Wpadłam na pomysł, żeby założyć taki temat, bowiem moje życie obróciło się o 180 stopni.
Przedtem, gdy interesowałam się np. jakąś kreskówką, czy też M&A, zazwyczaj wstydziłam się o tym mówić.
Teraz już tak nie mam, nawet nie zwracam uwagę na komentarze ze strony mamy, która twierdzi, że zachowuję się jak dziecko (np. gdy poprosiłam ją o kupno gazetki PzM ;)).
I w dodatku poznałam ciekawych ludzi, w tym jedną bardzo mi bliską osobę ;)
To tyle.
A jak była w waszym przypadku ?

Mnie w klasie tolerują, także lubią pingwiny.
Chociaż doceniają mnie tylko ludzie o tutaj.
W klasie pewne osoby nie rozumieją mojej fascynacji...
Tata ganiał po całym markecie, by znaleźć mi gazetę, ale bez efektu :(
Moi rodzice lubią ze mną oglądać, ale nie są takimi "psychofanami" jak ja...

Moją mamę to irytuje, ale tata lubi ze mną obejrzeć. A magazyn jest w Kolporterze, a jak tam już nie ma to na Allegro :)

Pingwiny, huh?
No, spędziłam mnóstwo czasu na oglądaniu odcinków, troszeńkę poprawiłam pisanie i kreatywność. Wydałam parę złotych w KFC na figurkę Skippera. To takie bezpośrednie skutki. A pośrednie? Poznałam kilka zajebistych osób, w tym najważniejsze to Mika, Marina i Szeh. Aczkolwiek poza tym ostatnim nie były to ważne zmiany w moim życiu. Co innego z MLP, które naprawdę zmieniło moje życie o 180 stopni, tak jak w twoim przypadku pingwiny, KOAL (wszystko, o czym mówiłaś, w moim życiu stało się dzięki kucom, plus do tego dodaj jeszcze poważne zmiany w psychice i charakterze - na znacznie lepsze, zanim ktoś powie coś innego. I parę innych rzeczy, które też są ważne, ale nie będę o nich mówić). No i Hetalia też ma na mnie poważny wpływ. Ale i tak nikt nie chce tego słuchać, a nawet gdyby chciał, to ten temat nie jest od tego. Wracając, pingwiny to naprawdę miła rozrywka, naprawdę fajnie było trochę pofangirlować i w ogóle, ale na dłuższą metę nie zmieniło nic znaczącego.

Ja miałam faze na kucyki przez trzy dni, obejrzałam 1 sezon i pół drugiego i dałam sobie spokój xD A co do Hetalii, to nie przepadam za nią, ale wiem co to jest, kiedyś nawet chciałam kupić w Empiku, ale była tylko 4 część. Poza tym jestem byłą fanką Naruto, mam nawet małą kolekcję ( teraz już w ogóle tego nie czytam, nie kręci mnie to).

Hmm... na pewno stałam się odważniejsza, bardziej stuknięta niż kiedykolwiek ktokolwiek się by po mnie tego spodziewał.
Poznałam kilkoro ludzi podobnych do mnie.
Pingwinki oglądam z rodzicami i siostrą, co zmieniło trochę życie całej rodzinki. Np. kiedy jemy danie z ryby, musi odbyć się konkurs, kto lepiej naśladuje Rico i jego RYYYYBA! ;)

To u mnie nie ma tak dobrze, tylko tata je toleruje ;p

KOAL, no to u mnie faza na kuce trwa od ~półtora roku i od chwili włączenia pierwszego odcinka na youtubie tylko wzrastała, nigdy nie słabła. Przy czym druga połowa 2 sezonu jest najlepsza ^^ (Canterlot Wedding to majstersztyk). Hetalią oglądam i czytam od października, na razie jaram się nią mocno, zobaczymy jak będzie za rok. Z pingwinami niestety jest inaczej... Kiedyś się całkiem mocno angażowałam w pingwini fandom, teraz praktycznie w ogóle, poza siedzeniem na tym forum i gadaniem od czasu do czasu z wami na ten temat (chociaż częściej włączam się do wszelakiego offtopu).

