszkę... Ale naprawdę, czuję, że za specjalnie to nie wyszedł... Będę próbowała pisać więcej. PS. Dlaczego, ach dlaczego moje wiersze są takie psychologiczne??
|
sebaxo1995 - 2013-10-04 21:22:26 |
Pisz dalej, taki talent nie może się zmarnować.
|
Arisu - 2013-10-04 21:43:45 |
To talent? Raczej geny... Ale będę pisała dalej.
|
sebaxo1995 - 2013-10-09 09:15:35 |
Kolejny wiersz. Ciekawe, kto się domyśli o kim jest ? :
- Co to jest! Co to jest! Co to jest!? W środek błysku wbijam z całej siły pięść! Pełno szkła! Pełno szkła! Pełno szkła! A ten obraz, ten upiorny obraz trwa!
Więc to już! Więc to już! Więc to już! Więc to tak się stało w słońcu pośród róż! Ale nie! Ale nie! Ale nie! Wzięli wszystko, ale nikt nie weźmie mnie!
Łykam szkło! Łykam szkło! Łykam szkło! A w rozbitym oknie ciągle widzę go! Krwawi krtań! Krwawi krtań! Krwawi krtań! A ja ciągle tam go widzę, patrzę nań!
Jak to tak? Jak to tak? Jak to tak? Czy wam zmysły odebrało, sił wam brak? Mrę od ran! Mrę od ran! Mrę od ran! A on stoi tam bezkarnie, a on Pan!?
Kroją mnie! Kroją mnie! Kroją mnie! Szkła kawałki, które łykam dławiąc się. Kroją kraj! Kroją kraj! Kroją kraj! Krew co krok z otwartych ran co parę staj!
Jaki błysk? Jaki błysk? Jaki błysk? Tak oślepił mnie, że już nie widzę nic?! Puśćcie mnie! Widziałem sam, przysięgam wam Moskiewskiego oficera w jednej z bram!
|
Arisu - 2013-10-09 13:46:52 |
Hmm... Putin?
Mam kolejny wiersz...
Bańki Buteleczka, płyn, Tak niewiele trzeba, By puszczać bańki. Jak życie. Leci tęczowa bańka Do góry. Powiał wiatr, Zniosło ją dalej. Biegnę za nią. Doganiam. I dalej obserwuję. Radość. Pęka. Już nie ma bańki. Jak życia.
Wiem, że badziew. Ale zawsze coś.. Tylko jak zawsze ma ukryty, głębszy sens.
|
sebaxo1995 - 2013-10-09 13:55:02 |
Świetny wiersz. Mój jest o Rejtanie, ale Putin to ciekawa koncepcja :)
|
Arisu - 2013-10-09 14:42:48 |
Na początku myślałam o Stalinie...
Kolejny, ale trochę badziewny.
Smutek i gorzkie łzy - śmierć Śmierć, rzecz zupełnie obca. Nie doświadczyłam, Nic o niej nie wiem. Ale wiem, Jak to jest Patrzeć bezradnie na czyjąś śmierć. Nieważne, Czy naturalna, Czy wymuszona przez kogoś. To zawsze to samo. Tak samo smuci. Taka sama żałoba. Lecz jeszcze gorsza jest wtedy, Gdy kochało się tą osobę. Ból i pustka jest nie do zniesienia. Zamykasz oczy i śnisz, O tej osobie. Jest uśmiechnięta, promienna. Chcesz jej dotknąć, przytulić, Popatrzeć dłużej. Ale znika. Budzisz się, A jej nie ma. Gorzkie łzy W oczach. Ale płakać chce Cała udręczona dusza. Z pustki, bezsilności. Braku radości.
|
sebaxo1995 - 2013-10-09 14:44:17 |
No nieźle. Świetnie ci idzie. Tylko tak dalej :)
|