Ja miałam tak z M&A, niecały rok i dałam sobie spokój :/
Ale pingwinów jestem wierna ;)

No to ja z pingwinami - nieco ponad rok i zapał opadł. MLP... Temu będę wierna zawsze. I niech nikt mi nie mówi, że "a, znudzi ci się", bo widzicie - kiedy jest coś specjalnego w twoim życiu, nie musisz się zastanawiać, czy to jest takie wyjątkowe - to się wie i czuje sercem. I w przypadku kuców ja mam takie uczucie. W przypadku pingów nigdy nie miałam, chociaż je lubiłam. W Hetalii jest coś pośredniego - interesuje się tym bardziej aniżeli PzM na początkowych etapach rozwoju, ale do kuców jej daleko (na razie...).
Aczkolwiek nadal uważam pingi za wyjątkowo zarąbisty serial, żeby nie było ;)

Ja mam to samo z PzM. Ale to nie znaczy, że ty też musisz to lubi tak bardzo jak ja, każdy ma swoje upodobania :)

Ja kocham pingwiny ;)
Co do postaci to najpierw pingwiny tak bardzo bardzo, potem Julka(który potem zaczął mnie wkurzać), a potem na powrót pingi ;)
Tak to mam w swym skomplikowanym życiu ;)

Ja też miałam bzika na punkcie lemurów i Kowalskiego, ale teraz jestem bardziej po stronie pingów :D

To ja siem wypowiem xDD
<Ta da da i z miejsca wszyscy uciekli>
Pingwiny...
Po pierwsze znalazłam sobie ideał chłopaka
TAK OWACJE NA STOJĄCO DLA KOWALSKIEGO !
Gdyby go nie był ow serialu, pewnie przestałabym oglądać xD
Dalej...
Zaczęłam totalnie świrować... Ale tak na maksa. Z wariatki, zrobiłam się super-totalną-wariatką i mi z tym bardzo dobrze.
Trzy...
Piszę opowiadania... I to chyba jest jedna z nie tylko przyjemnych, ale i praktyczniejszych rzeczy w moim życiu.
Cztery
Rysunki ! Obejrzałam moją pierwszą Isabellę - pierwowzór i zamarłam... Teraz rysuję znacznie lepiej (nie mam talentu, ale nie ma tragedii)
Pięć
Poznałam fajnych ludzi, którzy motywują mnie do pracy i pomagają dalej się wysilać
Sześć
Zdobyłam prawdziwą przyjaciółkę i chwała Pingwinkom za to !
Ps. MLP oglądałam... Hmhmh, serial jest spoko, idea też, ale Pingwiny to jednak moje życie. Hetalia to mnie typowo śmieszy. Jest pouczająca, ale nie upatruję w niej niczego poza rozrywką.
Pingwinom będę za pewne wierna do końca i to niech mi wyjdzie na zdrowie...
Dorze, koniec. Możecie już wyjść xDD

Co zmieniły Pingwiny ?

Przede wszystkim zaczęłam oglądać naprawdę fajny serial. Jestem początkującą fanką i wielu rzeczy jeszcze nie wiem. Wcześniej też oglądałam PZM ale okazjonalnie, sporadycznie. Teraz mam po prostu super rzecz na której nię skupiam. Bardzo lubię oglądać Pingwiny i co wieczór okupuję telewizor. Interesuj się tym i dowiaduję się nowych rzeczy o serialu. W sumie jest bardzo fajnie :)

Dzięki PzM mam kochającą i kochaną dziewczynę :) Dlatego kocham też ten serial.

Uuuu, SS, szczęściarz :]

Ja... cóż, mam zabawę i radość przede wszystkim :}

SS, nieźle ;)
Angie, MLP zmieniło mój charakter (i bynajmniej nie chodzi mi o to, że wariuję. Bardziej o to, że jestem milsza, przyjaźniejsza, cierpliwsza i pokochałam pomagać ludziom. Nauczyłam się cieszyć małymi rzeczami i wierzyć w ludzi. I nauczyłam się tolerancji, w różnym tego słowa znaczeniu - tego ostatniego też dzięki Hetalii. Może ktoś powiedzieć, że to bujdy, że to niemożliwe, żeby dzięki jednej animacji się tak zmienić, ale to prawda. Oczywiście umiejętności artystyczne też dzięki temu polepszyłam, ale to mniejsza z tym.) i dlatego nigdy nie zostawię tego serialu. Pingwiny to dla mnie naprawdę dużo dobrego humoru, zabawa i radość, jak to Echo napisała, ale to wszystko. I jeszcze parę fajnych osób ;)

O no właśnie xD Dzięki Pingwinom poznałam tę stronę i was, drodzy przyjaciele... i Mercurego.

Ja tak samo jak Echo

To to akurat chyba wszyscy mają podobnie :)

Echo napisał:

i was, drodzy przyjaciele... i Mercurego.

Dziękuję za wyróżnienie mojej skromnej osoby.

Ha, tylko ja się rozpisałam na punkty...
Jak zawsze zresztą.
Hmhmh, nie rozumiem.
Ja to jestem wielką entuzjastką PzM, ale sądziłam, że skoro to forum zrzesza fanów, to będzie bardziej... entuzjastycznie ?
<Upsss, powtórzenie !!>
Ja sądzę, że zmiany w moim życiu były ogromne i bardzo żałuję, że wy nie macie - bądź ni dostrzegacie - aż takich przemian u siebie
; /

Taaa, w moim podobnie ;) Jak się ma świra na punkcie czegoś, to tak się dzieje

Ale ja myślałam, że wszyscy mamy...
<smutna minka>
Ehhhh, Angeliko przestań żyć w bajce dla dzieci !!
Życie ma inne realia xD

Niestety już nie wszyscy...
Ale ja tu zostaje i nigdzie się nie wybieram, głowa do góry ! ;)

I mnie nie zostawisz ????

Co zmieniły PzM... Huh, pewnie się rozpiszę,
1. Poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi, prawdopodobnie tylko z nimi tak świetnie się dogaduję. Przede wszystkim są to Szeh, Fluttie, Angie, Last Day i XV, ale nie zapominam też o Echo, Mr. Juliusie, Mercury'm i całej reszcie :D
2. Stałam się pewniejsza siebie. Na forach już nie siedzę nieśmiało w kącie, tylko wbijam z buta na cb i piszę, co mi się podoba.
3. Zaczęłam pisać. Na początku, cóż, bywało kiepsko, teraz spokojnie powiem, że umiem jako tako nabazgrać coś opowiadaniopodobnego.
4. Poznałam MLP i Hetalię. MLP dzięki FL i Lady Dekaro, a Hetalię dzięki mojej ulubionej artystce na dA.
5. Zaczęłam porządnie rysować. Kiedyś to mi wychodziły jakieś alieny z planety KILLMEH, a teraz... no, całkiem niezłe rzeczy. Chyba.
6. Rozwinęłam znajomość angielskiego - słuchanie odcinków w tym języku nie jest nawet takie złe ;)
O, nawet nie.

Własnie, ja też poprawiłam swój angielski :)
I nie Angie, nie zostawię ;*

Angielski ??
Oł noł...
Nienawidzę angielskiego dubba xDD
Ale poznaję czasami fajne piosenki z klipów pingwinowskich ; P
Pisanie jest świetne ;D
Nie wiem jakbym bez niego funkcjonowała ...
Dzięki Katie ; )
Ps. Marina, jak będziesz czas ogarniesz notki na moim blogu ? Ślicznie prosi ; p

Jak na mnie wpłynęły pingwiny z madagaskaru???
Otóż....Cały czas o nich myśle i wymyślam własne odcinki czyli poprostu (wariuje) ^_^
Cała moja klasa uwielbia pzm!! I parę osób ma role tak jakby :) ja mam marlenki a kolega z klasy skippera...) ale już mniejsza o to więc postanowiłam pisac z innymi fanami pzm i skilene. Ten serial poprawia mi często nastrój i nabrałam jeszcze większej chęci do pisania opowiadań o pzm, ale tak prywatnie w notatniku.. Hmmmm czy założyc bloga jak większośc ;P ??

Poprawa angielskiego... A to już zawdzięczam kucom w 100%. No dobra, Hetalii trochę też. Podobnie jak Angie, nie cierpię ang. pingwiniego dubbingu. Wkurzają mnie głosy większości postaci.
"Poznałam MLP i Hetalię. MLP dzięki FL i Lady Dekaro" - poznałaś kuce dzięki... mnie? Serio?
Skoro wy tak wszyscy o pisaniu... Nabazgrałam parę rzeczy, które większość z was czytała, ale tak szczerze - jak patrzę na swe pierwsze opko, to walę głową w klawiaturę. To się nie nadaje do pokazywania ludziom. A rysunki... Narysowałam jeden, daaawno temu, i się poddałam. Talentu plastycznego to ja zbyt wielkiego nie mam. Zwłaszcza do tak skomplikowanych postaci jak pingwiny, nie wspominając o lemurach -.-
Jeśli chodzi o coś, co pingi na pewno mi dały - rozwinęły kreatywność. Nie mówię tu o samym pisaniu opek - to jest umiejętność pisania - ale o wymyślaniu fabuły. Może niezbyt ambitnej, ale zawsze jakiejś...

ee tam... ja tam pare razy ciągle zakładam jakiegos bloga na drugi dzień patrze (też wale głową o klawiaturę) myślisz że ja mam talent plastyczny?! ja aż sama się śmieje z moich rysunków :D a jeśli chodzi o kreatywnośc to popieram i chętnie przeczytam twoje opowiadania i oczekuj się komentarzy

Nie wiem Paulinka, jak chcesz ;P
Na razie radzę zaznajomić się z twórczością innych, to pomaga.
Flutt, kogo najbardziej nie lubisz z angielskiego dubbinga?
Ja nie mogę zdzierżyć Kowalskiego ?

Chyba tylko ja lubię Bennetta ;p

A moich to nikt nie chce czytać ...
Będę płakać ; (
xDDD
EEEE, pewnie nie xDD
Ale ja go nie lubię !!
On nie ma uroczego głosu ; P

Polski dubbing jest fajny. Szczególnie Julian. I Rico. Błeeeeeee ! Uwielbiam ten odgłos. Mój ulubiony pinguś !

Polski dubbing to tylko u Juliana i Kowalskiego jest fajny. Moim zdaniem.













































Co, spodziewałeś się, że coś tu pisze?

Mam być szczery?
...
Pingwiny z Madagaskaru nie zmieniły w moim życiu niczego.
No chyba, że do tego można zaliczyć poznanie WAS i odkrycie mojego prawdziwego talentu (choć... czyżby?): pisania.

Czyli cos zmienily. Uwazasz, ze poznanie takich fajnych ludzi jak my to mało?
Chcesz coś zasugerować?









































Przecież mówiłem, że tu nic nie pisze...

SS napisał:

Uwazasz, ze poznanie takich fajnych ludzi jak my to mało?

Niektórych - mało. Innych - więcej. Kto zalicza się do pierwszej, a kto do drugiej grupy - tego już nie powiem. I tak nikogo to nie obchodzi...

SS napisał:

Przecież mówiłem, że tu nic nie pisze...

A właśnie, że jest napisane. Spacje są napisane. :D

SS, nie twórz takich "pustych" postów, to denerwuje.
Angie - najbardziej... Kowalski i Skipper są potwornie irytujący w oryginale. Dla odmiany, w polskim dubbie najbardziej podobają mi się ich głosy.
Marcin, a już myślałam, że jestem sama ze swoim "prawie niczym"...
PaulinkaLove - uwierz mi, naprawdę nie ma co czytać... Moje opowiadania to nic ciekawego. A rysunki... Wiesz, akurat chciałabym umieć naprawdę porządnie rysować. Więc ćwiczę, ćwiczę, a nic to nie daje. Albo niewiele.

Mi się podobają ich głosy i w oryginale i po polsku.
Ale najlepsze, a zarazem najśmieszniejsze są po węgiersku ;)
A najśmieszniejszy jest głos Kowalskiego :D

Ja też bardzo lubię obydwa :)
Ja wolę naszego Juliana, a oryginalnego Kowalskiego.

Ehhhh, kumam...
A ja praktycznie oglądam tylko po pl...
Tak ; P
Marcin, twój realistyczny sceptycyzm mnie powala ; P

Ja oglądam w jakim języku się nawinie.
Chociaż moimi ulubionymi językami (wyliczając polski) są: węgierski, włoski, (trochę) angielski, czeski (ze względu na to że to ulubiony język taty)...
I to tyle zgrubsza...

Mogę prosić o link do odcinka pingwinów po węgiersku ?

Mój brat włącza po rosyjsku i śmieje się jak psychol...

http://indavideo.hu/search/text/A%20Mad … =undefined - to te węgierskie odcinki.
Nawet fajne ;)

Emm, to już jest chyba off-top....
Weeeeee xD

Hmm... Dzięki nim zaczęłam mówić w kilku językach przez to mam ten wkurzający węgiersko-włoski akcent

Może i trochę off-top ale...pingwiny przetłumaczone na duński-muhahahahahahahahaha !

Ja zaczęłam szaleć za Rico. Tak wracając do tematu :-)

Haha, wykreowałam swój ideał chłopaka ?xD
To się chyba też liczy, prawda?

Też mam wykreowanego chłopaka, lecz chyba nie uda mi się takiego znaleźć Uhh, trzeba będzie obciąć kilka cech...

No to dopisuję się do powyższej listy (no to już możecie uznać mnie za starą pannę ;) )

Ja też wykreowałam. Tylko że nie wiem czy w realu znajdę takiego Skippera Rico.

Ja już się pogodziłam z tym, że zostanę starą panną z kotami xDD
Będę wzdychać do zdjęcia ;p

Ja będę się upajała oglądaniem serialów animowanych, a następnie przesiadywała na forum i FB...
Przepiękna wizja przyszłości, nie ma co...

Ja tam już patrzę w daleką przyszłość xD
Ale co tam.
I tak sądzę, że PzM dużo mi dało.
Dobrego oczywiście ;D

Mi także dało dużo dobrego dzięki temu mam taki wredny charakter...
Dzięki pingwinom mam więcej tematów do rozmów z chłopakami kumpelami.
Dzięki nim mam fajną przyjaciółkę i taką nie przyjaciółkę, lecz koleżankę z klasy...

Ja będę patrzyła na wielki plakat z moim Rico i mówiła:

RM: Zrobić ci kawki ze śnietą rybką, kochanie ?
R:...
RM: Kochanie ?
R:...
RM: No tak. Nie istniejesz. (Wali głową w ścianę)

Db ;D
Ja mam plakat z Gazety powieszony nad biurkiem ;D
I mama druknęła mi fotkę Kowalskiego.
W kolorze ;P

To chyba lekka obsesja, nieprawdaż?
A ty Alice co robisz? Dostałaś Filemona od kumpeli na urodziny i się cieszysz jak głupia i każesz rodzicom kupić wszystkie figurki mane 6

Co pingwiny zmieniły w moim życiu?
Hm...dzięki temu poznałam nowych ludzi na forum.
Innych zaraziłam moją chorobą, czyli psychofanostwem.
Odkryłam, że mam podobny głos do Doris (w wersji angl.)
Wypełniła mnie wena do pisania bloga...
Znalazłam własne hobby...
Zaczęłam tworzyć różne przedmioty pingwinów...
Zrobiłam się bardziej odważniejsza, zdobyłam niektóre cechy Skippera *opanuj się, przecież to wymyślony charakter!*
Mam więcej przyjaciół oraz kolegów...
A więc moje życie przewróciło się o 180 stopni po poznaniu pingwinów...i dlatego cieszę się, że ich poznałam!

A ja miałam tak:
Byłam niezbyt zauważalna w szkole. Nie miałam przyjaciół. Bałam się iść o 23 do garażu po wiertarkę dla taty w czasie remontu. Marudziłam i histeryzowałam kiedy usłyszałam, że nie mogę do komputera, itp. pierdoły. Powiem tak-byłam NIEŚMIAŁA!
Kiedyś oglądając na Vivie Piękną i Kujona zaczęła się przerwa.
-Znowu...-mruknęłam sama do siebie i zaczęłam skakać po kanałach szukając czegoś ciekawego. Na esce leci JB, którego nienawidzę. Szybko przełączam na Disney Chanell. Tu leci Hanna Montana-kolejny atak furii na TV. Wkurzona wcisnęłam klawisze 91 na pilocie i wyskoczył mi tańczący lemur.
-Oooo.... Ciekawie się zapowiada-lubię Madagaskar.-uśmiechnęłam się i odłożyłam pilota na stół. I tak to się zaczęło. Mój pierwszy odcinek to "Jestem Szczurem".... Miło się go wspomina, skoro tyle zmienił. Skutki oglądania pingusiów są takie:
-Jestem odważna.
-Nie poddaję się i walczę do końca.
-Tańcząc do "Ja i mój JJ" (oczywiście dla wygłupów) zauważono u mnie smykałkę do tańca.
-Rysuję humanizacje i Skilene. Sprawia mi to dużo radości.
-Mam większe poczucie humoru i często żartuję.
-Potrafię się przeciwstawić rodzicom, nauczycielom i szkolnym wrogom.
-I co najważniejsze-znalazłam przyjaciół.


Kocham oglądać te nieloty, bo zmieniły całe moje życie. Loffciam ich za to!